Strona 310 z 1266
: 23 wrz 2010, 18:19
autor: aniawlkp86
Miluśka po prostu libido ci spadło
: 23 wrz 2010, 18:21
autor: spadlamznieba
ja to chyba mam nawet większą ochotę niż przed.. ale A pracuje jak wół i rzadko moge go dopaść żywego :) Chyba że we śnie...
: 23 wrz 2010, 18:23
autor: Miluśka
haha
aniawlkp86, spadło spadło i aż współczuć mojemu G bo przed ślubem i w trakcie starania się o maluszka nie śmiał narzekać a teraz mu się zdarza
ba ale co zrobić.
[ Dodano: 2010-09-23, 18:25 ]
spadlamznieba, ja bym chciała miec takie libido jak przed ciążą,
: 23 wrz 2010, 18:26
autor: spadlamznieba
Miluśka, wszystko się ułoży jak dzidzia przyjdzie na świat. Facet to facet trzeba ich potrzeby też zrozumieć... Jeżeli nie masz ochoty na seks to może w inny sposób spróbuj mu 'dogodzić' ?
: 23 wrz 2010, 18:29
autor: Miluśka
powiem wam że mój G byl przyzwyczajony do bardzo czestego seksu a później jak mi się odmieniło to było rzadko i on niby rozumiał że tak jest ale miał okropne humorki oj że wytrzymać z nim się nie dało.
sądziłam że w II trymestrze mi się poprawi i w sumie troche się poprawiło ale nieznacznie. naszczęscie mąż się przyzywczaił i nie muszę się wymigiwać ;]
: 23 wrz 2010, 18:29
autor: aniawlkp86
moje libido też spadło,raczej teraz jest taki szybki numerek aby męża zapsokoić
tak samo miałam w pierwszej ciąży i nic się na to nie poradzi
: 23 wrz 2010, 18:32
autor: spadlamznieba
ja jak nie mam ochoty, z myślą o potrzebach A, staram się mu jakoś dogodzić. Znam przypadki, w których ciąża i brak seksu poróżniła małżonków znacząco.
: 23 wrz 2010, 18:35
autor: Miluśka
spadlamznieba, on jest taki gatunek że jakkolwiek bym zaczeła i cokolwiek on sie tak nakreci że i tak sie konczy seksem i tak. więc czasami wolę nie zaczynać mu 'dogadzać'.
aniawlkp86, mi szybkie numerki by wystarczyly ale kurde on się ''delektuje'' i wychodzi długi numerek.
: 23 wrz 2010, 18:38
autor: aniawlkp86
ach ci nasi faceci
my w pierwszej do końca póki do szpitala nie pojechałam szaleliśmy,bo dopiero pod koniec libido mi wzrosło
: 23 wrz 2010, 18:44
autor: spadlamznieba
taaa... ma być szybko, a robi się z tego godzinny namiętny seans. Gdyby A tak dużo nie pracował i ne był wykończony, byłoby inaczej.
Wiecie co, tak teraz mnie tknęło i przypomniało mi się, jak szaleliśmy przed ciążą. Tylko to były inne czasy - praca 8 godzin i reszta dnia razem. A teraz? On wraca o 23, zje kolacje kładzie się spać, wstaje o 12:00 kąpie się i wychodzi. Ech...