Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

02 maja 2007, 11:25

Agnieś81, gdzie rodzilas???? Dobrze,ze mimo tego braku intymnosci dobrze wspominasz porod :ico_haha_02:

Awatar użytkownika
Agnieś81
Umiem skakać na skakance po całym forum
Umiem skakać na skakance po całym forum
Posty: 950
Rejestracja: 22 kwie 2007, 15:25

02 maja 2007, 19:47

starałam się nie zwracać uwagi na to co się dzieje wokół mnie. starałam się jak najbardziej skupić na sobie i dziecku. z resztą to były krótkie nieprzyjemne momenty. i tak naprawdę nie chcę o nich pamiętać. a rodziłam w szpitalu w małym miasteczku na mazurach. jeśli chodzi o wybór szpitala, to właściwie nie miałam wyboru. ten był najbliżej tylko 15km. do innych 35km i dalej.

Awatar użytkownika
kasia1983
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2032
Rejestracja: 13 mar 2007, 10:20

02 maja 2007, 20:29

Wiecie a ja coraz bardziej boje sie o swoje oczy. Trzy lata temu poszlam po pierwsze okulary i wtedy mialam wadę -0,5 a dzis robiłam badania i mam - 2,25 i 2,0 :ico_szoking: i babka powiedziała ze po porodzie na 99% popsuja sie jeszcze bardziej :ico_olaboga: za parę lat będę miala okulary jak Stępień z 13 posterunku

Awatar użytkownika
mama_Dominika
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 545
Rejestracja: 10 mar 2007, 20:04

03 maja 2007, 00:00

Kasia mi przy Dominiku wzrok sie nie pogorszył, miałam -1,5 przed ciążą, w czasie jej trwania i przez kolejne 7 lat no i dopiero teraz jakies 2 miesiące temu zaczełam gorzej widzieć, okazało się że pogorszył mi sie i skoczył do -2,0, więc nie masz co się martwić, napewno będzie dobrze. :ico_oczko:

doris
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9483
Rejestracja: 12 mar 2007, 12:28

03 maja 2007, 04:54

a ja mam +1,25 i moj okulista mi powiedzial ze w przyszlosci i tak bede musiala nosic coraz mocniejsze szkla poniewaz mam wade wrodzona i moje oczy sie szybko mecza, wiec na starosc: witajcie denka od butelek

ale Kasiu jeśli wzrok ma Ci się pogorszyć to chyba lepiej nie ryzykować i mieć cesarke - moja znajoma tak miała, a juz przed porodem (pierwszym) miala grube szkla...

Awatar użytkownika
magda26
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3206
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:25

03 maja 2007, 09:59

Ja od podstawówki nosze okulary wczoraj byłam robic nowe po czułam ze gorzej widze no i prawe oczko -2.0 a lewe -0.75 ale juz sa zamówione i oprawki tez 12 maja mam odbiór :-D

Awatar użytkownika
kasia1983
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2032
Rejestracja: 13 mar 2007, 10:20

04 maja 2007, 10:33

mi tak jak pisałam oczy sie psują od 3 lat i już mam2,25 moim zdaniem to dużo ale mam nadzieje że poród mi ich jeszcze bardziej nie popsuje

jogobella
Mistrz pióra
Mistrz pióra
Posty: 401
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:56

08 maja 2007, 00:15

witajcie ponownie , jak zakladalam ten wątek to byłam jeszcze daleka od rozwiązania i ciekawa jak to w ogole jest...

w jedenej z książek przeczytałam ze porody dzielą sie na dwa rodzaje..te bardzo cięzkie i te lekkie...moj zatem był bardzo cięzki , ale nie chce was stresowac bo ze mna lezala dziewczyna na sali ktora urodzila w 4 h i nie czula prawie bolu...a ja...
mialam co rodzic bo Laura przyszla na świat z wagą 4 kg...

25 kwietnia o 12,30 zaczeły się skurcze , wpierw co 3 min potem co 5 i tak o 3 nad ranem zadzwonilam do poloznej z pytaniem co dalej , kazala mi wziąć prysznic , pojesc i o 6 stawic sie na izbie przyjeć

wszystko bylo super tylko ze po przyjeciu mnie skurcze ustaly....zeszlam sporo sciezek na korytarzu by one powrocily a tu...dalej nic
podano mi okscytocyne , wszystko trwalo 18 h z czego 5 bylo koszmarne , w zyciu nie przypuszczalam ze to taki ból...płakałam i prosiłam o cesarke bo naprawde to bylo nie do wytrzymania ( tak mi sie wtedy zdawalo)...polozna powiedziala ze mam byc dzielna ale ja te ostatnie 2 h bylam nieprzytomna i nie wiem jakimi silami udalo mi sie przec....udowodnilam tylko teze ze kobieta podczas porodu naprawde jest w stanie zniesc wiecej niz przewiduje...
po 18 ,5 godzinach uslyszalam krzyk mojej coroni

DZIEWCZYNY zapomnialam o bolu............odzyskalam wszystkie sily choc wczesniej bylam nie przytomna prawie i spalam miedzy skurczami...

