Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

19 cze 2010, 13:26

jeszcze ja się nie przywitałam :) Witaj slooowgirl wśród nas :D
U nas ze starszakiem było ciut inaczej (Bartek miał 4 lata jak się Damian urodził). Na początku ideał. Starałam się własnie Bartkowi poświeceć czas. Nawet na niekorzyść noworodka- np będąc sama wieczorem, co u nas było niemal normą, kładłam młodszego w łóżeczku, a starszemu czytałam książeczkę na dobranoc.
BYło super.
Jednak emocje nie uszły sobie ot tak i taką zmianę w życiu jakoś Bartek przejśc musiał. Wyszło mu to po ok pół roku, kiedy pojawiła się ogromna zazdrość, złe zachowanie, zwracanie na siebie uwagi (złym zachowaniem właśnie), stał się OKROPNY i dla nas i dla Damianka. No i pomogła jedynie to, że "kochać dzieci należy najbardziej wtedy, gdy najmniej na to zasługują" :-) bo wtedy właśnie tej miłości potrzebują najbardziej.
A teraz chłopaki świetnie akceptują małą. No, ale nauczona doświadczeniem, nie cieszę się na zapas...


mmarta, oj tak doły plus niewyspanie to okropieństwo. Na szczęście dzisiaj udało mi się w nocy w miarę wyspać (nie licząc dwu pobudek, ale to już można powiedzieć luksus) :ico_brawa_01: i funkcjonuję bdb dzisiaj. powtórzę się... ale gdyby nie mąż to bym poległa na pewno (sprząta, ogarnia chłopaków gdy ja karmię, nastawia i wiesza pranie itd. jedynie nie gotuje i nie prasuje) :ico_oczko:

slooowgirl
Nakręcona katarynka
Nakręcona katarynka
Posty: 153
Rejestracja: 17 wrz 2007, 07:37

19 cze 2010, 13:34

ale gdyby nie mąż to bym poległa na pewno (sprząta, ogarnia chłopaków gdy ja karmię, nastawia i wiesza pranie itd. jedynie nie gotuje i nie prasuje)
ZAZDROSZCZĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja właśnie o obowiązki domowe miałam kłótnie z P. wiadomo że teraz jak mam dwóch bąbelków na głowie to nie zawsze wszystko jest zrobione jak kiedyś, staram się ale nie zawsze wychodzi.... i usłyszałam przykre "jesteś matką i gospodynią domową i musisz dawać rade".... poległam po tych słowach, odpyskowałam porządnie i polały się łzy.... strasznego egoistę mam w domu.... najgorsze jest to ze jego życie prawie wogóle się nie zmieniło, nadal się wysypia, chodzi na piwo z kolegami.... a ja mam wrażenie jakbym była maszyną.... przepraszam ze sie wam tak wyżalam, ale nie mm komu... już nie będę, muszę podnieść głowę do góry, zakasać rekawy i nie zwracać uwagi na jego beznadziejnie głupie uwagi... idę zmyć naczynka dopóki mały śpi ;-) (apropo, zasnął dopiero jak zaczęłam odkurzać :-))

julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

19 cze 2010, 13:38

karo, no ja się też zajadam truskawkami na maxa póki mogę :ico_oczko:

slooowgirl, wiesz z tym karmieniem i jedzeiniem jest na prawdę różnie. Np bratowa mojego męża, która urodziła córcię miesiąc temu prawie z niczego nie rezygnowała. Nie jadła tylko świeżych owoców i warzyw oraz czekolady przed pierwsze 1,5 tygodnia, a potem już powoli zczeła wprowadzac wszystko i nic się nie działo. Mała nie miała kolki ani zadnego uczulenia - nic! pamietam, że nawet 2 tyg po porodzie jadła taki ogromny kawał czekoladowego tortu i nic! Ale to chyba sprawa indywidualna :ico_noniewiem: Nasza położna na szkole rodzenia mówiła żeby po 2 tyg wprowadzać powoli wszystko i patrzeć jak dziecko reaguje. Najpierw małe ilości, a jak będzie ok to można zwiekszyć porcje i obserwować :-)
Co do niepomagającego męża - będę trzymała kciuki żeby zmienił swoje nastawienie, zrozumiał ile wysiłku wymagają prace domowe i docenił to, co robisz! :ico_sorki:

Martalka, dobrze, że mężuś Ci pomaga :-) No i trzymam kciuki żeby chłopaki nadal fajnie reagowali na siostrzyczkę :ico_sorki:

slooowgirl
Nakręcona katarynka
Nakręcona katarynka
Posty: 153
Rejestracja: 17 wrz 2007, 07:37

