CZEŚĆ
jestem uzalezniona od internetu
GRATULUJE MADZIORKO :ico_prezent:
macie gorące pozdrowienia od
Delfiny
DO SWOJEGO MIESZKANIA trafiłam dopiero dzisiaj,bo tesciowa zmieniła mi zamki i czekała aż sama do niej przyjade po klucze
najważniejsze że w końcu w domku

Adi był taki szczęśliwy jak zobaczył swoje zabawki,co chwile na coś pokazywał i krzyczał radośnie"MOJE,MOJE" a mi aż łezka w oku sie zakręciła mjak na to patrzyłam
dziewczyny delfina to suuuper laseczka

wysoka,bardzo chudziutka i bardzo sympatyczna, a Maya ?boska

ale od początku
na lotnisko pojechałam ze szwagrem i z Wojtkiem,oczywiście staliśmy w korkach,planowałam byc na poczatek odprawy a;e sie nie udało

byłam sama z małym,nie miałam pojęcia gdzie iść,ale intuicja mnie dobrze zaprowadziła.Rozgladałam się za Delfiną ale nigdzie jej wypatrzyć nie mogłam

bałam się że nie zdąży ,ale w pewnym momencie na horyzoncie zobaczyłam różową spacerówke i już wiedziałam ze to ona

całą drogę przegadałyśmy i bardzo żałuje ze nie udało nam się wcześniej spotkać

obie miałysmy wózki które zostawiłyśmy przed wejściem na pokład samolotu,a ja głupia wybrałam nam miejsce akurat z tej strony gdzie był doskonały widok na pozostawione wózki

samolot miał opóźnienie,jakieś pół godz czekalismy na zezwolenie na start a Adi patrzył na ten nieszczęsny w3ózek i ryczał jak szalony

ale mi wstyd było,he he,potem jak zobaczył że Maya u mamy na kolanach to darł się że on tez chce

a to był moment że trzeba był,o siedziec i czekać na start

ale ogólnie potem juz było ok,Maya nawet buziaka od niego dostała
poza tym przy przejściu przez bramke musiałam zdać najpierw bluzę małego i czapkę do przeswietlenia a o9n pobiegł i zabrał jak tylko pojemnik wyskoczył z tunelu

i leciał do mnie przed bramke z tym pojemnikiem wszystkich rozbawiając takim zachowaniem
poza tym byłam w obcisłej bluzce i rybaczkach i tam wszystkich obmacywali,jakos tak wyszlo że mi przypadł przystojny,młody pan,i chyba sie wystraszył bo powiedział że jest ok i nie trzeba

na lotnisku czekali na mnie rodzice i do domku dotarlismy o 2 czasu ang
ale sie rozpisałam

ale na złość nie umiałam podłączyc dysku twardego który zabierałam ze soba do Londynu

i teraz wszystko na hura piszę hihih