Małgorzatka, dobrze że masz już chrzciny za sobą, fajnie jak dzidzi jest jeszcze takie malutkie! A nie przejmuj się ż eprzepłakała, widać wrażliwa duszyczka z niej!!
Czekam na zdjęcia!
Ja bartusia też juz mam w łóżeczku!!

Dziękować Bogu zasnął dzis o 21:15 pierwszy raz od tygodnia!! Cały czas ostatnio chodził spac o 23:00, juz myślałąm że wykorkuje! A dzięki temu mogę usiąść i napisać!!
madzia 22 kobieto, gratulacje!! Dasz radę!! Ciąża jak zwykle daje siłę i można przenieść góry!! Ostatnio Bartoszek mi coś wydoroślał, hihi, i już zrobił się bardziej samodzielny. Wczoraj dał mi troche nadzieji że juz da mi pożyć, bo byliśmy na grilu u moich rodziców i my jedliśmy sobie przy stole a skrabik bawił się zabaweczkami i nosił sobie krzesełko. Wcześniej było to nie do pomyślenia żeby kilka minut coś zrobił samodzielnie bez wrzasku, a tu takie zaskoczenie. Chyba najgorszy okres w jego rozwoju mamy za sobą!!!

Może więc my tez sie kiedyś zdecydujemu na drugie dziecko!!
aga Wojtuś biedaczek nie może się Tobą nacieszyć!! Bartuś też jest cycuś mamusin, ale często jest z dziadkami jednymi i drugimi i robi się bardziej chetny do wyjść samodzielnych z domu i już nie chce chodzic przy mojej nodze! Nie dam się zdominować przez tą moją kochaną gnidkę!!
ellepatti śliczne zdjęcia wkleiłaś!!! A dziewuszka chrześnica superowa!! PAsowałaby Ci jeszcze taka dziołszka !! hihihihi:))
Powiem Ci że widac że mimo obowiązków których masz niemało to cieszy Cie cały ten młyn!!!

Zawsze z Twoich postów bije miłość do chłopców, zresztą nie dziwię się bo masz wspaniałych synków!!
Powiem Ci że ja jestem uzależniona od czytania!! Już w miesiąc po porodze zaczęłam pierwszą książkę czytać. Wprawdzie trwało to długo zanim dotrwałąm do końca, ale choć to dawało mi poczucie normalności. Ostatnio czytałam powieść Robina Cooka, "Czynnik krytyczny", teraz czytam Norę Roberts "Opowieści nocy". Jest boska!!
Najczęściej czytam na kibelku, bo wtedy mam tochę prywatności i jestem " nie do ruszenia" nawet na sytuacje kryzysowe!! hihihiih:))
karolas najlepsze życzenia imieninkowe!!!!! Dużo zdrówka i miłości!!!
Gratulacje też dla KAcpiego z okazji jazdy na 2 kołowym rowerku!!!! To jest nie lada wyczyn, szczególnie dla mnie bo ja po dziś dzień nie umiem, aż wstyd sie przyznać!!
Spróbuj isę nie przejmowac rodzicami. Wiadomo że lepiej by Ci było na sercu gdyby akceptowali Wasza decyzję, ale oni po prostu nie rozumieją jak to jest chcieć zrealizować własne marzenia!! Może dla nich mieszkanie poza centrum miasta nie byłoby atrakcyjne, ale nie każdy chce przeciez tego samego. Dla was mimo iż dalej od całego zgiełku miejskiego, to wlaśnie bliżej natury i spokojniej dla dzieci.
Oni moga się martwić że bedzie lokalizacyjnie dalej do miejsc strategicznych, takich jak opieka medyczna itd, ale oboje macie prawko więc jesteś niezależna. A poza tym 30 minut to nie daleko. Zobaczysz, jeszcze bedą się pchali do was na ogródeczek na grila!!!
A to KFC, to jeśli nic sensownego nie znajdziesz, to zawsze jest jakąś opcją choćby tymczasową. Wiadomo, musisz pracować, zeby urzeczywistnić marzenia, więc jest się z czego cieszyć, że jakby co to jest do czego wrócić.
A ja umieram z podniecenia, hihihi, ale to zabrzmiało!!!

Dzwoniła do mnie w zeszły wtorek dyrektorka przedszkola do którego składałam podanie w kwietniu. Obiecała że się odezwie, ale stracilam już nadzieję. No i zaprosila mnie 11 lipca na kolejną rozmowę!!! I kazała zabrać oryginały moich dyplomów!!! No i zapytała czy mam płne kwalifikacje pedagogiczne!! Koleżanka która pracuje w przedszkolu a obecnie jest na macieżyńskim na wieść o tym powiedziała że na pewno juz mi zaproponuje pracę od września, no bo po co by mie zapraszała??!! No i zadzwoniła osobiście!!