Laura wazyła 4 kg porozrywała mnie w srodku i na zew. pomimo ze mialam cięte krocze dlatego tak to chyba bolało , poza tym lekarz powiedzial ze jako sportowiec mam silne miesnie i ze takim najtrudniej sie rodzi...bo jak je zacisną to koniec...

co do szycia ..to jak musniecie komara:) a rodzenie łożyska i nacięcie nic nie boli

dzis z perspektywy czasu prawie 2 tyg, wiem jedno ze warto było i pomimo ze bolało dzis to wspominamy z usmiechem

aha

mialam dodac ze ogromna role odegral moj maz, jego obecnosc psychicznie mi bardzo pomogla i mysle ze nas jeszcze bardziej zblizyla, maz poplakal sie jak zobaczyl mała
..

to byl najwazniejszy dzien w moim zyciu, dzis jak widze nową minkę Laury , jak widze swoje odbicie w jej oczach podczas karmienia , jak czuje zacisniętą łapkę na moim palcu i ten bezbronny wzrok małego niewiniątka , odkrywam to co kobiety odkrywaly od dawien dawna czyli CUD MACIEZYNSTWA , i moglabym tu sporo jeszcze pisac ale to nie ma sensu ..poprostu zycze Wam tego samego obyscie mialy szybki porod i to wspaniałe uczucie jakim jest posiadanie własnego dziecka

POWODZENIA

Awatar użytkownika
wisienka24
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2589
Rejestracja: 07 mar 2007, 16:31

08 maja 2007, 00:29

Jogo, bardzo Ci dziekuje za opis.
Nawet jezeli porod byl trudny, to najwazniejsze, ze twoja Ksiezniczka kazdym swoim usmiechem rekompensuje Ci godziny bolu. :ico_haha_01:

Dariunia21
Rozkręcająca się gaduła
Rozkręcająca się gaduła
Posty: 10
Rejestracja: 08 maja 2007, 01:17

08 maja 2007, 01:49

Ja miałam termin na 8 rudnia moja Gin powiedziała ze urodze wczesniej tak wiec byłam nastawiona na wczesniejszy termin i urodziłam 2 tyg przed terminem. Poród nie był taki straszny jak sobie teraz przypominam.
Od rana sprzątałam w domu i miałam jakies tam skurcze ale ledwo co czułam myslałam ze to są te skurcze Braxtona Hicksa plecy pobolewały ale myslałam ze to od sprzątania no nic zadzwoniłam do swojej siostry która tez urodziła i sie spytałam czy to juz powiedziała zebym zmiezyła sobie co jaki czas wystepują skurcze zmiezyłam i były nie regularne pomyslałam ze to nie teraz.
Z mezem rozmawialismy do pierwszej w nocy i chciało mi sie bardzo jesc i chyba miałam jakies przeczucie bo nie jadłam przypomniały mi sie słowa mojej mamy zeby na noc lepiej sie nie najadać. poszlismy spać. o koło godziny 4.00 poszłam do wc a przez całą ciąże sprawdzałam po kazdym załatwieniu sie czy nie mam krwi na papieże i sprawdziłam i tym razem no i nie miałam połozyłam sie znów spać ale zaczełam czuc ze cos mi leci po nogach myslałam ze leje hahah ale to była krew nie wiedziałam co sie dzieje obudziłam meza i powiedziałam ze rodze ale nie byłam pewna i wypadł mi czop pojechalismy do szpitala.
w szpitalu na ktg wyszło ze rodze ze mam skurcze ale ja tych skurczy nie czułam zabrali mnie na samolocik miałam rozwarcie na2cm gin powiedziała ze wszystko jest ok. Zaczełam sie smiac kazali mi sie przebrac i zaprowadzili mnie na sale porodową i ciagle nic nie czułam byłam w szpitalu po pare min przed 6,00 około 7,00 odeszły mi wody i wtedy sie zaczeło myslałam ze nie wytrzymam miałam bóle krzyzowe koło 9,00 dostałam skurcze parte i tak parłam ile sił 3 parte i urodziłam zdrowego synka po 3 godzi nawet mnie nie roscinali tak wiec powiem szczerze ze jednak wolałabym rodzic niż chodzic przez 9 :-) :-) :607: miesiecy w ciązy

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość