... i się poryczałam przy nim

niezły wstyd! wydawało mi się że już to wszystko przetrawiłam i nie rusza mnie - a tu takie niemiłe zaskoczenie...
tylko zapytał gdzie ojciec i czy będzie ślub....
totalnie się rozkleiłam...
na szczęście ksiądz okazał się baaardzo ludzki, nie było haseł w stylu bez ślubu grzesznica to niech teraz cierpi albo wstyd i hańba dla całej parafii

stwierdził że w. jest idiotą a ja powinnam cieszyć się synkiem, i że mało to facetów po ziemi chodzi?? ech chyba się nawrócę :P:P:P może w kościele poznam jakiegoś porządnego chłopa
