hejka
ja przed porodem bylam w szpitalu na patologi bo juz bylam 10 dni po terminie .w pewien ranek jak juz mialam jakies tam rozwarcie(nie pamietam dokladnie ale chyba na 5 palcow)zabrali mnie na porodowke i dali mi koplowke na przyspieszenie porodu.i tak lezalam z nia od 7 rano ,polozna przypiela mi urzadzenie ktore odmierza skurcze okazalo sie ze mialam co 3 minuty a ja nic nie czulam ,smialy sie ze mnie ze urodze pierwsza na sali i bez bolesnie i tak bylo dopiero o 11.50 zaczelam czuc jakies tam bole(nic strasznego)i o 13.55 mati przyszedl na swiat mial 57 cm i 375 wazył co prawda nie chcialo mu sie wyjsc za bardzo i polozna lekko scisnela mi brzuch i wtedy wylecial jak z procy ,momentalnie wiecie co dopiero zszywanie mnie bolalo i chcialam do tego znieczulenie to polozne mi mowily ze porod bez znieczulenia przeszlam a do zszywania chce ale to naprawde bardziej czułam