To takie przykre, że w dzisiejszych czasach zawsze są rzeczy, które odsuwać nas będą od upragnionego macierzyństwa... Najpierw brak pracy i dachu nad głową, później kredyt hipoteczny na głowie i brak pewności, że nas z pracy nie wyrzucą, poźniej szansa na awans, konieczność remontu, czy jakikolwiek inny większy wydatek, później np. kryzys w związku itd., itp. Masakra... A jak już człowiek znajdzie ten odpowiedni moment, to nagle się okazuje, że mijają miesiące, a starania nie odnoszą skutku...
My wstępnie planujemy, że zaczniemy starania zaraz po ślubie, ale plany planami, a kto wie, co życie dla nas zgotowało... Też bym już chciała być mamą...