Witam Was Kochane :ico_buziaczki_big: :ico_buziaczki_big: :ico_buziaczki_big:
Na początku oczywiście przepraszam za tak długą nieobecnośc (sama już nie pamiętam kiedy coś pisałam i czytałam)
Od prawie dwóch tygodni niestety wrócilam już do pracy i okazało się że podczas mojej nieobecności narobiło się tyle zaległości że
Parę razy musiałam nawet zostac po godzinach
Na szczęście Nadia jest pod opieką mojej mamy, więc chociaż o to jestem spokojna. Relacje mam zdawane telefonicznie co ok. 2 godz, więc jestem w miarę spokojna. Nawet jeśli wracam z pracy normalnie, czyli ok 15.30 to mam tyle w domu do zrobienia że wieczorami padam na pysk i czasem tylko sprawdzam w biegu pocztę na kompie. Dlatego zupełnie nie wiem co się u Was dzieje
Widzę że nasze maluszki porosły jak na drożdżach. A jakie śliczniutkie wszystkie... No i te włoski Ulki i Martynki
Miodzio...
Nasza Niuśka tez rośnie i jak twierdzi moja mam jest grzeczna jak aniołek (tfu tfu, bo zapeszę ) Jemy już dośc dużo rzeczy i narazie nie zauważyłam jakiej nietolerancji na cokolwiek. Wczoraj nawet pociumkała lizaka
Wiem że nie powinna ale tak się do niego rwała, że stwierdzilam ryzyk fizyk, najwyżej nie prześpię nocy. Ale nic się nie działo. Gluten też podajemy.
Nocki jakie były takie są czyli średnio dwie pobudki na jedzonko i wstanko ok. 5 rano. Teraz to mi akurat na rękę, bo ja też mniej więcej muszę o tej godzinie wstac że by się z wszystkim wyrobic na czas przed pracą...
No i to by było chyba na tyle...
Buziaczki i życzonka wszystkiego naj naj naj dla wszystkich zaległych i obecnych jubilatów i solenizantów od cioci i Nadusi... Trzymajcie się cieplutko. Mam nadzieję że jak w pracy ogarnę cały ten bałagan to wrócę do regularnego pisania...
Ps. Goonia jak tam mój zięc