Ja też Milenkę przetrzymuje na maksa rano, ale też w granicach rozsądku. U nas to od razu widać, że ma dość. Smęci, marudzi, zabawa działa na krótko. Wtedy pytam: chcesz mleczko?" a ona tak śmiesznie jakby się śmiać i płakać chciała taki odgłos daje. Najczęściej do 11 to najwcześniej się udaje ją przetrzymać, ale i do 12.
Dziś padła 11.45 ja umyłam szybko głowę. Mati grał w grę, a ja się wzięłam za porządki w szafkach. 12.15 a ona płacze. Rozsypałam posypki i ozdoby do ciast. Polulałam ją, ponosiła i jeszcze usnęła do 13.20. W między czasie wyciągnęłam odkurzacz ze 3 razy i wysypałam oregano i proszek do pieczenia. Co tam się działo.
Ale mówię Wam ile rzeczy wywaliłam. Nawet dopiero z miesiąc po terminie sosy, proszki do pieczenia. Poprzekładałam w mniejsze pojemniki makarony, ryże, kasze do jednego. Duży wór śmieci był
Kilolek no ja chyba też bym się nie zamartwiała skoro po badaniach jesteście. Prędziej zachęcałabym kolorowymi potrawami i nowymi smakami. Jest tyle ciekawych przepisów.
Np ja mam przepis na ciasteczka z kleiku ryżowego. Z masłem się robi, z marmoladą. Ile tu można przemycić potrzebnych dziecku rzeczy.
Wiolaw spaghetti. Ale bym wciągnęła. Dziś na kolację miałam 2 naleśniki z serem. Wszystkie proporcje dokładnie odważone. Cały tydzień na nie czekałam
![n :ico_haha_01:](./images/smilies/xx_haha_01.gif)