Dzien doberek!
Mam nadzieje ze jak dzis napisze to mi juz posta nic nie zje! Bo wczoraj napisalam dwa i poszly sobie w ciemny dziki las...
Mialam bardzo nieudany wieczor, z poczatku bylam wsciekla a potem zrobilo sie mi bardzo smutno. Dalam sie oszukac, kolejny raz... Zaufalam obcej osobie a ona to wykorzystala
Zgodzilam sie sprzedac cos pewnej dziewczynie bez umowy i zeby pieniazki dostarczyla mi pozniej, no i chyba juz nigdy ich nie zobacze... Wiem, moja wina, jestem naiwna, ale myslalam ze mozna jej zaufac
Ja zawsze dam sie wykiwac, a juz nie raz mialam nauczke... I za kazdym razem sobie mysle, ze ludzie jednak nie moga byc tacy zli...
Dzis juz mi przeszlo, ale wczoraj czulam sie podle.
Ja wlasnie zjadlam ciacho tiramisu na sniadanko i lece jeszcze zrobic sobie tradycyjna kanapke z pasztetem :) A na obiadek?? Hmmm pierozki tez bym zjadla, ale nie chce sie mi kleic, a tu w Norwegii nie mozna kupic mrozonych, a ruskich to juz nie ma na sto procent... Chodzi jeszcze za mna jakas zupa ziemniaczano-cebulowa... Ale Krzysiek to miesozerca i taki obiad go chyba niezadowoli :)