Strona 33 z 337

: 24 lut 2008, 00:39
autor: Iwona77
Witam wszystkich , my juz po urodzinakch, jutro napisze co i jak dzis tylko zloze zyczenia,jeszcze zdaze nie byc spozniona hihi :)


dla Oliwkii

Ile płatków ma stokrotka, ile jabłek ma szarlotka, ile kurek jest w kurniku, ile ząbków jest w grzebyku. Tyle słońca bez cienia goryczy, ktoś, kto pamięta serdecznie Ci życzy.


Obrazek

kelly ja mialam wymrazana nadzerke,dawno temu to bylo i nie wiem czy za mloda bylam czy dlatego ze przede ciaza a moze sie przejelam,bo strasznie to przezylam,choc to zabieg nie boli,tylko zimno czuc i taki lekki ból jak przy okresi ale ja pare min po, zwymiotowalam i zwijalam sie z bolu,nie wiem czy kazda tak ma.Caly zabieg trwa krociutko,choc na pewno zalezy to od wielkosci nadzerki tez.Moze ty przejdziesz to lepiej,bo ja bylam jednak lekko przerazona,moze o to chodzilo.

: 24 lut 2008, 08:43
autor: kelly
witam z rana i dzis bardzo wiosennie bo cieplutko za oknem.
milego dzionka wszystkim

Iwona77 dzieki i mam nadzieje ze lepiej to przejde:)

: 24 lut 2008, 10:16
autor: lulu81
Witajcie
u nas tez pieknie ii slonecznie

Myszka no to zycze udanej imprezki.

Dorotka a wasza jak minela?

: 24 lut 2008, 13:52
autor: Dorota.M.
hej!
U nas impreza przebiegła superowo, że tak powiem.
Wyrobiliśmy się tak na styk, goście wchodzą a my się przebieramy hihi
No i zaczęliśmy od torta, Agatka zdmuchneła sama świeczke, udało się jej to za trzecim podejściem, potem wybierała pomiędzy książeczką, kieliszkiem i pieniażkami, wybrała książeczke a potem pieniążki :-)
No i była bardzo grzeczna, poszła spać normalnie o 20:00, była tak zmęczona że hałas jej nie przeszkadzał, spała jak suseł aż do 2 w nocy i potem po mleczku do 8 rano. Dziś byliśmy w kościele, była też wyjątkowo grzeczna, zaczepiała inne dzieci, a jak organista grał to tańczyła hihi Ksiądz w trakcie mszy pobłogosławił Agatkę i wręczył jej medalik złoty :-) Teraz sobie smacznie śpi a my czekamy na gości - poprawiny.
Największą niespodziankę zrobiła moja siostra - przyjechała z szwagrem ale było milutko :-) Cała rodzinka w komplecie. Zaraz wkleję zdjęcia.

: 24 lut 2008, 14:09
autor: kelly
Dorota.M. czekamy czekamy

: 24 lut 2008, 14:37
autor: Dorota.M.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Agatka z chrzestnymi
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
babcia nie rozumie że Agatka nie potrzebuje już "ochrony" podczas chodzenia

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

[ Dodano: 2008-02-24, 13:42 ]
dziś zrobimy zdjęcia z wszystkimi "dziadkami" - jutro kolejna porcja zdjęć, przepraszam za ich ilość ;-)

: 24 lut 2008, 16:59
autor: lulu81
Dorotka :ico_brawa_01: fajne zdjecia
Agatka sliczna
a Ty jaka laska jestes ladna :-D :ico_brawa_01:

Witam wieczorową porą .... :-D

: 24 lut 2008, 21:36
autor: Małgorzatka
Witam wieczorową porą .... :-D

Obrazek

Wakacje Dziewczyny wczoraj rozmawiałam tak sobie z T. i mi mówi, że jego kolega z pracy mu zaoferował, że jak chcemy to ma do "wyjnajęcia" taki drewniany kamping wysoko u górach, drewniany domek- ale tutaj naszych Beskidach więc rewelka przy takim małym dziedziulku- i że dobrze się znają to możemy na 2 tygodnie sobie bezpłatnie tam pojechać kiedy chcemy przez lato, bo on jedzie nad morze więc nie będzie turystów w tym roku lokował :ico_brawa_01:. To jest na samym końcu w Brennej czyli niedaleko nas- bo z jakieś 45 minut drogi ze Skoczowa tam do niego, bo akurat do centrum to mamy z jakieś 30 minut. Kiedyś tam byliśmy i jest pięknie, cudo widoki na góry, cisza, spokuj...no i coś innego ... A przy tym do domu w razie czego blisko, jak na pierwsze wczasy z takim małym dzieckiem, no niemowlaniem 3 miesięcznym :ico_szoking: i 18 miesięcznym Wojtusiem to myślę, że w sam raz - co sądzicie- jest tam wanna, prysznic, duże łóżka, TV, telefon, kominek ... wokoło las ... Troche się napaliłam i podnieciłam tym, co wczoraj usłyszłam ... Ale morze odpada, za granice to już wógóle... a tak to blosko do domu a zawsze gdzieś poza domem... Boję się tylko, że tak się tym ciesze, że jak nie daj Boże coś nie wypali to będę beczeć jak dziecko ... Przecież do lata kupa czasu i może jednak ten kolega zmienić swoje plany i wynając domek turystom bo ma wzięcie straszne :ico_noniewiem: Oj tego to się boje, bo ucieszyłam się bardzo ...

aparat
Już kupiony i zapłacony :ico_brawa_01: Myślę, że w środe, czwartek dojdzie! I znów radocha...

Dzisiejszy dzień Dziś było tak ciepło i pięknie, że byliśmy z Wojtusiem na długim spacerze. Ja i T. trochę poczuliśmy się jak zakochani, mały był grzeczny prawie cały czas siedział i patrzył, śmiał się, brykał jak widział psa, kota... a samochody jak widział to już wogóle radocha... :-D Rozmawiał, wolał co chwila mama, tata, baba ... ogólnie była tak śliczna ta pogoda, że normalnie aż żyć się chciało... Potem Wojtaś zasnął ale już u nas na ogrodzie a my z T. siedzieliśmy na fotelach w słońcu i piliśmy kawusie :ico_brawa_01: Oj dawno tak fajnie nie było ... tak po porstu swojsko się czułam...!

myszka_f Śliczne zdjęcia... !

ML GRATULACJE dla Tobiaszka za kroczki! Cieszę się, że się z mężem ułożyło!

kelly Tak patrzyliśmy z moim męzem na zdjęcia Twojego szkraba i stwierdziliśmy, że jest bardzo podobny do naszego Wojtusia! Tylko Tymuś jest szczuplejszy po buzi!

Dorota Fajcie, że wszytsko się udało! No i że córcia była grzeczna! Przepiękne zdjęcia!

Aż się nie mogę doczekać kiedy ja wkleje Wojtusiowe!

: 24 lut 2008, 22:44
autor: Iwona77
Witajcie,hmm nie wiem od czego zacza,moze zalegly opis porodu, musze go sobieskopiowac tez na pamiatke,bo potem zapomne hihi
Poród

