poczytałam o Twojej sytuacji, bidulko 
mam nadzieję, że już lepiej, że zabranie małego abyś chwię wypoczeła to nie było takie jednorazowe i będzie częściej się zdarzało... 
)i bluza...i spodnie,i spudnica...no to wszystko by mi sie przydalo 
a to bedzie troche naszego budzetu bo nowa olekcja i ceny kosmiczne 
....moze uda mi sie odsprzedac jedne spodnie ciazowe to za to bluze kupie 
a moj A. ktoremu tak bardzo zalezalo jeszcze czeka bo za pierwszym razem mu z bledem wyslali 
Wczesniej nad cieciem jakies 3 cm mialam jakby martwe cialo..znaczy sie nie czulam skory...i dopiero teraz mi zniknelo i czuje wszystko...nerwy juz dzialają...fajnie i ogolnie okolica rany jest bardziej plaska...jak kiedys i przez to chyba mi sie oponka zmniejszyla na brzuchu i tak mi jest dobrze, a to chyba najważniejsze. Chociaż wiem, że tak czy inaczej będę się za pracą musiała rozejrzeć, bo z jednej pensji nie damy rady.
i super fota z pieskiem!
Ja tej sytuacji kompletnie nie mogę zrozumieć, bo my cąłe życie mieszkaliśmy w mieszkaniach obok z babcią oraz siostrą mojej mamy...i w sumie całe życie toczyło się wspólnie...choć było czasem nieciekawie (bo ciotka upierdliwa trochę była), to z babcią nigdy nic! kochała mojego ojca jak syna i nie dała na niego powiedzieć ani słowa. W ogóle to święta osoba była!!! A teraz ja powielam schemat i mieszkam z rodzicami...1dom, oni na dole, my na górze, wspólne wejście, ogrzewanie...itp. Rachunki po połowie, ale jak nie mamy, to ojciec wykłada, my staramy się oddawać. Jest super! moi rodzice bardzo lubią J i on ich chyba bardziej niż swoich. Sielanka...I po prostu nie wtrącamy się za dużo, ale każdy wie, że można na siebie liczyć. Wszystkim Wam życzę takiego układu!
no ale może i odpocząć się uda? idę powiesić pranko, szybko odkurzę...naczynia już zmyte, więc potem zobaczę!
Jeśli chodzi o te częste kupki to nie ma powodu do zmartwień - nie jest odwodniony, a dzieci karmione piersią mogą robić nawet do 7 kupek na dzień. I uwaga uwaga - podałam małemu przed chwilą soczek jabłkowy - szkoda, że nie miałam aparatu Krzywił się okrutnie - oczywiście cały soczek wylądował na śliniaku a nie w buźce Teraz szykuję się na spacerek. do usłyszenia. ale to sa takie historie ze szkoda by gadac, a A. rowniez, ma swoje za uszami, teraz juz troche sie uspokoił, ale czasem zas mu cos do głowy palnie i np tak jak wczoraj pojdzie sobie i wszystko ma w dup...
jaka na mnie czeka, ale to moze dpiero wieczorem... dla Wiktorka!!!
no a Ewcik cóż...odsypia stresy Wróć do „Noworodki i niemowlęta”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość
