Ja sie nie opalam jak na razie - choc milo jest wyjsc na dworek kiedy sloneczko sie usmiecha (a nie deszcz leje)
Ja wlasnie polozylam Ole po obiadku, a sama objadam sie lodami
mmm.. ale mi na lodzika smaczka narobilas...Ja wlasnie polozylam Ole po obiadku, a sama objadam sie lodami
emilka, to jak juz wymyslisz co gdzie i jak to porob foteczki i pokaz namwlasnie przyszlo lozeczko
po pracy bedzie moj M. zabieral sie za skrecanie a przed tym bedziemy glowkowac gdzie je postawic w naszym pokoju,wiec male przemeblowanko bedzie
- a to dlaczego Moniczko pozniej nie??ten ostatni raz przed porodem...bo pozniej
-a moze ktos ze znajomych moglby sie zlozyc i wam kupic ,po co maja ci sie powtarzac jakies rzeczy a jesli dostaniesz zapytanie to mow smialo ze taki i taki lezaczek ci sie podoba i bedziesz go miec a tym samym odciaza was materialnieja dzis mysle zakupic lezaczek dla Ali, ale ten co mi sie podoba z fisher price kosztuje blisko 100 euro jak dla mnie to troche za duzo, chyba wybiore cos tanszego
-a to chyba,ze przez te kalorie tak piszesz heheEmilko, ja mysle po porodzie jesc normalnie- wszystko, mimo ze planuje karmic piersia, ale wszelkim slodyczom powiem stanowcze NIE... to sa zbedne kalorie a ja bede musiala pare kilo zrzucic teraz jeszcze sie skusze...a co mi tam ciaza ma swoje prawa
mysle ze mozesz zaczac jesc wszystko, ale oczywiscie w przyzwoitych ilosciach... ja tak jadlam karmiac Wiktorka i NIGDY problemow nie mialam jesli okaze sie ze Natanek bedzie bardzo wrazliwy, to wtedy bedziesz niektore potrawy eliminowac... wydaje mi sie ze nie ma co maluszka od poczatku tak "delikatniusio chowac" ,bo pozniej jakbys cos w razie ciezszego zjadla, to dzieciatko bedzie cierpiec...ja natomiast sie martwie tym patrzeniem na to co jesc itd,choc fakt faktem widzialam na porodowce babki,ktore dostawaly od mezow kurczaki z grilla ,jadly az im sie uszy trzesly a dzieciom nic - to sie nazywa miec szczescie
-kurcze to tragedia,ale piszesz tutaj o francuzach,czy polakach mieszkajacych tam od dawna??Emilko, nie wiem jak emigracja irlandzka, ale ta nasza francuska jest strasznie klotliwa ... prawie wszyscy nasi znajomi sa ze soba skloceni... jak robimy urodzinki czy grila... to wszystko "na raty" bo jedni znajomi nie odzywaja sie z innymi a ci inni z jeszcze kims sama widzisz o skladce nie ma mowy .
-no na pewno znajdziesz,ale wiem,ze jak cos w padnie w oko to juz druga rzecz nie podoba nam sie do konca ,ale coz,moze akurat trafisz na cos czego wczesniej nie zauwazylas i do tego cena bedzie supermysle ze uda mi sie jednak znalezc cos ladnego w przystepnej cenie a funkcje spelni przeciez taka sama
-to czyli jest szansa,super,wiec nie ma co sie tak trzascja karmilam Wiktorka 17 miesiecy... 17 miesiecy bez grilowanego kurczaka
chodzi mi o Polakow mieszkajacych we Francji...tak sie jakos zlozylo no trudno...-kurcze to tragedia,ale piszesz tutaj o francuzach,czy polakach mieszkajacych tam od dawna??
wszystko wyjdzie "w praniu" na dzien dzisiejszy nie martwmy sie takimi problemami-to czyli jest szansa,super,wiec nie ma co sie tak trzascja karmilam Wiktorka 17 miesiecy... 17 miesiecy bez grilowanego kurczaka
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], Sherriwette, TonieAnend i 1 gość