wisnia3006
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6458
Rejestracja: 29 maja 2009, 15:30

17 lis 2011, 09:07

Witam!!!

wczoraj kupilam zuzi buty ale z firmy dawid bo wiecie co bylo zadne na nia nie wchodzily ma tak wysokie podbicie i tak musielismy kupic wiazane i to bezowe wiec uniwersalne ale bedzie dla drugiego.
wczoraj do poludnia caly czas wymiotowalam i nie wiem od czego bo prawie nic nie jadlam
a po popoludniu byla moja kolezanka z synkiem ktrory jest miesiac mlodszy od zuzi to jest maly szatan zawsze mowilam ze zuzia jest niedobra ale on wylal caly jogurt na podloge pozniej wyrzucil kwiatka na lozko i cala posciel do prania i caly pokój do sprzatania.

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

17 lis 2011, 10:43

eee, wisnia, małe dzieci takie są. Kiedyś i Zuzia Ci coś wyleje i jeszcze ciekawiej nabroi :D
Naszych znajomych syn wylał mi sok z czarnej poż na dywan, wodę z wazonu i też narzekałam, a potem Bart pokazał, że działa jeszcze lepiej :ico_haha_01:

NICOLA_1985

17 lis 2011, 11:29

hej
wisnia powklejałam Ci fotki z ubraniami tylko musisz sie cofnąc w postach

co do dzieci to tak to już jest, broją niemożliwie jedno lepsze od drugiego :ico_oczko:
moja Karolina tak się mnie słucha, że hoho.. jak przyszłam po nią do przedszkola ubrałam i kazałam czekac to ta na złośc mi poleciała do drzwi i wsadziła łape w zawiasy i ktoś wychodził nie zauwazył i słysze "łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" no pięknie myślę: " paluch połamane na amen :ico_olaboga: " i biegiem z nią do chirurga na zdjęcie rtg ale okazało sie ze po za poszarpaną skórą na palcu to nic jej nie jest ale jakiego ona wrzasku narobiła na poczekalni i u lekarza to byście nie chciały tego słyszeć krystianowi sie udzieliło i tez wokalizował .. dobrze ze kolezanka była ze mną to mi bardzo pomogła :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:
jeszcze jak dziecko coś wyleje na złość czy stłucze to mały pikuś gorzej jak próbując zrobić na złośc mamie czy tacie zrobi krzywde sobie.. :ico_puknij: :ico_noniewiem:

julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

17 lis 2011, 14:35

A ja myślę, że na tym etapie jak są nasze dzieciaki - ok półtoralatki - oni nic jeszcze nie robią na złość tylko najzwyczajniej z ciekawości, albo dlatego że coś im się podoba i traktują to najzwyczajniej jak zabawę. Ważne jest jednak żeby nie przykleić im od razu etykietki złośliwego dziecka, bo wówczas znacznie zwiększają się szanse aby takie było w przyszłości.

Karuś, niezła ta Twoja koleżanka :ico_haha_01: Myślę że troche się dziewczyna przeraziła gdy uświadomiła sobie jakiej wielkości są noworodki :ico_oczko:

Nicola, przykro mi z powodu łapki Karolinki - na pewno cierpiała bidulka i szkoda że musiała tego doświadczyć tak drastycznie. Ja wychodzę z założenia że dzieci należy nauczyć tego co niebezpieczne poprzez doświadczenie. Nie raz pozwoliłam Dawisiowi przycisnąć sobie paluszki szufladą (kontrolując oczywiście siłę nacisku) i gdy poczuł że troszenke zabolało już przed każdym zamknięciem pilnował aby paluchy były nazewnątrz. Podobnie z gorącem - pozwoliłam mu dotknąc gorącej herbaty, albo cieplego/gorącego garnka na kuchence (oczywiście też ostrożnie) i już nie chce tych rzeczy dotykać i przestał się interesować tym, co jest na kuchence. Lepiej żeby dziecko zrobiło zdziwioną nieco skrzywioną minkę z dużymi oczami, niż doświadczyło czegoś w sposób drastyczny z niewiadomo jakimi skutkami. (Wiem coś o tym, bo gdy miałam półtora roku wywróciłam na siebie patelnię z gorącym tłuszczem - moja twarz została odratowana cudem.) Oczywiście nigdy to się nie sprawdzi w 100% bo dziecko jest spontaniczne i potrafi się zapomnieć, ale jednak na ogół działa :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

17 lis 2011, 15:05

Julchik, mądrze piszesz!! Zarówno o półtoraroczniakach, jak i o eksperymentowaniu.
Milena nie raz spadła z krawężnika (z premedytacją lapałam tylko troszkę, albo pod sam koniec) bo na początku leciała nie patrząc na nic.
Zauważyłam też na dzieciach rodziców "łapiących" dzieci na każdym kroku, trzymających kurczowo na zjeżdżalni i drabince itd, że te dzieci TYM BARDZIEJ lecą na łeb na szyję, nie patrzą, bo chcą się wymknąć, eksperymentować. Kontrolowane upadki, stycznośc z gorącą herbatą itd uczy. Milenie wystarczy powiedzieć "to jest gorąca kawa" i się wycofuje, nie podchodzi.
Ciągle mam przed oczami widok syna mojego szwagra. Przed nim po prostu w popłochu zabierano szklanki ze stołu, podnoszono do góry, nie dano zobaczyć. Stół odsuwano od kanapy (by nie miał dostępu, krzesła wsuwano itd). A on kiedyś jak wariat normalnie (miał może 2 latka, może jeszcze nie) rzucił się skokiem, wielkim susem z kanapy na ten oddalony stół, łapiąc cudem obrus!!! (szczerze??? tak to się kończy, i dobrze, że akurat stał tam jakiś napój na nie gorąca herbata :ico_noniewiem: ).
Jak się dziwię, przecież to trzeba 100razy tyle energii stracić tak przed dzieckiem wszystko chowając, wiążąc każdą szafkę, ganiać po dworze bo tego nie tamtego też nie wolno :ico_noniewiem: A może ja mam takie cud dzieci?? :ico_haha_01: No nie wiem (raczej wątpię, są zwyczajne). Milena ostatnio wygrzebywała mi ziemię z kwiatka ;) nic zadzwyczajnego :ico_oczko:

