Awatar użytkownika
Qanchita
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3185
Rejestracja: 20 sie 2009, 16:47

23 kwie 2012, 09:03

kuleczka, chyba każdy się boi ale poród to jedyny sposób żeby mieć maluszka :ico_oczko: Nie chcę już cesarki :ico_zly: Jakby nie było to przecież operacja! :ico_zly:

A wczoraj mnie mąż wkurzył nieziemsko bo jak rozmawialiśmy to zawsze była mowa o wspólnym porodzie a teraz wyszło na to że cham ma nadzieje że znów mnie pod nóż wezmą :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly:
Stwierdził że nie ma ochoty na razie myśleć o porodzie naturalnym bo statystyki i tak mówią swoje, ze jak pierwszy poród odbył się przez cc to drugi też prawdopodobnie będzie taki :ico_zly:
Tylko że ja te cesarkę nie miałam dlatego że nie mogę rodzić bo mi na to nie pozwala moja natura tylko Jolka mi figla zrobiła i się nie chciała odwrócić :ico_olaboga:

Ech...
Jaką pogodę macie? Bo u mnie zapowiada się pięknie. Wyprałam wyściółki z wózka, z nosidełka i z fotelika samochodowego i teraz sobie schną na słoneczku :-)

Awatar użytkownika
tibby
Wodzu
Wodzu
Posty: 10053
Rejestracja: 10 sie 2009, 14:13

23 kwie 2012, 09:33

Na Polnej są tylko 3 porodówki z tego co wiem... więc ciut mało tych sal. :ico_noniewiem: swego czasu trzeba było płacić za poród rodzinny, ale ponoć się zmieniło to. ale czy to prawda to nie wiem. :ico_noniewiem: ja też miałam rodzić na Polnej (bo sama się tam urodziłam) ale cena mnie wtedy odstraszyła (300zł i nie miałam gwarancji, że mi wpuszczą męża na porodówkę, bo coś tam...) ale może coś się w ciągu dwóch lat się zmieniło :ico_haha_01:

kuleczka, na Lutyckiej podobało mi się to, że dziecko było ze mną. wszystko co z nim robili - mycie, ważenie itp. odbywało się u mnie na sali. widziałam wszystko :ico_sorki: zabrali mi go tylko w dniu wypisu na szczepienie (na mukowiscydozę, na które pozwolenie wypisywałam w szpitalu - bezpłatne) i na pobranie krewki z piętki. ale nie miałam go może z 5-10min - zdążyłam zjeść wtedy śniadanie w spokoju. :ico_haha_01: nawet badanie słuchu robili u mnie na sali. :ico_sorki: więc myślę, że kolejne dzieciątko też tam będę chciała rodzić. :ico_sorki:

wisnia3006
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6458
Rejestracja: 29 maja 2009, 15:30

23 kwie 2012, 09:57

Qanchita, moj maz teraz stwierdzil ze nie chce byc przy porodzie bo on sie juz boi. widziala zuzke jak sie meczylam i wystraszyl sie. chcial mi zalatwic polozna ale stwierdzilam ze 500zl szkoda wydac lepiej dziecku ciuchy kupic.

Jaką pogodę macie?
u nas mokro po deszczu ale mysle ze szybko wyschnie bo sloneczko wyszlo. pranie tez sie pierze ale to meza ciuchy bo ciemne idzie

gosia888
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6322
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:00

23 kwie 2012, 10:06

Jaką pogodę macie? Bo u mnie zapowiada się pięknie.
u nas się pogoda popsuła :ico_placzek: a taki był super weekend bo było 18-20 stopni i słońce a teraz 8 stopni :ico_placzek: i słońca nie widać.

