No niestety nie mamy wpływu na to jaką decyzje podejmie ta kobieta. Ale ja zawsze podkreślam to, że trzeba zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby odwieść od takiej decyzji.
minula, Zrobiłaś to co uważałaś za słuszne i chylę czoła przed tobą, naprawdę. Możesz mieć czyste sumienie, że starałaś się ocalić życie nienarodzonego człowieka. To nie jest tak, że się wtrącasz. To jest nasz obowiązek mówić o tym, szczerze i otwarcie. Przecież to chodzi o ludzkie życie ! a nie o kupno zapachowego papieru toaletowego !!!
ojciec tez jest ze usunieciem
I tu pies pogrzebany, bo wg mnie 99% kobiet które zabijają dzieci nie mają oparcia w mężczyźnie, który dał mu życie. I ja się nimi dosłownie brzydzę, bo pomijając wszystkie inne okoliczności typu materialnie itp. to nie on bierze na siebie całą psychologiczną degradację kobiety po usunięci, nie on będze miała wyrzuty sumienia i fizyczne skutki tez nie odczuje. Myślę, że bardzo egoistyczne podejście. Daję sobie rękę odciąć, że gdyby usłyszała słowa swojego partnera: Będzie dobrze, damy radę, będziemy razem bo Cię kocham, Ciebie i nasze dziecko...nie pomyślała by o zamordowaniu dziecka. Ale on woli umyć ręce. Takiego dr
ania to bym chyba ************* ..wstyd, i jak on jej potem spojrzy w oczy...
Mam nadzieje, że jednak wszystko potoczy sie inaczej, i jeszcze będziesz nas informować o tym, jak ciąża przebiega i co się tam zrodziło pod sercem
jeszcze nie czuje się na sto procent do tego gotowa.
Ja mam dwójkę dzieci i przed żadną nie byłam na 100% pewna. Chyba nigdy sie nie jest tak na "bank", zawsze jakieś znaki zapytania, niepewność jest. To jest naturalne i ludzkie...
[ Dodano: 2009-03-17, 22:33 ]
a taka osoba ktora nie chce
Ale jak można nie chcieć własnego dzieciątka ...jak? Ja tego nie rozumiem, wytłumaczcie mi to proszę
Ja rozumiem, że można płakać, kłócić się z Bogiem czy tam losem dlaczego teraz skoro nie jestem gotowa. Można czuć się skrzywdzona i opuszczona, zła i zaskoczona, wściekła, można się bac o przyszłość materialną, czy sobie poradzę .. baa nawet można się bać tego, że się nie pokocha dziecka. Ja tak miałam
kiedy zaszłam w ciąże z córeczką. Ale nigdy mi przez myśl nie przeszło, żeby zabić owoc miłości mojej i męża, nawet wtedy kiedy wyłam do poduszki. Potem przyszła wielka radość po smutku i wściekłości. Dziewczyny z forum wiedzą, bo pisałam o tym.