NICOLA_1985

17 lis 2011, 15:24

ja moją Karolinę też tak "doświadczam" i nie jest pod żadnym kloszem chowana, wszystkiego raczej doświadcza pod moim okiem od poczatku i gorące i spadanie z krawężnika i różne inne rzeczy nigdy nie biegałam za nią, nie ściągałam szklanek , nie wiązałam szafek , tłumaczyłam , pokazywałam ale widać nie wszystko przez nią zostało zrozumiane bo akurat łapy pchac między drzwi to ona uwielbia i to namiętnie... :ico_noniewiem: i juz jej nie raz mówiłam, zeby tego nie robiła bo ktoś kiedyś nie zauwazy trzaśnie drzwiami i będzie miała po paluchach.. no ale jak widać ona nadal swoje i w końcu moje słowa się sprawdziły.. no nic myślę, ze teraz długo będzie się trzymała z daleka od drzwi, choć nie na taki efekt liczyłam bo to teraz bardziej ze strachu niż z wiedzy wynika..

a ja nigdy żadnemu mojemu dziecku nie przykleiłam łatki "zły i niegrzeczny z natury" o ile dzieci w wieku naszym maluchów nie robią na złość o tyle z autopsji wiem że dzieci w wieku mojej Karoliny a i owszem..

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

17 lis 2011, 15:27

po prostu wypadek Nicola :) nic nie poradzisz czasami. Możesz gadać tłumaczyć a dzieciak i tak swoje. Bo to dzieciak :D Jeszcze malutki człowieczek przecież. 4 latka to nadal bardzo mało by przewidzieć wszystkie konsekwencje.
I to też nie było do Ciebie, tylko tak ogólnie o dzieciarni. :D

NICOLA_1985

17 lis 2011, 15:29

powinnam być już w przedszkolu i odbierac Karolinę ale mój młody śpi... obudził się o 13.20 z muchami w nosie.. bo spał tylko 40 minut i o 13.40 zasnął ponownie... no i czekam aż sie obudzi.. przedszkole otwarte jest do 16.00 ale mam nadzieję ze obudzi sie jak najszybciej bo to bedzie takie moje pierwsze spoznienie, Karolina juz na mnie czeka, pewnie na sali tylko jest z paniami bo wszystkie dzieci odbierane są z naszej grupy do 14.30 i oby nie płakała, ze nie mnie ma.. :ico_noniewiem:

[ Dodano: 17-11-2011, 14:30 ]
po prostu wypadek Nicola :) nic nie poradzisz czasami. Możesz gadać tłumaczyć a dzieciak i tak swoje. Bo to dzieciak :D Jeszcze malutki człowieczek przecież. 4 latka to nadal bardzo mało by przewidzieć wszystkie konsekwencje.
I to też nie było do Ciebie, tylko tak ogólnie o dzieciarni. :D
wiem wiem :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Martalka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5386
Rejestracja: 31 sty 2009, 01:08

17 lis 2011, 15:36

Mi zwykle milena śpi o 15:20 smacznie a ja o tej porze juz MUSZĘ wychodzić po Bartka. O 15:30 kończy i nie ma bata, muszę być :ico_olaboga:
Dodatkowo będę miała z Damianem rundkę do nursery na 12:15, więc po prostu będziemy musiały zmieścić się z drzemką w tych godzinach.
Haha, a milena przesuwa sobie ostatnio drzemkę...
I wiecie co... już dawno nie usypiałam jej w chuście, ale w dzień tylko tak mi zasypia ;) inaczej się wije, wrzeszczy, i zamiast zasnąc, tylko się rozkręca :ico_noniewiem:

julchik22
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1475
Rejestracja: 23 paź 2009, 21:22

17 lis 2011, 22:53

Nicola, no oczywiście, to broń Boże nie było do Ciebie. Tylko tak ogólnie wyraziłam swoje zdanie na ten temat, ale i tak nie ma co generalizować, bo dzieci są często nieprzywidywalne, a my jedynie w jakimś stopniu możemy mieć wpływ na sytuację :ico_oczko:

Martalka, mówisz Milcia nie zaśnie bez chusty? Widzisz, a Dawiś swoją drogą nie zaśnie bez bujania - przy zasypianiu to nie jest uciążliwe - zresztą łóżeczko mamy na biegunach, ale czasem domaga się tego w nocy i to często. Chociaż już sama nie wiem czy domaga się konkretnie bujania, czy może po prostu coś go boli (np ząbki idą) i wówczas dzięki bujaniu najzwyczajnie się uspokaja :ico_noniewiem: Mam nadzieję że to jest ta druga opcja bo wolę bujać go w kołysce kimając niż nosić na rączkach (chociaż czasem bez tego nie da rady). No ale jeśli to jest przyzwyczajenie do bujania i domaganie się tej czynności? :ico_noniewiem: Nie...chyba nie...już sama nie wiem..., ale zakładam że dziecko nie rozbudziłoby się z płaczem bo zabrakło mu bujania :ico_noniewiem:

Wróć do „Przedszkolaczki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości