ivon pisze:na siłe nauczyłam ją ssać smoka mimo,ze za nic nie chciala od tamtej pory spacery wygladały calkiem inaczej...
i za to cię kocham !!!
ja z każdej strony zawwsze słyszłam, że dziecko nie powinno ssać smoka, bo potem krzywe zęby, próchnica, itp. a moja Marzenka dopóki nie skończyła 2lat to miała jednego w buzi a drugiego w ręce a potem nagle sama od siebie odłożyła smoczek na półke w kuchni, przestała jeździć w wózku i zavczęła robić siku na ubikację wszsytko na raz
Radek na spacerach nigdy nie był wyciągany z wózka (Marzena też nie-chyba, że była z babcią i wtedy nie widziałam)ale od początku raczej brałam go na spacer w momencie kiedy miał ochotę pospać
tak sobie wy mymyśliłam że chodzę na spacery tak gdzieś pół godziny przed drzemką i dzieciaki mi zasypiały w wózku, ale ja mam w ogóle przekochane dzieci i nie powinnam się wypowiadać
ale zgadzam się w zupełności, co do tego żeby raczej nie wyciągać z wózka, bo jak się nauczy, to masz przerąbane ja w tej chwili spokojnie wychopdzę na dwór, Radek zapięty w szelki i nawet mu do głowy nie przyjdzie żeby chcieć wyjść, chyba że jesteśmy na placu zabaw, ale wtedy sam się pcha do wózka jak ma dosyć
zresztą ja o moich m,etodach mogę długo - o sposobie karmienia dziecka bez krzesełka specjalnego, o usypianiiu, o spacerach, o wym,uszaniu krzykiem...... ogólnie to niektórzy twierdzą, że nie mam serca do dzieci - mam serce, tylko mam też dużo zdrowego rozsądku i mało cierpliwości więc musi być wszzystko tak jak JA chcę
no to się rozpisałam