19 cze 2010, 13:44

No właśnie ja jakoś tak w głowie sobie zakodowałam te wszystkie "dobre rady" co do diety kobiety karmiącej i teraz boję się cokolwiek ruszyć... Z jednej strony nie narzekam bo mam trochę kilogramów do zrzucenia a dzięki temu naprawdę widzę że spadam na wadze z dnia na dzień.. Jednak z drugiej strony jak moja dieta opiera sie na kanapkach z chudą wędliną rano i wieczorem czasami w ciągu dnia bez obiadu, bo nie wiem czy akurat to mogę zjeść, to moje mleko musi być strasznie ubogie. Dlatego chyba czas najwyższy zacząć próbować po trochu wszystkiego... Nie mówię odrazu o zjedzeniu pomarańczy czy grejfruta, ale spróbuję jeść smażone kotleciki, pomidora czy świeżego ogórka... a lodzika śmietankowego na poprawę nastroju też sobie kupie, a jak :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

19 cze 2010, 14:22

Pamiętam, że strasznie się napinałam z dietą karmiącej przy Bartku. Pilnowałam się bardzo. Nawet wafelka z czekoladą bałam się tknąć.
Przy Damianie jakoś lajtowo podeszłam. Uważałam oczywiście, jak i teraz, aby na tym samiuśkim początku nie jeść ciężkostrawnie i ostro, a na duszonych i gotowanych potrawach wytrzymałam może z miesiąc???
Moja kol. na przykład nie jadła do tej pory jajecznicy, bo to smażone (dziecko karmi już 9 mcy), ale imo takie smażenie jakiemu poddaje się jajko to nie smażenie :D
Wszystko, byle z umiarem i tak jak pisze julchik, obserwując dziecko.

A co do kolek, to w wielu miejscach spotkałam się już z opinią, że tak naprawdę nie wiadomo co je powoduje. U nas, również w szpitalu teraz to słyszałam już x razy, wini się tylko dietę matki (mamuśki, w tym ja, dostały oper za banana i biszkopty!!). A kolkę powodować może nawet napięcie emocjonalne, poddenerwowanie RODZICÓW, które dzieci czują, zwłaszcza takie małe i to się odbija na ich brzuszkach (starzy też przecież często mają problemy z przewodem pok. w trakcie stresu).
No i płacz dzieci w ogóle. Zmora to dla mnie 2 diagnozy: "płacze bo głodne" i "to na pewno kolka". A dzieci mogą płakać z zimna, ciepła, zdenerwowania, nadmiaru bodźców (zawsze zadziwiają mnie rodzice z dziećmi w 'fotelikach-noidełkach" w Tesco, bo jestem wręcz pewna, że taki miesięczniak później odcierpi niewygodną pozycję i szalony nadmiar bodźców). Mój Bartek, zupełnie pogodny jako niemowlak, zawsze ryczał wieczorami jak wcześniej pozwoliliśmy sobie pójśc z nim w tłum (imieniny cioci, wigilia, i ciotkowo-babciowe "guganie" do dziecka, noszenie przez obce mu osoby- tzn. rzadziej widziane po prostu, a może raczej nadmiar twarzy. Raz nawet u teściów teściowa kazała mi odczyniać urok jak tak płakał wieczorem po wizycie u swojej chrzestnej- miał 5 mcy już).
Ale się rozpisałam.
A zaczęło się od dietki :D

Tymczasem szukam pomysłów na fajne smaczne obiadki.
U mnie dzisiaj zupa jarzynowa.

Co do męża, to stara się jak nigdy dotąd. W pierwsze dni po powrocie moim z małą, to on przejął 100% opieki nad chłopcami. Teraz wie jaka to jazda :D
Ale za to Milenki jeszcze nie przewinął ani razu. Jak sam mówi: dla niego zostały teraz kupy Damiana do zmiany :D

uciekam
Damian wstał :)

julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

19 cze 2010, 20:35

Martalka, zapisuj gdzieś te fajne pomysły na obiadki dla karmiących? Chyba wszystkie chetnie z nich skorzystamy :ico_oczko:

Samanta, Ty gdzie? :ico_oczko:

slooowgirl
Nakręcona katarynka
Nakręcona katarynka
Posty: 153
Rejestracja: 17 wrz 2007, 07:37

19 cze 2010, 21:08

Obstawiam że po wyczerpującym dniu dzisiaj Samanta jest w szpitalu ;-)

Ja padam na pyszczek, chłopaków zwinnie dzisiaj udało się położyć do łóżek, jeszcze cosik przegryzę i też idę spać...
Martalka, zapisuj gdzieś te fajne pomysły na obiadki dla karmiących? Chyba wszystkie chetnie z nich skorzystamy
ja bardzo chętnie skorzystam!!!

Samanta
Ja wiem wszystko o forum
Ja wiem wszystko o forum
Posty: 656
Rejestracja: 19 sty 2010, 11:03

19 cze 2010, 22:31

Dzień dobry wieczór ;)

Melduję się w dwupaku, nienaruszona i z brakiem jakichkolwiek objawów porodowych :ico_ciezarowka:

Podróżowalam dzisiaj z rodzinką troszkę, pospacerowaliśmy po pieknym tuszyńskim lesie i nawet komary nie gryzły ;) zaliczyliśmy knajpkę z ogródkiem i wsiamałam pizze (chyba już ostatnia przez najbliższy czas). A z rańca samego sprzątaliśmy z męzem mieszkanko i zawieszaliśmy lampkę na ścianę u dzidziucha i zegar ;) porobię fotki i zaprezentuję Wam jutro pokoik :ico_haha_02:
Chciałam powiedziec, ze mam niesamowitego powera do wszystkiego od jakiś 3 dni :ico_brawa_01: Wczoraj piekłam ciasto, które już zostało zjedzone ;) i dzisiaj właśnie poecze się nowe co by było na niedzielę i nawet teśc :ico_brawa_01: iowej jutro zawiozę ;) niech się cieszy kobitka :-) Dzisiaj przed południem umyłam okno w pokoiku maleństwa, zd :-) jęłam firanki, które ręcznie wyprałam, zawiesiłam nowe ;) ale oznak rozpoczynającego się porodu brak, także chyba w moim przypadku też te cudowania nie działają ;D

Tibbynom mam trochę obawy o swojego psiaka, bo strasznie go rozpieściłam - jest z nami 4 lata i w zasadzie cała nasza uwaga była skierowana zawsze na niego :ico_sorki: wierzę, że pokocha dzidziusia jak i nas kocha :ico_olaboga: będziemy ostrożni...Dziekuję Ci za radę w tej kwestii, miło, że pamiętałas :)

julchik22, zgadzam się z Tobą w zupełności, że ścisla dieta czyli nic surowego i nic smażonego przez pierwsze dwa tygodnie po porodzie, a później małymi kroczkami jedzmy i obserwujmy maleństwo. Truskawki? Czemu nie? Zjedzmy 3 szt, następnego dnia 4 szt obserwujmy maleństwo, nie jest powiedziane, że dziecku zaszkodza ;) Martwiłaś się o mnie-to miłe :ico_ciezarowka: zobaczysz razem wylondujemy na porodówce :ico_sorki:

Karo :ico_brawa_01: już niedługo, co raz bliżej...

Martalka, brawa dla meza, dzielny facet ;)

slooowgirl, witam Cię serdecznie :ico_brawa_01:

Zakupiłam dzisiaj książkę pt.: "Masaz niemowlęcia" Joanny Kaczara - polecam

Ciasto piszczy ;) znaczy czasomierz ;) ide wyłączyć, niech dogorywa :ico_brawa_01:

[ Dodano: 2010-06-19, 23:14 ]
wszyscy śpiochają ;D ja idę się relaksować w wannie ;D jutro po południu KTG :ico_ciezarowka:
DOBRANOC

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

20 cze 2010, 08:58

dzisiaj mam na obiad pieczonego indyka. Pieczony bez smażenia, więc chyba dobry będzie.
I na pizzę mi zrobiłaś ochotkę Samanta!! Myślę, że za jakiś czas sobie zjem swojską, tylko może bez pieczarek :D hihi

Ja truskawy zjem jak się pojawią u nas na krzaczku :-D Pewnie po jednej uda się skubnąć, bo chętnych sporo a krzaczków malutko :)

Co do psiaków, to słyszałam, że warto poświęcić jedną pieluchę tetrową albo kocyk jakiś i zawijać tym dziecko w szpitalu przez pierwszy dzień, a na drugi zanieść tę rzecz psu, niech oswaja się z zapachem. Ponoć potem pies nie czuje się zdezorientowany i lepiej się zachowuje.

Te przepisy to taka improwizacja jest. Duszone mięso, masa koperku, pietruszki, czasami i starte na tarce marchewka i pietruszka dla zmiany smaku... gotowana marchew lub buraczki do tego, ziemniaki czy kasza, czy ryż...

dzisiaj wybory, ale nie wiem czy dotre

[ Dodano: 2010-06-20, 08:59 ]
Samanta, jakbym tu nie zajrzała, to życzę pięknego wyboistego wykresu KTG :ico_brawa_01:

Samanta
Ja wiem wszystko o forum
Ja wiem wszystko o forum
Posty: 656
Rejestracja: 19 sty 2010, 11:03

20 cze 2010, 11:23

Dzień dobry

Ja jeszcze w łóżku ;) dostałam śniadanie do łóżka i przykaz od meza żeby sobie leniuchowac :ico_ciezarowka: u nas nie pada, więc spacer będzie długi i przyjemny ;) na 14:30 do teściowej na obiad, potem KTG no i jeszcze w między czasie trzeba wybory zaliczyć :ico_szoking:

Martalka, masz rację z psiakami, tak właśnie zrobimy, że maż przyniesie pieluchę na posłanie naszego Neptuna, niech się oswaja z zapachem i podobno jak dzidzia wróci ze szopitala, psa nie powinno być w domu tylko ma przyjśc dopiero jak dziecko będzie już u siebie ;)przetestujemy :ico_haha_02:
Dzięki za życzenia o KTG ;) już się nie mogę doczekać :ico_olaboga:

MIŁEGO DZIONKA

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość