Strona 384 z 437

: 04 lis 2007, 11:40
autor: Ika202
melduje sie :ico_oczko: ale sie rozpisałyście ja dziś też jadę na zapis i badanie mam nadzieję że w końcu coś się ruszy :ico_noniewiem: A mój mąż sobie wymyślił przez całą ciąże imię dla dziecka było wybrane a wczoraj nagle zmienił zdanie i ma być Miłosz :ico_noniewiem: ja już w ogóle nie rozumiem tych facetów :ico_puknij: i tak sie zastanawiam czy to ja jestem w ciąży czy on :ico_noniewiem: bo to on najbardziej przezywa :ico_oczko:

: 04 lis 2007, 13:40
autor: Jola_85
Czesc dziewczyny przepraszam was,ze sie wtracam,ale mam do was pytanko czy wiecie moze co sie ze mna moze dziac...
Od 3dni strasznie bolą mnie piersi-taki piekący ból,boli mnie brzuch razem z kroczem,ze ledwo chodze-ruchy dziecka czuje,do tego strasznie spuchly mi nogi i rece i strasznie bolą,miewam tez czasami zawroty głowy....Czy wiecie co to moze byc?Nie chce z byle czym gnac do lekarza dlatego pytam was,poniewaz wy juz na półmetku jesteście...

: 04 lis 2007, 15:41
autor: Evik.kp
Ja też się melduję i sprawdzam czy może sutuacja sie jakaś rozwiązała ale widzę że nie :ico_noniewiem: . U mnie dziś spokojnie jak na razie żadnych skurczy ale sie ciesze bo do jutra muszę wytrzymać bo czekam na aparat

Trzymajcie sie kochane :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: damy radę (chyba :ico_noniewiem: )

: 04 lis 2007, 21:33
autor: kilolek
Jola ja bym się jednak udała do lekarza na twoim miejscu, alebo chociaż zadzwoniła. Mnie też bolały piersi i brzuch, ale tych opuchlizn nie można lekceważyć, a jak jeszcze to wszystko na raz występuje. Może to nic poważnego, ale lepiej dmuchać na zimne i dobry lekarz to zrozumie.

Ja też byłam dziś w szpitalu na kontroli. Nawet jakieś skurcze wyszły na ktg, ale ja ich kompletnie nie czułam, no i raptem do 50 skakały, więc w sumie nic się niestety nie dzieje. A najlepsze, ze rozwarcie mi się zmniejszyło!!!!! :-D Z 2 na 1,5 (pewnie dzisiejsza pani doktor miała grubsze palce niż przedwczorajsza :ico_haha_02: ). Trochę załamana tym jestem bo już się spodziewałam ze 4 cm, a tu taka zasadzka. No dajcie spokój 2 dni pracowałam nad tymi skurczami i rozwarciem a ty postęp zerowy. Dziś się obijam i leżę, bo taką mam ochotę, mam dość tego bezsensownego ponaglania, które i tak nie działa. Przestałam się cieszyć już zupełnie i mam wrażenie jakby koniec wcale nie miał nastąpić i miałabym już zostać taka brzuchata. Oswoiłam się z tą myślą. Pomału przyjmuję do świadomości, że niestety Kubusia trzeba będzie wywoływać, no cóż trzeba się z tym pogodzić.

[ Dodano: 2007-11-05, 07:18 ]
Witajcie z rana :ico_haha_02:
Muszę sie z Wami podzielić wiadomością: w nocy moja koleżanka, która miała termin na 3,11 urodziła córeczkę i wyobraźcie sobie kruszynka miała 49 cm i ważyła 2609 - 2 dni o terminie!!! Maleńka nie? Musi być super, taka laleczka.

: 05 lis 2007, 10:09
autor: Katka
witajcie listopadóweczki

kilolku ja tez zerkam na radosne w poszukiwaniu informacji o Twoim rozdwojeniu...
Jak przysżłam pierwszy raz na forum, to Ty byłas na etapie staranek i testowania :-)

: 05 lis 2007, 10:40
autor: kilolek
kilolku ja tez zerkam na radosne w poszukiwaniu informacji o Twoim rozdwojeniu...
Jak przysżłam pierwszy raz na forum, to Ty byłas na etapie staranek i testowania :-)
Pamiętam, pamiętam jak razem na starankach przeżywałyśmy te testowania.
Tylko teraz mój kapryśny synek za nic nie chce wyleźć :-D

: 05 lis 2007, 10:52
autor: marzenus
Witam Was moje drogie widzę że te co powinny już sie rozdwoić wcale nie mają ochoty na to, no chyba nie czekacie na nas i wtedy hurtowo wszystkie sie rozsypiemy.

: 05 lis 2007, 10:54
autor: Agnieś81
Witajcie już nie tak z rana :-D
Muszę ponarzekać. Wczoraj miałam kiepski dzień :ico_olaboga: Od rana Jasiek działał mi nerwy, nie obyło się bez klapsów (czego oczywiście bardzo żałuję). Cały dzień chodziłam napięta. Wszystko mnie drażniło, nawet mój mąż, chociaż starał się mnie unikać (no właśnie :ico_nienie: :ico_nienie: ). Ja już mam dosyć swojego brzucha. Jest mi z nim strasznie ciężko, tym bardziej, że jak na razie nie ma nikogo, kto mógłby mi pomóc. I muszę wszystko sama. A z Jaśkiem nie jest to łatwe...

: 05 lis 2007, 11:08
autor: marzenus
Agnieś nie tylko ty masz dość swojego brzucha, ale nie ma wyjścia trzeba to przeżyć dobrze będzie ale rzeczywiście masz nie za bardzo jak nie masz pomocy. Ja mieszkam w domu gdzie nas jest 7 a niedługo 8 osób oprócz tego moi rodzice zawsze na weekendy zabierają Adriana do siebie. Także na pomoc nie mogę narzekać zawsze ktoś się znajdzie. Pozdrawiam gorąco

: 05 lis 2007, 11:14
autor: ania25
Ja już mam dosyć swojego brzucha. Jest mi z nim strasznie ciężko, tym bardziej, że jak na razie nie ma nikogo, kto mógłby mi pomóc. I muszę wszystko sama. A z Jaśkiem nie jest to łatwe...
Mam to samo, też mi ciężko , a Zuzka taka marudna, wczoraj byłyśmy na imieninach u mojej mamy, a ona cały czas płakała bo chciała gruszkę a babcia nie miała, a jedzenia było full i moje dziecko nic nie zjadło tylko stękało.
Mi się wydaje, że nasze dzieci wyczuwają, że juz niedługo pojawi się rodzeństwo, bo każdy kto nas tylko spotka, to się pyta o Maluszka w brzuszku. Zuzka w nocy mi dziś wstała, przyszła do sypialni, położyła się w śrpdku i cały czas nie trzymała za rękę.