Madziula śpi
jak wiecie w pt popołudniu pojechałam do szpitala
tam tradycyjne przyjęcie,badanie ginekologiczne rozwarcie 2-2,5 palca szyjki praktycznie niewiele
podali mi jakiś zastrzyk na jej zupełne zmiękczenie
zrobili też usg,lekarz który je wykonywał ma opinię nie mylącego tak więc po wykonaniu badania według niego mała miała wazyć3960
byłam przerażona ,ale z ciotką przez tel rozmawiałam i ta stawiała max 3800 więc ok urodzić i tak trzeba było
udało mi się ,bo leżałam w sali z dziewczyną którą poznałam 2 mc temu w tym szpitalu i była po cesarce tak więc pół nocy gadałyśmy i pomagałam jej przy

tak więc nie musiałam się denerwować przed rankiem
w sb obudził mnie lekarz powiedział,że idziemy na porodówkę
ledwo zdążyłam się umyć,tam była już ciotka podłączyli mi oxy i kazali się relaksować
w tle muzyczka,w ręku gazety i tak mineły 2 godz a ja miałam tylko stawiania fakt bardziej bolesne ale bez skurczy
po badaniu nadal 2 cm więc decyzja-próbujemy jutro
po czym ciotka zaproponowała jeszcze lewatywę
ok wie co robi pomyślałam no i po czym wstałam w kierunku łazienki już po i nagle coś chlust
początkowo myślałam ,że umrę ze wstydu,że popuściłam ale ciotka szybko oznajmiła mi że to wody
Madzia sama zdecydowała,że wychodzi dziś na świat
po badaniu okazało się że mam już 7 cm rozwarcia

nawet ich nie czułam szybki tel do mężą i rodzimy
sądziłam ,że poród trwał dłużej ale na książeczce wypisane mam ,że całość 90 min więc super,myśląc o tym ,że trzymałam parte ,by Kuba mógł zdązyć i ,że niestety komplikacje się pojawiły no i mechanizmem odwróconym znowu rodziłam (główka skierowana do góry zamiast na dól,utrudnia to bardzo samo przejśćie przez kanał i wyciąganie malucha bo grozi urazami)
ale udało się,Madzia strasznie kudłata,waży ok 3800 bo smółki miała dużo,no i okazało się ,że przenoszona według łożyska i pępowiny (opinia lekarza) i wygląda na 42-43 tc tak więc stąd ta waga
najważniejsze ,że zdrowa ładnie je z cycusia tylko i śpi po 2-3 godz i tak w kółko :)
Tomuś zachowuję się super naprawdę,pomaga nam,głaszcze,tuli,tyle tylko,że też chce mleczko z cycusia

i musimy u tłumaczyć ,że to tylko dla dzidziusiów
tatuś dzielnie mi pomaga kąpie małą,niestety jutro wraca do pracy tak więc zostaje sama
najbardziej przeraża mnie to,że muszę co dzień o 14 odbierać Tomka z przedszkola sama i zabierać będę Madzie bo nie ma kto ani go odebrać ani z nią posiedzieć tą chwilkę ,ale będę musiała dać jakoś radę,zastanawiałam się,by do pn go nie puszczać ,ale on bardzo chce już iśc ,bo nie był jeszcze w tym tyg wcale i już mówi ,że tęskni