Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

23 kwie 2008, 17:22

[center][size=150]23 kwietnia 2008 Środa[/size][/center]

O rany... już się powoli do szpitala miałamz wijać !!
Przed wczoraj w nocy (z 20/21. 04) miałam bardzo bolesne skurcze przez 2,5 h pierwsze co 20 minuit potem już co 3-4 minuty, tak mnie bardzo bolało, że myślałam, że będe już musiała dzwonić do mojego lekarza i do tego ta regularność ... Ale koło 1 w nocy znów się wydłużył czas pomiędzy skurczami do 20 minut i powoli zanikły ... :ico_sorki: No ale już coraz bliżej poród ...! Brzuszek mi już opadł, ale to nie jest wyznacznik niczego na szczęście..chyba...!

Ogólnie to ja mam coraz częśćiej już skurcze, no i mnie czyścić zaczyna :ico_wstydzioch: :ico_wstydzioch: O rany, teraz sobie zdałam sprawe, że TEN dzien juz coraz bliżej .. hmh...

No i jestem już do szpitala spakowana :ico_haha_01: W sumie wszytsko mam już kupione, tylko do torby powkładać ... Nie, no ..ale też nas leci ..oj leci ... Jutro ide do lekarza, ale na kosmicznie późną odzinę bo na 18:40 a to u mnie bardzo późna pora jak na takie wizyty ... Ale jak trzeba to trzeba. Modlę się tylko, żeby mnie teraz do szpitala nie wsadzaił po tych skurczach ... No zobaczymy co będzie...

Czas postrykac sobie ostatnie forosy z brzuszkiem, chyba dzis męza zagonie do fotografowania swojej połoeczki z piłką na przodzie...!

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

25 kwie 2008, 22:07

[size=150][center]25 kwietnia 2008 Piątek[/center][/size]

No i byłam u lekarza :ico_noniewiem: Waga- nic tylko bić gromkie brawa i gratulować- przybyło mi przez 3 tygodnie od odstatniej wizyty 0.5 kg czyli jestem na + całe :-D 8,5 kg :-D na 34/36 tc więc jestem z siebie baaaardzo zadowolona!!!!!!!!! Przytyłam nawet mniej do tej pory niż przy moim skarbeńku Wojtusiu, kiedy jeszcze zamieszkiwał swoje M-1 ... Ale reszta poszła już nie tak fajnie...niestety..

Mój lekarz vel Januszek powiedział to tak podczas badania: " ALE MI PANI POSZŁA NA SZYJCE !!!!!! " I zrobił :ico_szoking: oczy po czym dodał: "Oj niedobrze, oj niedobrze" ... Więc podsumowując czwartkową wizytę: szyjka zgładzona prawie zupełnie z 3 cm mam piękne 0,5 cm :ico_noniewiem: a rozwarcie hm... 4 cm :ico_placzek: Nic tylko siąść albo legnąć i sobie popłakć ... No więc jutro- 26.04. mam się stawić na oddział ginekologiczno- położniczy do szpitala ..i po zbadaniu lekarz zadecyduje czy zostaje czy nie ... No i jeszcze po raz kolejny rzuci okiem na te moje nieszczęśne wody płodowe ... Czyli badanko mnie czeka i USG na "dużym" sprzęcie szpitalnym ... Dobrze, że jestem spakowana... tyle, że majtki mi jeszcze nie przyszły, ale to jakoś przeżyję ... Żal mi tylko chwol bez Wojtaszka i T .... Tak mi ich żal ...

Ciągle mam nadzieje, że jednak mnie tak nie zostawi, jeśli nie dostane skurczy- bo cały dzień od wczoraj miałam silne napierania i kłucia- pewnie znów się coś działo- to mam nadzieje, że wórce do domu ... przez 3 tygodnie mam leżeć... Tym razem już wzięłam to do siebie ... i leżę ... Oby dotrwać!

Jedynym pociewszeniem tej sytuacji jest to, że jest duuuża szansa, że urodze w tempie ekspresowym..bo do końca zostało mi tylko 6 cm :-D

W każym razie zdaję sie na to wszytsko co będzie, byle wszytsko dobrze było ... ehhhhhhhh

A jak nie będę lezała jednak w szpitalu to kolejna wuzyca za 3 tygodnie czyli 15 maja .... do tego czasu wyrko ..oby, oby ...



