a ja dzisiaj zła bo przez tego barana nie pojechałam do lasu z pieskiem na spacer a to mnie tak uspokaja i to powietrze no i grzybka jakiegoś się znajdzie
ale dużo ludzi teraz w lesie a mój piesek jak tylko coś usłyszy to biegnie jak oszalały bo nie widzi z daleka co to , wczoraj jak z nim byłam to zobaczył jakiegoś faceta na czarno ubranego i tak za nim pogonił a ten zaczął uciekać to mój moko jeszcze zaczął szczekać tak się śmiałam a koleś myślałam że w portki narobi , gdy do nich doszłam moko go wąchał a on stał jak wryty

potem go pogłaskał na szczęście i polubili się
mój piesek to amstaff ogromny jak na swoja rasę i strasznie się ludzie go boja a on taki łagodny , a mnie to kocha jakl swoja własność bo go uratowałam przed śmiercią i tak został juz na zawsze chyba jest strasznie wdzięczny za to
