Agnieś81 no to podziwiam,bo ja bym nie puściła męża na tyle urlopu samego
tym bardziej,że w domu nie mam co liczyć na jego pomoc
jedyne w czym pomaga to wieczorem jak jest w domu to zajmie się małą żebym mogła się wykąpać i tyle...
pracuje normalnie i dorabia,ale z dorabianiem już przegina,bo jak ma wolne to tylko niedzielę i wtedy najlepiej by leżał do góry brzuchem,a jak proszę "nie rób nic w sobotę i odpocznij" to słyszę ciągle "że musi zarabiać"
jakby go faktycznie jedna sobota zbawiła
przez takie zachowanie ja bym go nigdy nigdzie nie puściła,tym bardziej,że nawet ja nie mam kiedy odpocząć,nie raz komp włączony cały dzień a czasu usiąść nie ma...i czasem jego tekst,że on przecież pracuje to jest zmęczony,a ja to co leżę przy 2 dzieci i nic nie robię?
już się o to pożarliśmy nie raz,bo jak był z Hanią w domu jak ja rodziłam to już na głowę dostawał a to raptem 3 dni,a jak ja ciągle z nią jestem to mam chodzić wypoczęta i w domu ma być porządek,obiad zrobiony...jeszcze jak ze szpitala wracałam to pytam czy w domu czysto bo nie będę sprzątać,a on jeszcze że TAK bo przecież prawie w domu nie siedzieli tylko zawsze u kogoś...a ja wchodzę do domu i takie oczy
jak zostawiłam 3 talerze w zlewie tak zostały i jeszcze gary dołożone,w pokoju zabawki porozwalane,na stole resztki śniadania
i jeszcze mi zonajmił,że jego siostra ma nas odwiedzić! i nawet nie usiadłąm tylko zaczęłam sprzątać,bo gości zaprosi na syf w domu gdzie nawet miejsca czystego nie było i wtedy taki opier.... dostał że mu sie odechciało wszystkiego
[ Dodano: 09-06-2011, 17:22 ]
w zeszłym roku pojechał sobie ryby łowić na 2 dni z kolegami nad morze,a w zamian mieliśmy pojechać wtedy latem do
Iki202 i jak widać rok czasu jedziemy i dojechać nie możemy
teraz też coś wspomniał że chce na ryby jechać to ja mu szybko to ukrócę i nigdzie się nie ruszy
[ Dodano: 09-06-2011, 17:23 ]
sorki,2 lata temu
więc skoro ja nigdzie się nie ruszę to on też nie