: 30 lip 2009, 20:32
Witam u mnie było tak
wody mi 20.07w poniedziałek o 16 zaczely odchodzic zadzwoniłam po T.
i jeszcze posprzątałam pogolilam se dopakowałam i czekałam az dojedzie z pracy
trzęsąc sie jak galareta i pojechalismy do szpitala
Na trakcie porodowym lezalam od 17:00--20.07 do 3:00 -- 21.07 w nocy bez ani jednego skurczu
w innych boksach liczlam nowe dzieciaczki przychodzace na swiat a 11 juz ich bylo
Dostalam oxy o 20-ej i nic, potem zastrzyk relanium i nospa nic potem glukoze (zglodnialam pewnie) i nic
potem ordynator przylazl i stwierdzil ze jak po 2 oxy nie ruszy to cc
no to ja bo wody leca a ja bez skurczowa z rozwarciem na 3 pace
położna wyslala mnie pod prysz nic potem na piłke
potem dala oxy i kazala chodzic.......
o 4 pojawily sie male skurcze
6 juz bolesne..... i sie zaczelo :) kilka parć chyba z 5 porządnych i Krzysio
wyskoczył dosłownie byl 3 razy pepowina owiniety!
łożysko zeszlo na dol ale nie chcialo wyjsc wiec mnie łyżeczkowali--nie bolalo myslalam ze nadal go mam w brzuszku i on kopie sobie
takie uczucie, pozszywali i po
zlecialo mi to expresowo
T.caly czas powtarzal slowa położnej jego sluchalam
cal opieka super zadowolona bylam,
i podobno wszystkich caly czas przepraszalam ze zle parlam ,
ze cos mi spadlo ,ze cos tam
śmiechu ze mna mieli ;)
Moge rodzić znow bez problemu :)
wody mi 20.07w poniedziałek o 16 zaczely odchodzic zadzwoniłam po T.
i jeszcze posprzątałam pogolilam se dopakowałam i czekałam az dojedzie z pracy
trzęsąc sie jak galareta i pojechalismy do szpitala
Na trakcie porodowym lezalam od 17:00--20.07 do 3:00 -- 21.07 w nocy bez ani jednego skurczu
w innych boksach liczlam nowe dzieciaczki przychodzace na swiat a 11 juz ich bylo
Dostalam oxy o 20-ej i nic, potem zastrzyk relanium i nospa nic potem glukoze (zglodnialam pewnie) i nic
potem ordynator przylazl i stwierdzil ze jak po 2 oxy nie ruszy to cc
no to ja bo wody leca a ja bez skurczowa z rozwarciem na 3 pace
położna wyslala mnie pod prysz nic potem na piłke
potem dala oxy i kazala chodzic.......
o 4 pojawily sie male skurcze
6 juz bolesne..... i sie zaczelo :) kilka parć chyba z 5 porządnych i Krzysio
wyskoczył dosłownie byl 3 razy pepowina owiniety!
łożysko zeszlo na dol ale nie chcialo wyjsc wiec mnie łyżeczkowali--nie bolalo myslalam ze nadal go mam w brzuszku i on kopie sobie
takie uczucie, pozszywali i po
zlecialo mi to expresowo
T.caly czas powtarzal slowa położnej jego sluchalam
cal opieka super zadowolona bylam,
i podobno wszystkich caly czas przepraszalam ze zle parlam ,
ze cos mi spadlo ,ze cos tam
śmiechu ze mna mieli ;)
Moge rodzić znow bez problemu :)