blumek, trzymaj się kochana! Dobrze że z mężem wszystko w porządku - szczęście w nieszczęściu!
My wczoraj wieczorem gości mieliśmy, siedzieli baaaardzo długo, bo prawie do 24-tej. Byłam padnięta, ale przecież ich nie wygonie. Ale za to spałam jak zabita, tylko 2 razy na siku wstałam. Mój R pojechał z kolegą pomagać mu dom nad morzem wykańczać, a ja sama z kruszynką w brzuszku teraz będzie tam coraz częściej jeździł, ale za to w wakacje mamy gdzie na wczasy jechać, nawet całe 2 miesiące możemy tam spędzić, bo oni na razie jeszcze nie będą wynajmować, bo jeszcze kupa tam roboty.