Aleksandrowicz współczuję serdecznie, bo dobrze wiem przez co przechodzisz i jakie emocje toba targaja i jakie smutki nachodzą
Moja Viki ma teraz osiem miesięcy a z AZS i alergia pokarmową borykamy sieod 3 tygodnia jej życia
I jest tak jak piszesz... raz ok, a raz mam tylko w oczach łzy na widok jej obsypanego i całego w plamach ciałka
Ale musimy być silne i walczyć!!! Nie wolno nam się poddawać!!!
Co do nowości, jedzonka itd. to podpisuję się obiera rękami pod tym co napisała
Delicja.
Jedynie co mogę dodać, to że jajko (obojętnie czy białko czy żółtko) u dzieci z alergią poleca się wprowadzac dopiero po ukonczeniu 1 roku zycia. Tak samo gluten, ryby i najsilniejsze alergeny (truskawki, seler, mleko itp.). Poza tym wg nowego schematu żywienia uwaza się że dzieci z alergią powinny miec o około 2 miesiące opóźnione wprowadzanie danych produktów w stosunku do zdrowych dzieci
Tak w każdym razie pisze w "mądrych" książkach.
Nowości wprowadzaj powolutku, po jednym produkcie i sie nie martw że mało zróżnicowane jedzonko. Jak powiedziała alergolog mojej Viki "jeszcze ma całe życie przed sobą by zasamkowac wszystkiego"
Ja wprowadzam nowy produkt co 7-10 dni, chociaz jak Viki coś uczuli to obsypuje ją najczęsciej 3 dnia po podaniu. Wg naszej alergolog uczulenie moze siępojawić anwet do 14 dni od zjedzenia danego produktu i zalezy teżod ilości. Czyli jedna łyzeczka marchewki może być ok, ale juz 3 powodują reakcję alergiczną
Natomiast na "odtrucie" organizm potrzebuje od dwóch tygodni aż do miesiąca
I tyle czasu ma prawo dziecko "sypać" lub utrzymywac się zmiany.
I jesli uwazasz że jakiś produkt uczulił synka, to nastepnym razem możesz go podać dopiero po upływie 3 miesięcy. Jak się nie powiedzie to czekasz 6 miesięcy tym razem i próbujesz.
Co do skóry to na szczęscie w UK są troszkę bardziej zaawansowani z leczeniem egzemy i ich kuracja jak na razie działa. Tylko moje "wpadki" pokarmowe i czasami przeoczenie czegoś powoduje nawroty ostrzejszych stanów. W każdym razie na dzień smaruję Viki na przemian Exomegą/maścią cholesterolową/parafiną/Epadermą. Stąd na przemian, że wg angielskich dermatologów skóra atopowa szybko przyzywczaj się do jednego sposobu nawilżenia i nie jest on tak skuteczny. Zatem co mniej wiecej 2-3 dni zmieniam kre/maśc na inną i po około tygodniu do niej wracam na kolejne kilka dni.
Co gorsze zmiany smaruję Maścią ochronną w witamią A (lub maścią witaminową) z Hydrokortyzonem 0,5% w stosunku 3-1. Ale to bardzo rzadko i jeśli swedzenie i zmiany powodują że Viki opętańczo się drapie lub jest niespokojna. Mniejsze zmiany (jakja obsypie po jedzeniu) smaruję kremem z firmy Vitella z cynkiem, bo obsusza zmianyi je szybko leczy a przy tym regeneruje skórę (goraco go polecam). Na dwór smaruję małej twarz Maścią witaminową bo dobrze chroni przed zimnem, wiatrem a przy okazji super nawilża.
Kąpię Viki w płatkach owsianych lub w rozrobionej Epadermie. Włosy myjęspecjalnym szamponem dla alergików bo czasami nawraca jej coś podobnego do ciemieniuchy
Po kąpieli samruję ciało w trybie natychmiastowym maścią zwaną w UK 50-50
która jest po prostu mieszanką 2 rodzajów parafiny. Na to nakładam zmoczony w ciepłej wodzie kombinezon wykonany z materiału podobnego do bandaża elastycznego, na to suchy kombinezon i pajacyk. Po takim zabiegu (jesli nic Viki nie uczuliło) skóra wygląda prawie idealnie
Sorki, że się tak rozpisałam ale chciałabym jak najbardziej ci pomóc.
Zyczę tobie duzo cierpliwości i wiary a synkowi zdrówka