hormiga, jak mnie polozyli na sali i podłączyli kroplówke to mowili ze dzisiaj jedna jutro druga a może trzecia
a ja na to że nie ma mowy bo ja dzisiaj rodze
no i jak mi o 9 podłączyli to o 11 juz mialam skurcze co 3 min
potem jakis czopek potem nospa w zastrzyku i 7 cm rozwarcia i powoli parte
wiec mnie odłaczyli i kazali kucac w czasie skurczu (UWAGA BARDZO POMOCNE!!!!)
no ale zaczeły mi sie "skurcze kończyć"
ale juz czulam mała że mi zaraz wyleci
no i mimo że kazali chodzic to sie polozylam i okazało sie ze juz jest 10cm
takze kolejna uwaga UFAC SWOJEJ INTUICJI!!!!
jeszcze sie kulam ale mala daje popalic bo juz coraz mniej miejsca ma nie?
czasem jak mnie dziabnie to az zapiszcze
a jagoda "co mamusiu boli cie? oj biedactwo"
no ale jako ze odłączyli mi tą kroplówke to skurcze zaczeły zanikac i parłam godzine
na sucho
było cieżko bo ona byla spora ale sie udało
i naprawde poród wywoływany nie boli tak strasznie
a może ja podatna na leki jestem czy co?