[center][size=150][scroll]A TO JEST MÓJ BRZUSZEK- MOŻLIWE, ŻE TO SĄ JUŻ OSTATNIE ZDJĘCIA 34/ 36 TC[/scroll][/size] [/center]

[center]Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek[/center]
Ostatnio zmieniony 25 kwie 2008, 22:18 przez Małgorzatka, łącznie zmieniany 1 raz.

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

25 kwie 2008, 22:15

[center][size=150]* * *[/size][/center]

Chyba pójdę juz spać, choć pewnie nie będe mogła zasnąc z tego wszystkiego .. eh

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

02 maja 2008, 17:34

[center][size=150]2 maja 2008 Piątek[/size][/center]

No i zaczynam majowy maratonik ... Jako pierwsza metę w cudowny sposób przekroczła Zulcia i wyadała na świat zapewne śliczną Juleczkę :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: Fajcie, że ma to już za sobą... GRATULACJE kochana, gratulacje!

A ja wariuję od tego leżenia, od ciągłego tego nie rób, nie podnoś, nie dotykaj ... Zwariowac można :ico_placzek: Ile można leżeć w łóżku i czytać gazety, na szczęście jeszcze tylko tydzień ... w sumie dwa ale już nie dam rady i niech się dzieje co chce... !

Ach ..ja już sama nie wiem kiedy mam rodzić :ico_placzek: i to jest najgorsze ... Niby w maju, niby początkiem czerwca... to jest takie deprymujące... :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: Ale ja myślę, że to jednak maj będzie!!!!!!!!!!!!!!!

Od przyszłego tygodnia zaczynam więc majowe 38 tc ! :-D :ico_brawa_01:

.. albo czerwcowe 36 tc .. ale i tak nie będę juz leżec w łóżku .. nie ma mowy!!!!!

Tak wspaniale sobie wyplanowałam weekend majowy ..a tu "nonono zimna" ..ale jeszcze w przyszłym tygodniu mam sesje i do szkoły musze jechać..hehe!!!

A dziś mam zły humor, nudzi mi się...i jestem marudna...!

Ostatanio w nocy złapał mnie skurczyk, ale przeszło ... na razie cisza!

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

07 maja 2008, 14:34

[center][size=150]7 maja 2008 Środa[/size][/center]

No i druga majóweczka urodziła A$KA GRATULACJE !!!!!!!!!!!!!!! :-D :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Nie chce być męczennicą izaurą i swysiadywac w łózku kiedy mi się niechce i kiedy już dzidzi jest donoszona i w 1 i w 2 terminie ..a i tak wcale bym się nie zdziwiła gdybym urodziła o czasie ablo nawet przenosiła...W sumie to dziecko decyduje kiedy chce wyjść! A jak będzie chciało sie już urodzić to i z leżeniem sie urodzi!
Wojtuś 13 dni przed teminem się urodził - na 23 lutego był termin urodziłam 10 lutego! Teraz mam termin z maja też na 23 więc może dzidzi będzie chciało też sie 10 maja urodzić ???? No ciekawe jak to tym razem będzie ...
Woczraj zastanowiliśmy się czy rodzic w spólnie czy nie, ale jednak nie ..chyba...Mąż będzie czekał tak jak przy Wojtusui w sali obok na bloku porodowym i w każdej chwili może wejśc jak będzie chciał abo ja go zawołam..ale porodu rodzinnego jako takiego nie będzie bo u nas kosztuje to 200 zł i nas z leksza nie stać :ico_noniewiem: No a nastawienie psychicznie... No powiem szczerze, że jestem podekscytowana ale i też lekko spanikowana jak to będzie, bo już wiem o co chodzi ... Ale najbardziej się boje, tego co będzie potem, bo bardzo chce karmić piersią- nie mam już szkoły (jak zdam oczywiście egzaminy) i będe siedzieć w domu z dziećmi więc mam pole do popisu nie tak przy Wojtusiowi kiedy od piątku do soboty mnie nie było i strasznie cierpiałam na zastoje mleka w piersiach :ico_noniewiem: i po 7,5 miesiącach zaniechałam karmienie- a w sumie i tak bym musiała bo byłam juz w ciąży a nawet nie wiedziałąm ..Tego się boje najbardziej- czy będę miała mleko. No i zastanawiam się jak to się zacznie ..moze odejda mi wody, czop (przy Wojtaskowi) albo coś. .W każdym razie czekam i wypatruje sygnalów.. :-D


Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

07 maja 2008, 14:48

[size=150][center]* * *[/center][/size]

ehh ..chyba zaraz wyrusze w teren, taka śliczna pogoda, szkoga kisic ogóra w domu skoro słoneczko swieci, ptaszeta śpiewaja.. jeszcze tylko męźusia mi brakuje.. zaraz się pewnie zjawi :-D :-D

[center][size=150]ZDJĘCIA i nowe i stare:[/size][/center]

[center]Obrazek[/center]

S[center]starsza pocicha z tatusiem[/center]
[center]Obrazek[/center]

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

15 maja 2008, 19:15

[size=150][center]15 maja 2008 Czwartek[/center][/size]

No i po wizycie :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D Ja jeszcze w całości ale juz nie długo najprawdopodobniej ... Dziś byłam u mojego ginka i powiedział, że poród na dniach, że do 23 na 100% nie dotrzymam, że to kewstia kilku dni a nawet godzin 5 cm rozwarcia i szyjka zgładzona zupełnie, dziecko w jak najlepszej gotowości do wyjścia...Dopakowałam torbę i czekam ...

No a co z egzaminami ??
?

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

21 maja 2008, 09:52

[size=150][center]21 maja 2008 Środa ...[/center] [/size]

Eh i co ..I nic ...Nadal wszytsko po staremu :ico_noniewiem: :ico_noniewiem: I doszłam do wniosku, że nie ma się co zbytnio napalać, nie ma co ...co ma być to i tak będzie bez niczyjej pomocy ...Jak zechce to wyjdzie jak nie to nie i tyle..:evil: :evil:

Ktoś ostatnio napisał, że jak się czeka na pierwsze dziecko, to pod koniec można z nudów paść :shock: U mnie to jest na odwrót i pozwolę sobie z tym hasełkiem polemizowac do oporu...własnie pierwszą dzidzie oczekiwałam ze stoickim spokojem, a teraz kiedy mam Wojtusia to fakt faktem wcale mi się nie nudzi u jeszcze mam studia, więc na to akurat nie narzekam. Bardziej mi dokucza ta niemoc przy zajmowaniu się skarbem, brak fizycznego odpoczynku - jednak mój :ico_ciezarowka: już potwornie męczy ... Eh... no i chce już miec to za sobą...
Jak byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem to mi się nie nudziło, wiecznie coś przekładałam, ukłądałam, albo leżałam sobie i odpoczywałam, czytałam osiążeczki, czasopisam wiadomo o jakiej tematyce i spokojnie czekałam ... No a teraz .. jestem kłębkiem nerwów i niecierpliwoe wypatruje...

No i w sumie jeszcze 2 dni do majowego terminu ....a całe i okropnie długie 15 dni do czerwcowego ... Ehhhhhhh

I jeszcze ta głupia szkoła... Dziś czeka mnie totalna klapa, nic nie umiem, nic ... :570: :570: Wczoraj miałam się uczyć ..a tu kicha...egzamin z rehabilitacji .. :612: nie widze tego w kolorowych barwach niestety ... nie mam motywacji jakos tera do nauki...szczególnie z tego przedmiotu ...Nie ma szans żeby go zaliczyć, wczorajsza próba nauki niesety nie powiodła się... myslę teraz o czymś innym ...o matko ..jak ja się boje! Ale musze jechać, co zorbić!

No i noc była :646: Wojtuś dał mi popalić ..ile wypić kawe i może tera coś mi wpadnie do głowy... choć wątpie!

A co do porodu.. jeśli niby skurczyki są ... ale co z tego jak mijają ???? Masakra po prostu ..to czekanie mnie dobija ...