21.II. - termin porodu z okresu tak wiec także ostatnia wizyta u Pani gin., nic się nie dizjee, następnego dnia mam stawić się w szpitalu, cholipcia :ico_olaboga: nie chce siedziec w szpitalu, mam nadzieje ze mnie wypuszcza zaraz. No nic jutro o tym pomysle, w drodze powrotnej potknełam się trocszkę bo ślisko ale nic mi nie jest, tylko sie wiecej wystraszylam,bo smaa na ulicy.
Po 21 oglądam Wojewódzkiego az tu nagle o 21:30 wielkie plusk, wody odeszły czy odchodzą, w kazdym razie duzo tego myśle i mówię do męza "no to się zaczęło!" :ico_olaboga: ,wiec szybko pod prysznic zeby nie zmoczyc poł chałupki hihi. Od razu sie umyłam,telefon do połoznej ze to juz, jednak moge spokojnie sie ubrac,popakowac co trzeba,bo nic poza wodami sie nie dzije, zero skurczy. Dojechalismy jakos ok.23,spisywanie,badanie, potrójne wkłuwanie, zakonczone fiaskiem,wszystko to trwało do północy, wtedy tez pojechalam na porodówke, ale się jedna dziewczyna darła troche się wystraszyłam, bo ona jeszcze nie rodziła, pielegniarka jednak mnie uspokoiła zeby na nią nie zwracać uwagi,bo chyba ma coś z głową,w każdym razie mi zrobili ktg, nadal dobrze sie czułam, wody mi się nadal lały po nogach (coś duzo ich było) ale na ktg cos tetno Patrusia było nieregularne,więc miłam leżec, no i lezałam tak, gadałam z męzem i smiałam się, przyjechała moja połozna,dali zastrzyk i tak czekałam aż do po 2, ok.3 wtedy sie zaczeły pierwsze skurcze,na poczatku luz,potem niezle ale to lezenie mnie dobijało,dostałam pozwolenie ze moge troche pochodzic, wszystko pieknie tylko ze zaraz musialam wracac zeby znow mnie mogli podłaczyc do ktg a łozka byly koszmarne,miały jakies barierki,przez które bez pomocy meża nie mogłabym sama przejsc, koszmar po prostu z tym schodzeniem z łozka. I tak troche spacerowalismy, w koncu dołaczyły się bóle krzyżowe, no i one były straszne w połaczeniu z tym lezeniem, co kilka minut tylko mowiłam hasło do męża "masuj,masuj" (super, że był ze mną) poprosiłam w koncu o znieczulenie, niestety :ico_placzek: lekarz się nie zgodził ze względu na to tetno,poza tym wszystko ok,rozwarcie coraz wieksze, tak dobrze nie pamietam jak mi to sie zmienialo, bo ja ogolnie w nocy jestem nieprzytomna,byłam juz zmeczona i w miedzyczasie drzemałam,więc nie zarejstrowałam dokładnie co o której, pamiętam ostatnie badanie gin, o matko :ico_olaboga: :ico_szoking: to było najgorsze z całego tego porodu. No dobra jest ok 7, zaczeły się skurcze parte, juz tak nie boli ale strasznie napiera maluszek, wiec zmiana łozka i przemy z całej siły, na nic, maluch nie moze wyjsc a ja czuje silne parcie, jeszcze jedna probnana nic, okazaju się, że jest okręcony pępowiną i trzyma się jak na szelkach więc nanic moje wysiłki, dobra wracam na poprzednie łozko,troche spaceruje ale przec mi się chce, no to znów nałzko i przemy, 1,2, chyba 3 parcie,już nie mam siły, daje z siebie wszystko, lekarz się przyłącyzł,nacisnał mocno na brzuch, ja użyłam jeszcze resztek sił, dałam z siebie wszystko,było mi już wszystko jedno jak mocno bęa naciskać, cały poród nie zmęczył mnie tak bardzo jak ta trzecia faza,któa przecież zawsze jest najkrótsza, nigdy się jej nie bałam, ja czytałam o porodach,bo wiedziałam,ze to juz koncówka która trwa 5-15 minut a u mnie niestety całe 50 minut ale o 8:30 22 lutego (nie zdązył jednak 21, w wyznaczonym terminie hihi) mam juz swojego maluszka,jest krzyczy głosno, położyli mi taką zwiniętą jeszcze kulke na brzuch, spojrzał na mnie i w krzyk hiih, może spodziewał sie innych widoków, bo ja raczej wystrzałowo nie wyglądałam, mnostwo wybroczyn porobiłam sobie,przez to że mimo iż oczy miałam zamknięte to powietrze zatrzymywałam w środku zamiast wypuszczac szybko, no ale wtedy nie myślałam o tym.Najważniejsze ,ze moje maleństwo było juz ze mna,po chwili je wzięli do mierzenia, mąż obok robił juz fotki a mnie szyli. Meza miny niestety tez nie widzialam,bo byłam zbyt przejęta sama tą koncówką. Patruś dostał 9 pkt bo miał sinawe rączki i nózki, bo troche za długo był w kanale ale poza tym wszystko ok, główkę miał trochę zniekształcona tez przez to ale takjak mówił leakrz wszystko się ładnie uformowało. Po mierzeniu lezałam 2 godz na sali poporodowej,tam juz karmiłam Patrusia pierwszy raz, dali mi sniadanko a potem odwiezli nas na oddział.

Ale się rozpisałam a myślalam, ze ja to nie będe miała o cyzm pisać hehe, sorki za ilość.

: 24 lut 2008, 23:05
autor: lulu81
Iwona ale super to opisalas, czulam sie jakby ja tam bylam
Cudne wspomnienia, chociaz i ciezko bylo, przyjemnie sie wspomina cud narodzin :ico_brawa_01: