Cześć Dziewczyny! Dawno się nie odzywałam, ale najgorsze już za mną. Dziękuję, że o mnie pamiętacie i myślicie.
moni26, tak strasznie się zmartwiłam kiedy przeczytałam o tym co się stało na klatce schodowej a najgorzej zabolały mnie słowa Twojej teściowej. Kobieta powinna wyluzować. Chyba nie zdaje sobie sprawy z tego jak Cię zraniła. Zapomni o niej i rób swoje. Jesteś cudowną mamą a Marti -śliczna i mądra dziewczynka jest tego dowodem
No i cieszę się ogromnie z działki. Trzymam mocno kciuki, żeby wszystko poszło po Waszej myśli.
mikusia, witam serdecznie. Miło Cię poznać. Mam nadzieję, że będziesz z nami pisać regularnie.
SANDRUSIA)), oglądałam zdjęcia na naszej klasie. Kubuś to już duży facet. Niedługo tatę przerośnie
eve.ok, moja kochana, serdecznie gratuluję Jagusi sukcesów nocniczkowych. Od kiedy pamiętam, Jagusia zawsze była do przodu... silna, mądra dziewczynka
Magdzinka, Tobie również ślę buziaczki
A co u mnie? Po dwóch wizytach w szpitalu zadecydowałam zostać w domu i poronić samoistnie. Zaczęłam krwawić i bolał brzuch, ale brałam tabletki przeciwbólowe, zaopatrzyłam się w wkłady poporodowe i jakoś dawałam dzielnie radę. Po trzech dniach, krwawienia ustały. Myślałam, że wszystko się skończyło aż tu w poniedziałek wieczorem zaczęło się ze mnie lać, dostałam krwotok i mdlałam z bólu. Tomek zawiózł mnie do szpitala na EMERGENCY. Przyjęli mnie natychmiast. Dostałam zastrzyki, kroplówkę i okazało się, że zarodek utknął w szyjce macicy i oczyszczali mnie "na żywca". Myślałam, że umrę. Zwijałam się z bólu. Na drugi dzień było lepiej, ale USG potwierdziło, że nadal coś zalega w macicy. Dostałam tabletkę... nie pomogła. Wzięli mnie na zabieg. Pod narkozą oczyścili jamę macicy i dzisiaj jestem w domu. Tak bardzo tęskniłam za Oscarkiem. Byłam taka samotna w szpitalu. Obce miejsce, ludzie mówiący w obcym języku, ciągłe zamieszanie, kobiety na oddziale popłakujące w poduszkę po stracie dzieci. To już na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Na dzień dzisiejszy nawet nie myślę o kolejnej ciąży. Może za rok a może wcale... Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Cieszę się, że mogę być z moim Dziubeczkiem w domu i kocham mojego Tomka za to jak cudownie (już po raz kolejny) spisał się jako mąż i jako tata