witajcie
kopiuję z innego wątku. zostałam na lodzie
wczoraj byłam na rozmowie w sprawie pracy. Teściowa siedziała z dziećmi. Wcześniej Wam pisałam, ze rozmawiałam z teściami i zadeklarowali, że będą siedzieć z Matem.Gdy wróciłam opowiedziałam jej o tej pracy a ona stwierdziłą, że to praca nie dla mnie, bo w sklepie, że w soboty i niedziele się pracuje. Więc przypomniałam, i zapytałam (
) po raz drugi czy siedziałaby z dziećmi w weekendy. Odpowiedziała NIEWIEM
powiedziałam, że w Lublinie nie ma pracy od 8-16 do jasnej cholery! i że dobrze, że taka jest!!!!!!aż w końcu powiedziała, że ona i teść potrzebują spokoju i że oni z dziećmi cały czas nie będą siedzieć. że może tylko rano do 10
Co za ŚWINIA! co myślała, że będę pracować 2 godziny dziennie?????Daj Boże, żeby kiedyś potrzebowali mojej pomocy! niech ich szlag!narobili mi tylko nadziei
a dziś teście odwrócili kota ogonem, jak im powiedziałam, ze narobili mi nadziei i że się zawiodłam na nich, to teściowa, bezczelna świnia odpowiedziała, że ją nonono obchodzi co ja sobie z dziećmi zrobię!i że nonono ją obchodzi za co będziemy żyć. No i że M. może sobie pracować na 3 etaty aż padnie, ale rachunki ma jej zapłacić. takiego wała
teściu mało mnie nie pobił
serio myślałam, ze mnie walnie, powiedział, że jak chcę,żeby mi dzieci bawił, to muszę mu zapłacić, że on na 2 etaty robi buahaha(pracuje na jeden raz w tygodniu). no i że moje dzieci tylko chodzą i brudzą. nie kiwnę palcem. niech się zasyfią!!!
Powiem szczerze, że takich świń nigdy nie znałam i znać nie chcę. A moje dzieci kontaktu z nimi utrzymywać nie będą. już ja się o to postaram!