eve.ok zgadzam sie z toba. Dodatkowa zaleta tej wczesnej nauki jest to ze jednak troszke sie oszczedzi. Jak sie postaram to przez caly dzien pielucha nie jest zasikana. Jak bylly upaly to w ogole nie zakladalam, zeby nonono sie wietrzyla. 2 latek tez nie koniecznie chce usiasc na nocnik i nie raz powodem jest to ze po prostu nie siadzie

a tak maluch juz wie do czego sluzy nocnik.
A co do "zabawy z nocnikiem " to Lence czasem sie umysli pobawic w rzucanie klockow do nocnika ale wtedy zaraz ja sadzam i juz rzadziej wymysla takie rozrywki
[ Dodano: 2008-09-11, 20:27 ]
Dodam jeszcze jedno: Mnie mama sadzała gdzieś od 9-10 miesiaca i bardzo nie chciałam siedziec na nocniku i dokładie 4.01. 1988r(2 dni przed ukonczeniem 18m-cy) u babci poszłam do ubikacji i sama sie wysikałm. I tak juz było, wpadki były, ale bardzo mało. Generalnie wydaje mi sie, że moze faktycznie kolo tego 18m-ca jest przełom, ale wczesniejsza nauka wyrabia pewien odruch, ktory potem pomaga. Dodatkowym plusem jest to, ze jednak pare pieluszek sie oszczedzi a przy tych cenach to chyba miłe
