01 paź 2010, 22:40
dobry wieczór Kobietki...
Zmieniłam fryzurę, pomogło na godzinę.
Mój M poinformował mnie, że nienawidzi tu wracac (do domu moich rodziców), że ma dość mieszkania tutaj, że chce być sam i chce odpocząć. Określił sobie nawet termin tej samotności : Miesiąc. Najprawdopodobniej pójdzie na wynajem, mieszkac sam. A mieliśmy mieszkać razem, razem uciekać i być szczęsliwi mieszkając samemu.
Od miesiąca się sypie... od miesiąca nie nosi obrączki tłumacząc że za duża, od miesiąca pracuje non stop choć mógłby znależć parę godzin w ciągu dnia ale woli siedzieć w pracy. Jego cała rodzina jest na niego wściekła. Całe dnie czekałam na niego... on przyjeżdzał, kładł się spać, wstawałrano jadł śniadanie i wybywał - znowu nacały dzień.
Dzisiaj wyrwał się z pracy, przyjechał po to żeby nagrać płytkę i będzie 'jarać' z kolegami w samochodzie. Tydzień temu wrócił o 5 rano z takiego samego wypadu...
Pewnie zastanawiacie się, po co więc on mieszka ze mną u moich rodziców? nie ma kasy na wynajem, ale zapewne znajdzie. to jest wszystko tak skomplikowane, że sama teo nie ogarniam...
zaczęłam go zlewać to wkurzył się i powiedział że pomagam mu podjąć decyzję odnośnie odejścia, że się nie angażuje że go zlewam. On jest niepoważny... Jestem w zaawansowanej ciąży i mam się jeszcze przed nim płaszczyć i biegać za nim?
Sama nie rozumiem połowy jego zachowania. Powiedział swojej siostrze m.in., że czasami tak jest że trzeba od siebie odpocząć, u niego nadszedł ten czas że chce być sam, że chce przemyśleć wszystko. Mówił, że jego siostra też tak miała ze swoim obecnym mężem, że tak czasami jest. Szkoda, że nie wybrał w terminie mojego porodu.
Na dzień dzisiejszy jestem załamana życiem, nic mi sie nie chce... w środę mieliśmy iść razem na usg doppler, mieliśmy też kupić wyprawkę dla dziecka, miało to być dla nas duże przeżycie. A zrobię to wszystko sama, bo nawet nie chce już z nim jechać. Jego siostra bardzo mi pomaga, dużo ze mną rozmawia, jest ze mną duchem i sercem. Rozmawiała z nim dzisiaj taka była zła, ale po rozmowie z nim doszła do wniosku że się ułoży tylko muszę dać mu czas, że przerosło go wszystko.
Musiałam sę wygadać. Sorki że tak dużo