Co do obecności męża ja w sumie nie rozmawiałam z moim o drugim porodzie ale dla mnie to oczywiste że musi być. Nawet nie oto chodzi żeby się patrzył jak dziecko wychodzi ale żeby ktoś ze mną był ktoś pilnował, jak trzeba to porozmawiał wypytał się dla mnie to dużo :ico_sorki:
teraz boję się jeszcze bardziej
przeżyjesz :-D będzie dobrze :-)
Nie słyszałaś?
nie, ale chyba rzeczywiście nie ma sensu.

Awatar użytkownika
Qanchita
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3185
Rejestracja: 20 sie 2009, 16:47

23 kwie 2012, 10:08

tibby, aż mi się wierzyć nie chce, że w takim specjalistycznym szpitalu są tylko 3 porodówki :ico_szoking: Podpytam tą znajomą która jest tam położną. To nawet w takim maleńkim szpitalu jak nasz są 2.
A może rzeczywiście mają tylko 3 i jak się zdarzy ze na jednej sali muszą rodzić np 2 kobietki to wtedy poród rodzinny odpada.
I z ceną rodzinnego też mnie zaskoczyłaś :ico_szoking: Jeszcze niedawno było ok 100zł.
Zresztą kurna wyzysk w biały dzień :ico_zly: Personel powinien być wdzięczny za to że kobieta ma kogoś ze sobą bo wtedy nie muszą pilnować tak rodzącej bo nie jest już sama. Pod prysznic mąż pomoże wejść, pomasuje,pomoże się podnieść, zmienić pozycje. Inaczej one musiałyby ruszyć tyłki :-)

wisnia3006, to te 500zł to chyba taki ogólnopolski standard :ico_oczko: U nas też tak wołają. Ale mam podobne podejście jak Ty. Najwyżej po porodzie, jeśli uznam że jakaś położna rzeczywiście wyjątkowo przyczyniła się do pomocy w tym wydarzeniuto wtedy planuję dać jej coś z ramach podziękowań :ico_oczko:
Ale na zapas? Nie ma mowy :ico_nienie:

[ Dodano: 23-04-2012, 10:15 ]
gosia888, dokładnie... ja też nie wymagam żeby mąż był "po tamtej"stronie...nawet będzie miał zakaz bo na pewno nic estetycznego nie zauważy :ico_haha_01:
Ale żeby był, trzymał mnie za rękę, pomógł się ruszyć i właśnie tak jak piszesz, porozmawiał z położną czy z lekarzem bo wiadomo że moja poczytalność może być w tym momencie bardzo ograniczona :ico_haha_01:

[ Dodano: 23-04-2012, 10:18 ]
nie, ale chyba rzeczywiście nie ma sensu.
Gosia a sprawdź sobie w książeczce zdrowia synka co dostawałaś podczas porodu. Dolargan dają często nawet bez pytania jak widzą że rodząca już rady nie daje.

Awatar użytkownika
Madleine
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3139
Rejestracja: 07 mar 2007, 22:21

23 kwie 2012, 10:21

Moj maz bardzo chce byc przy porodzie i ja w sumie tez bym chciała - wiec narazie jest plan rodzenia razem :ico_noniewiem:

Ooo lece bo kurier wózek przywiozl :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
Qanchita
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3185
Rejestracja: 20 sie 2009, 16:47

23 kwie 2012, 10:27

Madleine, mój też bardzo chciał jak byłam w ciąży z Jolką. Ale później przez cc nie musiał i nie wiem czy koledzy mu coś złego nagadali (bo wszyscy najbliżsi byli) ale mam wrażenie pozmieniało mu się mocno :ico_zly: Chociaż nie powiedział wprost że chce ale skoro kwituje temat że na pewno i tak będzie druga cesarka to co o tym myśleć :ico_noniewiem:

gosia888
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6322
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:00

23 kwie 2012, 10:31

Personel powinien być wdzięczny za to że kobieta ma kogoś ze sobą bo wtedy nie muszą pilnować tak rodzącej bo nie jest już sama.
ale u was rodzinny to co oznacza? U mnie przynajmniej 7 lat temu to znaczyło oddzielna sala, położna tylko dla mnie no i mąż na wygodnym fotelu :-D, ale poród nie rodzinny to wtedy na sali tyle kobiet ile jest miejsc nie wiem chyba 3 są, mąż na krzesełku i położna nie tylko do mnie. Ja chciałam wtedy rodzinny ale położna mnie przekonała że szkoda pieniędzy powiedziała że i tak sama rodzę nie ma nikogo to co będę płaciła za męża wygodę że na fotelu posiedzi haha. No i wzięłam zwyczajny i taka mi się super położna trafiła :ico_brawa_01: Naprawdę rewelacja chcieliśmy dać jej pieniądze to nie wzięła to kupiliśmy mnóstwo kaw i słodyczy.
Dolargan dają często nawet bez pytania jak widzą że rodząca już rady nie daje.
ale u mnie by nie było nawet jak bo kroplówki nie miałam, nic mi nie przykładali do buzi, nie wiem w jakiej formie się dostaje, no i otumaniona tez w ogóle nie byłam. Ale gdyby mi wtedy zaproponowali to bym z radością przyjęła. Jak mi położna przebiła wody płodowe to wyleciały zielone wiecie zamiast się martwić to ja głupia pomyślałam o fajnie może mi zrobią cesarkę bo z bólu nie wytrzymywałam.
Ooo lece bo kurier wózek przywiozl :ico_brawa_01:
ale fajnie :ico_brawa_01: pochwal się :ico_sorki:

Awatar użytkownika
Madleine
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3139
Rejestracja: 07 mar 2007, 22:21

23 kwie 2012, 10:39

ale fajnie pochwal się
Wlasnie maż go probuje złozyc :-)
Taki zestaw :ico_brawa_01:
Obrazek

Awatar użytkownika
Qanchita
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3185
Rejestracja: 20 sie 2009, 16:47

23 kwie 2012, 10:51

ale u was rodzinny to co oznacza?
Hehe....no zupełnie coś innego niż u Was :ico_oczko: To tylko tyle, że możesz mieć kogoś przy sobie...wiadomo najczęściej jet to mąż.
Sale i tak są pojedyncze... nie wiem co robią jak nagle zaczyna rodzić trzecia kobieta :ico_szoking: W każdej sali jest jedno łóżko, jedna łazienka z prysznicem,drabinki,piłka, worek sako i w jednej jest wanna ale nie do ostatecznego porodu tylko po to żeby sobie w niej siedzieć podczas skurczy. Mąż może siedzieć na krzesełku. Położna jest chyba jedna na obie sale bo są one połączone właśnie tym pokoikiem położnej.
ale u mnie by nie było nawet jak bo kroplówki nie miałam, nic mi nie przykładali do buzi, nie wiem w jakiej formie się dostaje,
Wstrzykują w formie zastrzyku do kroplówki bądź bezpośrednio do wenflonu. Może rzeczywiście nie miałaś:)
kupiliśmy mnóstwo kaw i słodyczy.
Ja miałam w pokoju pełną szafkę kaw i bombonier i jak mi się jakaś bardziej starała to dawałam z wdzięczności. Po cesarce przez 12 godzin nie mogłam się ruszać a później wiadomo jak to po operacji...jak inwalida a piguły były różne... Jedne się starały,podały mi dziecko,za chwilkę przyszły zapytać czy może już chcę odpocząć, czy coś mi podać do picia itp a inne wchodziły tylko z zaciętą miną, automatycznie wymieniały podkład i wychodziły :-)
Najfajniejsze były piguły z noworodkowego. Przynosiły mi Jolkę na każde życzenie, zawsze uśmiechnięte i życzliwe. Nawet pokazały jak wykąpać na sali żebym nie musiała łazić daleko po cesarce.

Madleine, składaj wózek i pstrykaj fotki :ico_brawa_01:

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Thomasbulty i 1 gość