co do porodu to ja tez mialam ekspres

o 1.30 pierwszy skurcz,myslalam ze jeszcze pospie atu juz co 10 min a od 2 juz co 5min

po 3 ruszylismy do szpitala a skurcze juz byly co 2 min

polozna ktora mnie przyjmowala mowi ze rozwarcia nie ma

podlaczyla mnie do ktg,zwymiotowalam z bolu

przyszla i patrzy na wynika tam skurcz za skurczem. migiem do lekarza na badanie,ledwie na fotel wlazlam. rozwarcie na 3 palce juz. na usg mnie wziela ale glowka juz w kanale byla wiec nie zmierzyli malej. wychodze z gabinetu i krzycze do meza zeby biegl sie przebierac,siadam na lawce,idzie skurcz i chlust-wody odeszly. polozne mnie na wozek i na porodowke. siadam na krzeslo porodowe a meza nie ma.. ale zdazyl. polozna mowi ze juz 4 palce a ja wyje-dajcie mi juz przec

no to mowia ze juz moge jak bedzie skurcz. jeden skurcz-pre i nic, 2 skurcz-pre i idzie glowka ale skurcz sie skonczyl a mi glowka utknela na wyjsciu. bol okropny a one do mnie ze mam nie przec

na szczescie za chwile 3 skurcz i Lenka na swiecie

i ulga... nie nacieli mnie ale peklam w jednym miejscu,na starej bliznie. szwow juz nie czuje wiec jest super

pierwsze co zobaczylam u malej to wielka buzia i spuchniete oczy

jak uslyszalam wymiary to

potem sie okazalo ze mala miala tylko 7pkt bo byla sina i miala slabe odruchy i napiecie miesniowe

ale potem juz niby wszystko ok. smieje sie do meza ze nie ma mowy o 3 dziecku bo wogole urodze w domu po pierwszym skurczu
