No
SIkorka dobrze, że tylko tak! dużo zdrówka!!! i wiesz, ja też lubię takie normalne zdjęcia...ale ciągle nie mam ani czasu ani tyle kasy, żeby powywoływać...
Doris no właśnie cena jest jeszcze wysoka, dlatego chcę z bratem i szwagierką pogadać żebyśmy się złożyli...zawsze to połowa kasy...Szkoda że Wam coś ostatnio nie idzie! ale nie martw się, rok się niebawem kończy...
o, dobranocny ogród się zaczyna...więc dziecko mam z głowy
byłyśmy prawie godzinkę na spacerze...zimno nie jest aż tak, ale pochmurno i deszczowo, więc się szwędałyśmy blisko domu...oczywiście "duguda" widziałyśmy i "muuuu" i Hania mi prawie do tej krowy uciekła!

i chciała ją liściem karmić...niezłe jaja..
J jeszcze nie ma...czekamy...a miałam ochotę skoczyć zobaczyć dla Hani butki, bo ostatnio mi się rzuciły w oczy takie niby kozaczki, ocieplane mocno, mięciutka podeszwa bardzo i za 20zł! więc nawet tak do latania w koło domu by były...bo w adidaskach to co wyjdzie to nogi przemoczone, bo wszędzie trawa...
a telewidz stoi dzielnie...muszę jej obiad odgrzać...
i wkurza mnie teśicowa...za 3dni się zobaczymy, bo przyjadą, a ta ciągle do J do pracy wydzwania!!! on ma tyle na głowie teraz że szok...i jeszcze gabinet...i praca i w ogóle...a ta mu nonono truje! i ciągle chodzi o to samo, pokazuje nam co kupiła...no fajnie, ja się cieszę ze kupuje, ale bez przesady!!! J to bym też w nonono kopnęła, bo jak ja coś chcę to marudzi, a z mamuśką non stop gada pierdoła jedna! facet bez jaj mi się trafił no! i do tego łże...i to w takich głupich, błahych sprawach, że mnie cholera bierze!!! bo jak mu ufać, jak on kłamie? ale...wiem, kto go tego nauczył...tylko nie wiem, czy ja tak wytrzymam całe życie...nie mieć zaufania? to chyba bez sensu...
idę gotować makaron...bo Hania ostatnio jak nie ma makaronu, to nie ma obiadu

co za dziecko...szok!
papapaap!