nie ja nie moglabym tak, nawet do porodu (drugiego) pojechałam sama przy niewielkich skurczach dalam radę. Rano byłam na KTG i lekarze powiedzieli, że nie dziś więc mężuś na pewniaka strzelił sobie piwko. Oj Ci faceci, zawsze wiedzą lepiej. W sumie lekarz miał racje bo Franio urodził się następnego dnia ranobozena, ja kochałam jezdzic a kiedyś przestałam mąż zaczął i teraz już boje sie wsiadać