Strona 4 z 10

: 11 lut 2009, 13:52
autor: Brydzia
Mojego męża od 5 lat nie ma w domu, parcował w Niemczech teraz w Holandii, jest w domu co 2 miesiące przez tydzień, jak był w Niemczech to był w domu dwa dni co 6 tygodni. Mamy 3 dzieci 8,6 lat i 5 miesięcy.

Gdybym mogła cofnąć czas to bym go nie puściła ale nie mogę...
Kochamy sie, tęsknimy ale jak przyjedzie np. na urlop i jest w domu trochę więcej czasu to wytrzymac nie mogę, przeszkadza mi, drazni mnie jego obecność jestem odzwyczajona od obecności jeszcze kogoś w domu on chyba tez tak się czuje, kłócimy sie itp. jak wyjedzie jest ok,co dzień gadamy przez telefon i mówimy jak tęsknimy a jak jest w domu to jak wyżej, takie koło zamkniete.

: 14 lut 2009, 21:17
autor: Małgorzatka
Brydzia pisze:Kochamy sie, tęsknimy ale jak przyjedzie np. na urlop i jest w domu trochę więcej czasu to wytrzymac nie mogę, przeszkadza mi, drazni mnie jego obecność jestem odzwyczajona od obecności jeszcze kogoś w domu on chyba tez tak się czuje, kłócimy sie itp. jak wyjedzie jest ok,co dzień gadamy przez telefon i mówimy jak tęsknimy a jak jest w domu to jak wyżej, takie koło zamkniete.


Tak właśnie ..to jest bardzo smutne. I o tym właśnie moja ciocia mi mówiła.

Dziewczynki współczuje!

: 14 lut 2009, 22:39
autor: Duszka
a mój tak całe nasze życie ciula od 15 lat :ico_placzek: ,a od 5 jest tez za granicą , no i dzis znowu wyjechał :ico_placzek: teraz to czeka nas najdłuższa przeprawa pół roku :ico_placzek: ,najdłuzej był 4 miesiacej dawniej , a przewaznie to po 3 miesiace siedział , jest cięzko ,a bedzie jeszcze ciężej mamy kryzys który w Polsce gołym okiem widać, normalnie robi sie coraz większy syf w tym chorym kraju :ico_olaboga: ehhhh...szkoda gadać

: 14 lut 2009, 22:57
autor: Magdalena_82
Małgorzatka pisze:
Brydzia pisze:Kochamy sie, tęsknimy ale jak przyjedzie np. na urlop i jest w domu trochę więcej czasu to wytrzymac nie mogę, przeszkadza mi, drazni mnie jego obecność jestem odzwyczajona od obecności jeszcze kogoś w domu on chyba tez tak się czuje, kłócimy sie itp. jak wyjedzie jest ok,co dzień gadamy przez telefon i mówimy jak tęsknimy a jak jest w domu to jak wyżej, takie koło zamkniete.


Tak właśnie ..to jest bardzo smutne. I o tym właśnie moja ciocia mi mówiła.

Dziewczynki współczuje!

no własnie to jest własnie najgorsze.... :ico_noniewiem:

witam jestem nowa na forum

: 22 lut 2009, 14:08
autor: gosik130383
Cześć dziewczyny,jestem nowa na forum,ale mam podobny problem.Mój mąż też pracuje za granicą-Niemcy.Jesteśmy małżeństwem od roku i 5 miesięcy.Wcześniej byliśmy ze sobą 5 lat.Teraz w lipcu miną 3 lata jak już jezdzi za granice.Mamy 3 miesięcznego synka,ale ja jestem z nim ciągle sama bo maż przyjeżdza teraz tylko raz w miesiacu,a wczesniej byl co tydzien,dwa.Jest mi bardzo ciężko.Ogólnie to mamy kryzys w naszym małżeństwie.Zaczeło się od tego ze podejrzewałam go o zdrade,i nadal do konca nie mam pewnosci,a teraz to kłócimy się już o błachostki.Chcę żeby wrócił ale on nie chce o tym słyszeć.Boje się że go strace. :ico_placzek:

: 22 lut 2009, 21:40
autor: Magdalena_82
gosik130383, ciężka sprawa....może postaw sytuacje na ostrzu noża...postaw warunki, kiedys koleżanka mi opowiadała że nastraszyła mża...że że złoży wniosek o rozwód..jak czegoś nie zmieni (też był za granicą) dała mu trzy tygodnie ...na Jej męża to podziałało....i wyjechali razem.

: 23 lut 2009, 09:32
autor: gosik130383
Magdalena_82,dzieki za dobra rade.Wiesz kiedys juz byla taka sytuacja ze powiedzialam ze chce rozwod,a on na to ze podjelam juz decyzje,ale jak narazie jestesmy jeszcze razem.Teraz byl na wekend w domu znow sie poklocilismy,pozniej bylo tak w miare normalnie.Bylismy razem na zakupach,mial jakies nowe plyty cd,chcialam zobaczyc i....znalazlam sredniej dlugosci brazowy wlos,ja jestem blondynka.Pytalam kogo to a on odpowiedzial ze kolezanki ktora byla z nim w wekend na zakupach,wiem tylko tyle ze mieszka w innej miejscowosci i on musial po nia tam jechac,jest tez mlodsza odemnie bo sam mi to powiedzial.zastanawiam sie czy nie pojechac tam w jeden wekend.a o sprawach łóżkowych to szkoda gadac.moja tesciowa gadala z nim to powiedzial jej ze jak moglismy tak pomyslec ze on ma kogos na boku.nie wiem co robic?pozatym mamy jeszcze do listopada kredyt do splacenia,wiec sama rozumiesz.jutro jade do psychologa,juz jestem bezsilna :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek:

: 23 lut 2009, 10:44
autor: Duszka
gosik jak tak piszesz , że on sie wybiera z koleżanką na zakupy i takie tam to musi coś być miedzy nimi nie ma to tamto , już za pózno na ratowanie małżeństwa , jak on juz takie podteksty rzuca ,że z kim i gdzie jezdzi ehhh.... współczuje

: 23 lut 2009, 16:12
autor: Duszka
no mój ewidentnie już by miał przechlapane jakby sie tak mi chwali ,widocznie coś musi w tym być ,poprostu spytaj sie jego o to wprost czy łączy go coś z tą jego kolezanką :ico_noniewiem:

: 23 lut 2009, 16:23
autor: Magdalena_82
Duszka no to pocieszyłaś....nie ma co...
Słuchajcie...ja to myślę że trzeba zrobić coś co go ruszy....są faceci którzy w zaparte idą że nikogo na boku nie mają, a jednak to nie prawda...ale z drugiej strony to że pojechał z kims na zakupy....to jeszcze nie koniec świata....gosik ma racje , nie przyłapałas Go na gor ącym uczynku....
niewiem co popradzić....ale myślę że nie jest zapózno na ratowanie małżeństwa....