dziewczyny wrocilam od lekarza,a potem bylam na miescie i tak mi 6 h zlecialo,ale mialam spacerek he he ale wszystko ok
zaczne od tego,ze o 4 w nocy zaczelam sie zle czuc
wymiotowalam,brzuch mnie bolal,tomek sie przestraszyl,bo mowilam ze ,,umieram,,
ja tak zawsze przy wymiotach...nienawidze
i juz sobie pomyslalam,ze chyba rzeczywiscie cos nie tak....dzis mnie zbadali,napewno nie mam zatrucia ciazowego,wymioty mam ,bo mam duzo jakiegos hormonu (ponoc niektore kobiety tak maja,moja mama miala to samo,wiec prawdopodobnie mam to po niej )...dostalam zelazo,bo mam niskie....zrobili mi nawet usg
byl jakis student,nie mogli zlokalizowac glowki i dlatego mi zrobili
glowka juz bardzo nisko,na dole,dzidzius duzy i zdrowy,ale sie ciesze
potem poszlam na zakupy i widze,ze wszyscy szaleja