: 01 sty 2009, 19:29
No ja też Was znalazłam przypadkowo.
O ciąży dowiedziałam się 13 sierpnia 2007 roku. Płakalam ze szczęscia i chyba nie tylko ja. Udalo nam się po półtora rocznych starankach. Ale w końcu byłam w upragnionej ciąży.
Mój teścik :0
To moja kruszynka w 13tc:
Oto Patryś jeszcze w swoim domku w 32,6 tc:
To jest zdjęcie zrobione w 35tc:
Pierwsze zdjęcie naszego synka. Dwie minuty po porodzie:
A to nasze pierwsze karmienie:
Dumny tatuś z synkiem:
To już na sali:
I w domku:
Poród był szybki. Poszłam na kontrolną wizytę i dostałam skierowanie do szpitala. Był to 36,1tc. Skurcze co 20 minut. Ale poczekałam jeszcze w domku do wieczora. Skurcze były już co 10 minut. Najchetniej siedziałabym w domu do czasu jak się nasilą ale miałam iść tylko do domu po torbe i wracać. Po zbadaniu i podłączeniu KTG okazało sie że skurcze mam co 5 minut. Ja ich nie odczuwałam. Wogóle nie byłam gotowana na rodzenie. Miałam jeszcze 4tygodnie do terminu. No ale cóż. Przeleżałam na łózku porodowym do rana bo nasi lekarze nie wiedzieli co ze mną mają zrobić. Rozwarcie na dwa palce, skurcze co 2-3 minuty, szyjki już nie było bo się skróciła całkowicie. Całą noc biegałam do ubikacji tak mnie czyściło że szok. No ale nad ranem przyjechał lekarz i zapadła decyzja. Rodzimy. O 6:20 przebili mi pęcherz. O 7:15 urodził się Patryk. Położna położyła mi małego na brzuszku ale powiem Wam szczerze że byłam w szoku że już po. Że mały jest już z nami. W skupieniu obserwowałam co się dzieje. Ale jak usłyszałam że mały jest zdrowy to łzy same napłynęły mi do oczu. Po zmierzeniu,zważeniu i wykonaniu reszty czynności przynieśli mi mój skarb na cycusia. Wtedy całkiem dotarło do mnie że już jest z nami. Kocham go nad życie. Moja mała Iskierka.
[ Dodano: 2009-01-01, 18:31 ]
Uwielbiam powracać do tych chwil.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2009 WSZYSTKIM ŻYCZĘ.
O ciąży dowiedziałam się 13 sierpnia 2007 roku. Płakalam ze szczęscia i chyba nie tylko ja. Udalo nam się po półtora rocznych starankach. Ale w końcu byłam w upragnionej ciąży.
Mój teścik :0
To moja kruszynka w 13tc:
Oto Patryś jeszcze w swoim domku w 32,6 tc:
To jest zdjęcie zrobione w 35tc:
Pierwsze zdjęcie naszego synka. Dwie minuty po porodzie:
A to nasze pierwsze karmienie:
Dumny tatuś z synkiem:
To już na sali:
I w domku:
Poród był szybki. Poszłam na kontrolną wizytę i dostałam skierowanie do szpitala. Był to 36,1tc. Skurcze co 20 minut. Ale poczekałam jeszcze w domku do wieczora. Skurcze były już co 10 minut. Najchetniej siedziałabym w domu do czasu jak się nasilą ale miałam iść tylko do domu po torbe i wracać. Po zbadaniu i podłączeniu KTG okazało sie że skurcze mam co 5 minut. Ja ich nie odczuwałam. Wogóle nie byłam gotowana na rodzenie. Miałam jeszcze 4tygodnie do terminu. No ale cóż. Przeleżałam na łózku porodowym do rana bo nasi lekarze nie wiedzieli co ze mną mają zrobić. Rozwarcie na dwa palce, skurcze co 2-3 minuty, szyjki już nie było bo się skróciła całkowicie. Całą noc biegałam do ubikacji tak mnie czyściło że szok. No ale nad ranem przyjechał lekarz i zapadła decyzja. Rodzimy. O 6:20 przebili mi pęcherz. O 7:15 urodził się Patryk. Położna położyła mi małego na brzuszku ale powiem Wam szczerze że byłam w szoku że już po. Że mały jest już z nami. W skupieniu obserwowałam co się dzieje. Ale jak usłyszałam że mały jest zdrowy to łzy same napłynęły mi do oczu. Po zmierzeniu,zważeniu i wykonaniu reszty czynności przynieśli mi mój skarb na cycusia. Wtedy całkiem dotarło do mnie że już jest z nami. Kocham go nad życie. Moja mała Iskierka.
[ Dodano: 2009-01-01, 18:31 ]
Uwielbiam powracać do tych chwil.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2009 WSZYSTKIM ŻYCZĘ.