: 04 sie 2011, 21:44
Witajcie!
Z małym dziś już troszke lepiej, ale widać, ze to faktycznie gardło, bo i mniej mi je. Więcej niż 120 nie wypije mleczka, i zupek tylko kilka łyżeczek, no ale mam nadzieje, ze szybko mu przejdzie
Nie odzywam się całe dnie, bo ostatnio codziennie po sniadanku wyjeżdżamy do moich rodziców, ja z dzieciakami leniuchujemy, a mój P z moim tatą ciągle coś robią na naszej działeczce, bo rodzice przepisali mi działkę, i troszkę się ostatnio zapuściła , ale P złota rączka doprowadzi ją do porządku
Aga Klaudunia śpi w wózku w nocy? Ja jak byłam u ortopedy to mówił, zeby dziecko jak najczęściej spalo w swoim łóżeczku, a nie w wózku , fakt, że czasem np na spacerze jak w wózku zaśnie to spoko, ale staram się jak najczęściej go do łóżeczka wkładać .
Oj i ja się dopiero rozpisałam
Z małym dziś już troszke lepiej, ale widać, ze to faktycznie gardło, bo i mniej mi je. Więcej niż 120 nie wypije mleczka, i zupek tylko kilka łyżeczek, no ale mam nadzieje, ze szybko mu przejdzie
Nie odzywam się całe dnie, bo ostatnio codziennie po sniadanku wyjeżdżamy do moich rodziców, ja z dzieciakami leniuchujemy, a mój P z moim tatą ciągle coś robią na naszej działeczce, bo rodzice przepisali mi działkę, i troszkę się ostatnio zapuściła , ale P złota rączka doprowadzi ją do porządku
to dla już dużej panienkiStawiam ogromnego za pół roczku mojej Klaudzi!
super, mój Adrian czasem zaśnie sam, ale np ostatnio to śpi ze mną, bo muszę mu kontrolować gorączkę, i przez takie sytuacje znów go rozpieszczam i z samodzielnego zasypiania pewnie będzie lipaOdkładam ją do wózka przykrywam kocykiem
Aga Klaudunia śpi w wózku w nocy? Ja jak byłam u ortopedy to mówił, zeby dziecko jak najczęściej spalo w swoim łóżeczku, a nie w wózku , fakt, że czasem np na spacerze jak w wózku zaśnie to spoko, ale staram się jak najczęściej go do łóżeczka wkładać .
bardzo często miewam takie dni , to chyba normalne u nas matek, mój Adrianek tez taki przytulak ostatniodziś mam taki nostalgiczny nastrój
ja gdybym nie mogła mieć dzieci to bym pewnie adoptowała, wiem, ze przychodzi myśl, ze adoptowane to nie to samo co swoje, ale z czasem to się pokocha jak swoje , a takich niechcianych dzieci jest mnóstwo . Przez pół roku miałam staż w Domu DzieckaMam tylko nadzieję że Bozia kiedyś sprawi że im się uda i doczekają się własnej kruszynki!
dużo romawialiśmy , i doszło do mnie, ze ostatnio troszkę przeginałam, bo przy każdej drobnej kłótni to mówiłam mu, ze jest podobny do matki, a on wziął to bardzo do siebie, bo kogo jak kogo ale matki swojej nienawidzi , i nie chciałby być dla mnie taki jaką ona była dla jego ojca , tak mi dosłownie powiedział . miedzy nami jest ok, i mam nadzieje, ze tak zostanie. A i muszę go bardzo pochwalić, bo przez ten urlop bardzo dużo mi pomaga przy dzieciach, w nocy wstaje do małego i lulamy go nawzajem. I powiem jeszcze, że Oliwcia mi ostatnio powiedziała tak: "mamusiu bardzo Ci dziękuję, ze wybrałaś mi takiego tatusia" , normalnie gówniarka by w ogień za nim wskoczyła, ale się nie dziwie, bo on mam wrząenie, ze chce dzieciom dac to czego sam nie miał w dzieciństwieA powiedz jak tam sytuacja z mężulkiem przeszło mu już? Po rozpieszczałaś go na wakacjach?
Oj i ja się dopiero rozpisałam