Anita- przynajmniej Kacper ma kuzynostwo, a Tosia zero, normalnie była taka biedna na święta, bo mimo próśb za moimi plecami wszyscy do niej, a jaka ty słodka i głaskają i całują, ona mówi nie ruszaj nie całuj a oni swoje
Fajnie, że święta się udały

szkoda, tylko że z sylwestrem nie wyszło ale może coś się jeszcze wyklaruje.
A co do rodziców, moi dzwonią dzisiaj czy przyjedziemy, na co im mówię, że nie czuje się na siłach ale zapraszam do nas, pobawią się z Tosią i co oczywiście nie chciało im się

ręce opadają, teście wzięły Tosię na spacer pokarmić kaczki a potem do aniołka w kościele i oglądnąć szopkę.
A ja dalej w dwupaku, już normalnie nie mam siły, dzisiaj odlazł mi wielgachny czop, ale skurczy brak, kolejna dziewczyna na grudniówkach urodziła, zostało nas tylko 3 ale i tak wygląda na to, że ja będę ostatnia.