witajcie, mnie dziś cały dzień nerwa chodzi. Wzięlam się dziś za porządki w szafie,
miałam ogromną potrzebę ku temu.
wczoraj wybraliśmy się na zakupy, kupiliśmy fotelik, ciuszki i drobiazgi. No i z tego powodu chodzi mi nerwa. właściwie to ja chyba minęłam się z powołaniem i powinnam być jasnowidzem. Mamy zawalony pokój, bo i Oli rzeczy i nasze, a przecież nie wyrzucę dziecku czegoś, by postawić inne. Nie miałam gdzie postawić fotelika, więc zapytałam teściowej, że chciałąbym go gdzieś postawić, a ona mi się pyta tak z nerwami, no gdzie ja go chcę stawiać, przecież miesiąc nie będzie tu stał
przypomnę, że mieszkanie ma 70 m. M. nonono wołowa się nie odezwał,ale wiedziałam, ze będzie problem z trzymaniem rzeczy, a gdzie mam postawić wózek???Wyobrażacie sobie, ze jeździ w samochodzie już od tygodnia??? jak chciałam go wnieść do domu, to skoczyła na mnie: dziewczyno jeszcze masz tyle czasu
nie wiem jak to będzie, nie spieszy mi się do porodu, zapowiedziałąm M., że jeśli będzie problem z jakąkolwiek rzeczą mojego dziecka to się stamtąd wyprowadzam w trybie natychmiastowym, zabieram dzieci i jadę do rodziców.
mania ja na twoim miejscu już bym chyba zostałą na wywołanie, nie wiem
pinko, droga ta położna, ale przynajmniej będziesz czuła się bezpiecznie, choć nie podoba mi się to, że może nic nie zrobić a kasę weźmie
u mnie w szpitalu na IP też takie prukwy pracują i to każda jedna, robi łąskę, że do okienka podejdzie i zapyta o co kobiecie chodzi
buzok14, bardzo mi przykro, że musicie przez to przechodzić, oby to byłą już końcówka Waszych problemów. Dużo zdrówka dla Twojego ślicznego synka!!!