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

07 cze 2008, 13:35

[size=150][center]3 czerwiec 2008 Wtorek[/center][/size]

[size=200][center]DZIŚ O GODZINIE 5:00 PRZYSZŁA NA ŚWIAT DŁUGO WYCZEKIWANA NASZA UKOCHANA CÓRECZKA MARTUSIA.
NASZ DRUGI SKARB WAŻYŁ 2410 G I MIERZYŁ 47 CM DŁUGOŚCI :ico_brawa_01:

OBWÓD GŁOWECZKI: 31 CM
OBWÓD KLATKI PIERSIOWEJ: 29 CM
OCENA WG APGAR: 9/10
[/center]
[/size]

JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA ... BARDZO, ŻE MAM JUŻ WSZYTSKIE SWOJE DZIECIAKI PRZY SOBIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

:ico_prezent: :ico_prezent: :ico_prezent: :ico_buziaczki_big: :ico_prezent: :ico_prezent: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_prezent: :ico_prezent: :ico_prezent: :ico_buziaczki_big: :ico_prezent: :ico_prezent: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_prezent: :ico_prezent: :ico_prezent: :ico_buziaczki_big: :ico_prezent: :ico_prezent: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko: :ico_dziecko:

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

07 cze 2008, 13:39

[size=150][center]7 czerwiec 2008 Sobota[/center][/size]

A OTO OPIS PORODU ....... Jak dobrze, że wszytsko się skończyło tak jak skończyło ... Jak dobrze!

