Motylek22, gratulacje dla wytrwałej mamy
tosia, my jesteśmy można powiedzieć świeżo po porodzie a jak wczoraj leżałam i brały mnie bóle co jakiś czas to mój mądry maż mój do mnie że mam dzwonić po ojca żeby mnie zabrał do szpitala
jakby nie wiedział ze to dopiero początek
Ale dziś w porównaniu z dniem wczorajszym to niebo a ziemia. Nic mnie dziś nie boli
A ja dogotowuje bigosik. Obrałam resztę ziemniaczków co była w domu aby ten mój miał co jeść jak mnie nie będzie. Sam to by jadł zupki chińskie. Ugotuję kopytka i będzie mógł sobie później odsmażyć. Zabrał małego na spacer bo dziś u nas cieplutko a mi kazał się położyć. Spoko jutro sobie poleżę
Karolcia on chce jechać na minimum 3 miesiące ale mówi ze będzie przyjeżdżał do domu
jakoś sobie tego nie wyobrażam ale teraz by nam się kaska przydała. Mamy łazienkę w opłakanym stanie a przy małych dzieciach wolałabym mieć porządną łazienkę. A poza tym mamy trochę kasy do spałecenia
więc taki zastrzyk by nam się przydał. A czy sobie poradzę
tak naprawdę to mało go jest w domu, praktycznie tylko wieczorami więc i tak wszystko jest na mojej głowie
no nic zobaczymy jak to będzie