No nic zobaczymy w piątek.... JAk ja wytrzymam, już tyle dni a tu jeszcze tyle przede mną niepewnosci....
Dobra, kończę, bo kilkam i przeszkadza,m mężowi bo ogląda kabarety i się chichra jak najęty!!!
[ Dodano: 2008-07-06, 22:15 ]
Małgorzatka, dobrze że masz już chrzciny za sobą, fajnie jak dzidzi jest jeszcze takie malutkie! A nie przejmuj się ż eprzepłakała, widać wrażliwa duszyczka z niej!!
Czekam na zdjęcia!
Ja bartusia też juz mam w łóżeczku!!

Dziękować Bogu zasnął dzis o 21:15 pierwszy raz od tygodnia!! Cały czas ostatnio chodził spac o 23:00, juz myślałąm że wykorkuje! A dzięki temu mogę usiąść i napisać!!
madzia 22 kobieto, gratulacje!! Dasz radę!! Ciąża jak zwykle daje siłę i można przenieść góry!! Ostatnio Bartoszek mi coś wydoroślał, hihi, i już zrobił się bardziej samodzielny. Wczoraj dał mi troche nadzieji że juz da mi pożyć, bo byliśmy na grilu u moich rodziców i my jedliśmy sobie przy stole a skrabik bawił się zabaweczkami i nosił sobie krzesełko. Wcześniej było to nie do pomyślenia żeby kilka minut coś zrobił samodzielnie bez wrzasku, a tu takie zaskoczenie. Chyba najgorszy okres w jego rozwoju mamy za sobą!!!

Może więc my tez sie kiedyś zdecydujemu na drugie dziecko!!
aga Wojtuś biedaczek nie może się Tobą nacieszyć!! Bartuś też jest cycuś mamusin, ale często jest z dziadkami jednymi i drugimi i robi się bardziej chetny do wyjść samodzielnych z domu i już nie chce chodzic przy mojej nodze! Nie dam się zdominować przez tą moją kochaną gnidkę!!
ellepatti śliczne zdjęcia wkleiłaś!!! A dziewuszka chrześnica superowa!! PAsowałaby Ci jeszcze taka dziołszka !! hihihihi:))
Powiem Ci że widac że mimo obowiązków których masz niemało to cieszy Cie cały ten młyn!!!

Zawsze z Twoich postów bije miłość do chłopców, zresztą nie dziwię się bo masz wspaniałych synków!!
Powiem Ci że ja jestem uzależniona od czytania!! Już w miesiąc po porodze zaczęłam pierwszą książkę czytać. Wprawdzie trwało to długo zanim dotrwałąm do końca, ale choć to dawało mi poczucie normalności. Ostatnio czytałam powieść Robina Cooka, "Czynnik krytyczny", teraz czytam Norę Roberts "Opowieści nocy". Jest boska!!
Najczęściej czytam na kibelku, bo wtedy mam tochę prywatności i jestem " nie do ruszenia" nawet na sytuacje kryzysowe!! hihihiih:))
karolas najlepsze życzenia imieninkowe!!!!! Dużo zdrówka i miłości!!!
Gratulacje też dla KAcpiego z okazji jazdy na 2 kołowym rowerku!!!! To jest nie lada wyczyn, szczególnie dla mnie bo ja po dziś dzień nie umiem, aż wstyd sie przyznać!!
Spróbuj isę nie przejmowac rodzicami. Wiadomo że lepiej by Ci było na sercu gdyby akceptowali Wasza decyzję, ale oni po prostu nie rozumieją jak to jest chcieć zrealizować własne marzenia!! Może dla nich mieszkanie poza centrum miasta nie byłoby atrakcyjne, ale nie każdy chce przeciez tego samego. Dla was mimo iż dalej od całego zgiełku miejskiego, to wlaśnie bliżej natury i spokojniej dla dzieci.
Oni moga się martwić że bedzie lokalizacyjnie dalej do miejsc strategicznych, takich jak opieka medyczna itd, ale oboje macie prawko więc jesteś niezależna. A poza tym 30 minut to nie daleko. Zobaczysz, jeszcze bedą się pchali do was na ogródeczek na grila!!!
A to KFC, to jeśli nic sensownego nie znajdziesz, to zawsze jest jakąś opcją choćby tymczasową. Wiadomo, musisz pracować, zeby urzeczywistnić marzenia, więc jest się z czego cieszyć, że jakby co to jest do czego wrócić.
A ja umieram z podniecenia, hihihi, ale to zabrzmiało!!!

Dzwoniła do mnie w zeszły wtorek dyrektorka przedszkola do którego składałam podanie w kwietniu. Obiecała że się odezwie, ale stracilam już nadzieję. No i zaprosila mnie 11 lipca na kolejną rozmowę!!! I kazała zabrać oryginały moich dyplomów!!! No i zapytała czy mam płne kwalifikacje pedagogiczne!! Koleżanka która pracuje w przedszkolu a obecnie jest na macieżyńskim na wieść o tym powiedziała że na pewno juz mi zaproponuje pracę od września, no bo po co by mie zapraszała??!! No i zadzwoniła osobiście!!

No nic zobaczymy w piątek.... JAk ja wytrzymam, już tyle dni a tu jeszcze tyle przede mną niepewnosci....
Dobra, kończę, bo kilkam i przeszkadza,m mężowi bo ogląda kabarety i się chichra jak najęty!!!