No to rano 2 czerwca zaraz po wstaniu z łóżka coś mnie tak pobolewał brzuch, ale u mnoe to zdarzało się często więc nic z tego sobie nie robiłam, ale taka jakaś nerwowa byłam, a to zaglądałam do torby a to coś pakowałam a to wykładałam i tak mi jakoś leciało... i raz mnie tam łupneło z tym brzuchu silnej, że aż się wystraszyłam i powiedziałm o tym T. i mojej mamie i ogolnie stwierdzili, żebym poszła do mojego lekarza tak na wszelki wypadek, potem przyszła moja siostra z dzieciakimi i też tak powiedziała no i dla świętego spokoju poszłam ...I dobrze. Zaraz jak przyszłam patrzy mna mnie i mi mówi: A poni co tu jeszcze robi? No to ja mówię, że mi wszytsko przeszło ,tylko od czasu do czasu mam taki skurcze i przyszłam sie przebadac dla peności. No to mnie zbadał i stwierdził, że rozwarcie na 6cm i nie ma na co czekać, że najpóźniej do jutra musze urodzić, bo może się przy takim rozwarciu infekcja jakaś wdać... No i zaproponowałm masaż na wywołanie skurczów, ale że od rana już je miałam tylko lekko coś pomajstrował i już się coś zaczęło powoli dziać. Kazał mi wypić ojelek ..tak jak wam to pisałm wszytsko się działo ... No i się zaczęło ... Jeszcze ok. 23 romawiałm an gg z Agą (lutówka), ale bardzo mnie juz bolało, więc nie czekaałam dłóżej tylko pojechałaliśmy do szpitala... W szpitalu byliśmy o 24:30 i już od progu zostaliśmy niemile przywitani w rejestracji :ico_noniewiem: Ale to jakoś jeszcze spoko było, kazali mi się przebrac i jakiś pan zaprowadził nas na porodówkę no i to juz był koniec przyjemności! Na swoje nieszczęście rodziłam na całą porodówkę tylko ja :ico_szoking: , położnych było 5 :ico_szoking: A że je obudziłam z wspaniałego snu było bardzo nieprzyjemnie ... Od progu na mnie nakrzyczały, że po co po nocy przyjeżdzam a dokłądnie brzmiało to tak: Od kiedy ma pani skurcze? No to ja mówię, że od ok. 17 stały silniejsze, ale nieregularne a dopiero o 23 regularne. A położna mi mówi: No tak, skurcze od 17 a najlepiej przyjechać w środku nocy ludzi budzić !!!!!!! Ja juz nic nie powiedziałm, tylko siedziałam cicho ... Podłączyła mnie do KTG -popsutego zresztą, bo nie pokazywało skurczów- a mnie juz tak boało, że byślałam, że wykituje..ale nic tzrymałam się dzielnie. Po badaniu na którym przez bitą godzinę leżałam sama przyszła babeczka, odłączyła mnie i sobie poszła bez słowa, nie było żywaj duszy ,nic... tylko ja w sala porodowa... Nie zrobili mi ani USG, ani nawet brzucha mi nie dotknęli ... No tak minęły 3 godziny w samotności, w męczarniach, bo skurcze już od 3 miałam co 3 minuty a przerwy jakoś krótkie strasznie między nimy, pomyślałam sobie, że urodze pewnie sama i się uśmiechnęłam (jeszcze nie wiedziałm ,że prorokuje sobie :ico_noniewiem: ), nikt do mnie nie przychodził, ja od czasu do czasu wołałam połozne, żeby na mnie popatrzyły bo mi się słabawo coś robiło, ale coś ty ..nikt nie przyszedł ... No i tak mięło 4,5 godziny i wołam połozne, że juzza chwile będę rodzić, bo czuje parcie ..Nic, wołam drugi raz, trzeci ..nic..czuje skurcz ... staram sięn nie przeć, z trudem krzycze : JA JUŻ RODZE !!!!! Nic ..... :ico_olaboga: Ale po kilku sekundach zjawia się wkurzona położna i się pyta co się wydzieram, a ja nie miałm siły mówić bo kolejny skurcz miałam party więc parłam ... :ico_placzek: Po skurczu mówię, że juz rodze a ona się uśmiechnęła i niby zbadało, powiedziała, że mam się nie wyglupiać, bo do rodzenia to mi jeszcze daleko i sobie poszła..tyle je widziałm!!!!!!! No to sobie myśle, że to może wcale nie parte mam tylko :ico_wstydzioch: :ico_puknij: kupe mi się chce ..ostatniem prawie sił poczłapałam do kibla a to znów parte i czuje, że mi krew leci, dotykam krocza a tam mi główka już wychodzi :ico_placzek: :ico_placzek: zaczęłam krzyczek ,że rodze, rodzie, rodze... nikt nie przychodził, wdrapałam się na fotel resztkami sił swoich, znów między skurczami wrzasknęłam, RODZE JUŻ !!!!!!!!!!!!! ale znów nikt do mnie nie przyszedł i w dwuch partuch skurczach urodziłam swoją córeczkę Martusie sama, samiusieńka tak jak palec ... Ale malutka nie płakała, tak bardzo się bałam, tak bardzo, że ja strace... Nachyliłam się i zrobiłam jej na ciałku Krzyżyk ... I zaczęłam błagać o pomoc, żebye m idzieciątko ratowały chociaż, nie mnie... RATUJCIE DZIECKO, RATUJCIE MOJE DZIECKO .. No i pwolnym krokiem wchodzi położna, stanęła, podparła się pod boki i krzyczy na mnie, co to ja zrobiłam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mi po policzkach leciały łzy, czujłam się taka bezsilna...POwiedziałm, że urodizłam dziecko ... Ona już nic nie woeiudziała, tylko zawołała resztę ekipy..przyszły...Pooglądąły mnie, ucieszyły, że znów mniej roboty, bo byłam "cała" jak to określiły", urodiząłm sama, tak jak mi instynkt nakazał, bez draśnięcia krocza ... fajnie no nie? No i podeszła do mnie położna, wbiła na oślepi igłe ( do teraz mam całą rękę zapuchłą) na wywyołanie skurczy żeby urodzić łóżysko ... i tak oto skończyła się moja przygoda... eh ..
Smutne to ..ale prawdziwe...Tak się cieszę, że Martusia jest przy mnie... Tak się cieszę... A mój T. nie może sobie daworać, że pozwolił się wywalić z porodówki, bo miał prawo tam być do czasu porodu ... bez względu na wszytsko miał prawo a one go wywaliły ... Przeprosił mnie za to, że nie chciał, żebym była sama w takim mimencie..ale ja to wiem ...!

Teraz Martusia śpi smacznie, Wojtuś jest u babci z tatusiem, mama odpoczywa ... troszkę relaksu ..

No i bardzo ładnie pijemy z piersi .......Jestem z małej dumna!


[center]To ja, przez 39 tci 5 dni mieszkałam u mamusi w brzuszku[/center]!

[center]Obrazek[/center]

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość