macie klopoty z tymi maluchami... moj Jaspi dzisiaj ani razu nie zaplakal... tzn. zaczal jeczec, ale szybko go przebralam, nakarmilam i znowu smiech... teraz sobie przysnal, o 20 go nakarmie i przeniose do lozeczka..no i z apetytem tez nie mamy problemu, je wszystko, co mu sie poda... nawet te rybe wczoraj dokonczyl, a mial odruch wymiotny.. a i tak jadl
A. mnie przeprosil, bo napisalam mu, ze chamsko sie zachowuje i ze mnie olewa... powiedzial niby, ze nie, ze praca, caly czas spotkania itp.. ale w koncu przyznal, ze "czesc, co slychac" mogl powiedziec... i przeprosil
) itp., ale zawsze sie wyrwie i zadzwoni choćby po to żeby mi powiedzieć że teraz nie może, zadzwoni za godzinę czy dwie, jeżeli nie będę spała. Dogadujemy sie szybko i już 
wiem,że mam dość...po dzisiajszym dniu ...mam dość.Głowa mnie boli.
