hej babeczki
ja wakacje pożegnałam przeziębieniem
normalnie włos się jeży na głowie - koniec sierpnia, a ja już chora... gardło boli, kaszel męczy, a teraz jeszcze katar do kompletu
mam nadzieję, że Filipa nie zarażę...
o łał,
Mad, jakie rozmyślania
a wiesz, że mamy podobne myśli?
ja od dłuższego czasu biję się z myślami, czy nie olać tego całego szukania pracy - zrobię wszystkim na złość i zajdę w ciążę, o! no bo kurde kiedy, jak nie teraz? młodsza już nie będę, pracy i tak nie ma... serio, coraz częściej myślę o tym, a męża akurat długo namawiać nie trzeba
ale jesień idzie, dzisiaj to głowę chce urwać, taki wiatr
ale w sumie lubię jak się tak pory roku zmieniają, takie inne powietrze jest, ja już się oczywiście na podwórku wrzosami obstawiam, uwielbiam
mój tata zrobił nam wieeelką huśtawkę ogrodową, taką z drewna - jest ławka do bujania, a obok mały fotelik, w którym buja się Filip
pokażę zdjęcia jak zrobię.
jejciu, czy jeszcze ktoś tak jak ja cieszy się z książki, która ma wyjść - Moje Wypieki?
ja dawno tak nie czekałam na żadną książkę, skończą się w końcu udręki z fotografowaniem przepisu na monitorze (ktoś jeszcze tak robił?...
), mam ściągniętą aplikację, ale działało to różnie, ehh długa historia... a teraz będę mieć wielką księgę ze wszystkimi tymi przepisami tuż przed nosem
zamówiłam już dziś w przedsprzedaży zaoszczędzając trochę...
a i jeszcze wam chciałam pokazać mój przedmiot pożądania nr 1 od jakiegoś czasu, o:
znacie? a może ktoś ma?
to robot-marzenie, chyba najsłynniejszy i najlepszy na świecie, kosztuje majątek, ale będzie mój, ot co! dziś zmajstrowałam skarbonkę z napisem "na robota" i będę - jak uczeń
- wrzucać tam i odkładać pieniądze na ten szczytny cel, może kiedyś uzbieram...
a nie mam w domu żadnego miksera, wszystko co robię (a piekę często), robię maleńkim ręcznym blenderkiem, który nie daje rady z konkretniejszym ciastem i zwyczajnie mi go szkoda. a wy, jakie macie sprzęty w kuchni?