Małgorzatko - ja bardzo często myślę o Tobie i chciałam Cię jakoś pocieszyć ..
Każdy gratuluje Ci i wógóle mówi jak będzie fajnie - a Ty jak i my wszyscy wiemy że na początku nie będzie łatwo .. Podejrzewam że każda z nas Lutówek nie chciała by się w chwili obecnej znaleźć w takiej sytuacji..Ale kto powiedział że życie musi być łatwe?
Nie jest! Napewno na początku bedzie bardzo trudno ale poźniej bedzie napewno jak piszą dziewczyny- dzieciaczki będą się bardzo kochały i jak odchowasz to będziesz miała już luzik..
I będziesz szczęsliwą mamusią ..
Myślę sobie że Ty potrzebujesz usłyszeć że owszem będzie trudno ale zostanie Ci to wszystko szybciutko wynagrodzone..
Mam koleżankę .. Jest chora , kilka lat starała się z mężem o dziecko - tak bardzo pragnęła podzielić się z kimś swoją miłościa.. Niestety po kilku latach starań , próbowania wszystkich metod nie udało się ..
Postanowiła zaadoptować dzidziusia..
Złożyła papiery - kolejne długie czekanie- jako że była w podeszłym wieku - nie miała wymagan co do płci , wieku itp.
I tym sposobem po kilku latach pojawił się ich zyciu 7 miesięczny chłopczyk - miał niestety chore serduszko ;-(
walczyli bardzo o ego zdrowie jeżdząc po całej polsce - nie wiedzieli że walczą o jego życie
Pojechali do krakowa- mąż zdązył po pracy dojechać bo chłopczyk źle się poczuł ..Zdążył..
Malutki synek leżał w szpitalnym lóżeczku podłączony pod aparaturę , źle się czuł..
Po jednej stroni miał kochaną mamusię po drugiej kochanego tatusia ..
W pewnym momencie złapał za jedną rekę mamę za drugą tatę ( dziecko 7 miesuęczne!) i zmarł ..
Oni nic więcej nie chcieli jak tylko życia tego dziecka! Mogło byc chore , ale żeby było..
Piszę Ci to po to żebyś uświadomiła sobie że ludzie mają większe probllemy !
JA oczywiście szanuję Ciebie i w tym momencie ten problem ( o ile dziecko mozna nazwać problemem) - dla Ciebie jest to najważniejsze..Tylko chcę Ci uświadomić że podobno dostajemy takie misje od ''kogoś z góry'' ( nie jestem bardzo wierząca) , które potrafimy unieść.. Ty zostałaś wyrózniona..
Poza tym zawsze po mroku wychodzi słoneczko!
Moja koleżanka o której wspominałam ma dziś 9 miesięczną córeczkę ( od 7 miesiąca z nimi) i są bardzo szczesliwi - mówi że ma 2 dzieci - smoczek synka do dziś nosi w torebce..
Tobie też po wileu trudach zaświeci słoneczko ..Ważne że jesteś zdrowa , masz siły .. A pieniądze znajdą się .. Masz wszystko po Wojtusiu ..a co takie maleństwo tez zje..Kiedyś dzieci Ci za to podziękują - naprawdę ..Nie zostaniesz sama na starość ..
A tak ode mnie dodam - nie wiem jak zaszłaś w ciąże , żle to ujęłam ( wiem jak się zachodzi w ciążę

) ale pomyśl o dobrej antykoncepcji na przyszłość , bo z 3 dzieckiem rok po roku to już do śmiechu nie będzie..Mam nadzieję że Cię tym stwierdzeniem nie uraziłam..
Pozdrawiam . Buziaki..