madziarka81
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3081
Rejestracja: 23 mar 2007, 17:10

06 lis 2007, 22:02

Ja rodziłam naturalnie. Był ze mną mąż, do konca mówił ze nie będzie ze mną przy porodzie ale miałam wywoływany 10 dni po terminie więc obiecał ze będzie ze mną jak podadzą kroplówkę i ze wyjdzie jak juz zacznie się poród. Chyba bał sie tego co zobaczy :ico_oczko:

W srode przyjęli mnie do szpitala a w czwartek rano miałam zaplanowane wywoływanie. O 22 dostałam skurczy i przez całą były dość intensywne ale jeszcze znośne. O 7 zabrali mnie na porodówke i okazało sie ze miałam 3-4 centymetrowe rozwarcie. Podali oksytocynę i przyjechał mąż. Skurcze juz się nasiliły i były coraz bardziej bolesne. Gdzies tak o 11 przebilli mi pęcherz płodowy i tak naprawde dopiero się zaczęło. Okazało sie ze synek utknął w kanale rodnym i mimo tego ze miałam skurcze parte główka nie schodziła.Puls zaczął spadac i okazało sie ze mały owinął się pępowiną. Ja juz byłam tak zmęczona ze nie miałam siły przec i lekarz podjął decyzję ze zastosuje vacum ( próżnociąg). Jedno parcie i synek był juz z nami.Urodził się o 14:05. Mimo tego ze bolało nie wspominam porodu źle. To było super przezycie. Aha, mąż bardzo mi pomógł i został do konca ze mną.

łożysko urodziłam pare minut później i to juz nie bolało. W ogóle o tym bólu zapomina się momentalnie jak widzi się swoje dziecko, ja byłam tak szczęśliwa ze jest uz z nami ze nawet szycie nie było straszne, nawet sobie zartowalismy z lekarzem, w tym czasie małego ważyli i mierzyli. Ważył 4kg i miał 61cm długości. Także malusi nie był :-)
A czop odszedł mi w nocy na kilka godzin przed porodem.

Teraz mój mąż znowu mówi ze nie będzie ze mną rodzić i tak najprawdopodobniej będzie w pracy :-) Wtedy miał urlop :-)

kati
maniakogadacz
maniakogadacz
Posty: 379
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:46

10 lis 2007, 10:49

a wiec wygladalo to tak...)

w sobote 6.10.2007 odeszly mi wody o 8-mej rano odrazu pojechalismy do szpitala :-) ale niemialam skurczy wiec dali mi w poludnie tybletke na wywolanie , popoludniu przyszly skurcze i zaczelam sie otwierac i tak otwieralam sie do rana bez snu bez jedzenia w skurczach bol nisamowity :ico_zly: , rano okazalo sie ze otwrla sie szyjka tylko 4 cm przez 24 godzin ( tzn od kiedy odeszly wody ) :ico_placzek: rano poprosilam o znieczulenie zewnatrzoponowe bo juz niemoglam wytrzymac i tak na znieczuleniu do poludnia ( super sprawa to znieczulenie ,polecam :ico_haha_02: ) popoludniu znieczulenie juz namnie niedzialalo i zaczely sie te gorsze skurcze parte masakra jaki bol i tak w bolach niedziela zleciala do wieczora az wkoncu przyszedl jakis lekarz i powiedzial ze to bezsensu bo ja mam dalej tylko 4 cm po 34 godznach porodu :ico_placzek: ( bez snu i jedzenia , moj maz tez bo byl zemna caly czas ) i padla decyzja ze na cesarke jedziemy ja sie odrazu zgodzilam bo juz mi bylo wszystko jedno jak ale mieli juz to skonczyc bo mialam naprawde dosyc , pojechalismy na blok i niemogli mnie znieczulic bo juz tyle znieczulenia bralam ze sie chyba uodpornilam wiec padlo pytanie czy sie zgadzam na narkoze , no oczywiscie ze sie zgodzilam i tak mnie uspali i sie skonczylo...)pochwili jak sie obudzilam to maz byl z dzidzia obok mnie a mnie juz nic niebolalo...) :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
Joanna24
4000 - letni staruszek
Posty: 4260
Rejestracja: 19 mar 2007, 17:31

18 lis 2007, 12:45

mamaJulci, normalnie się poryczałam jak dziecko jak przeczytałam opis Twojego porodu. W pewnych momentach zaczełam sobie to wyobrażać a najbardziej zainteresowała mnie scena jak trzymasz położną za rękę a męża za szyję :ico_oczko: .

Awatar użytkownika
Ewcik
4000 - letni staruszek
Posty: 4042
Rejestracja: 09 mar 2007, 10:28

18 lis 2007, 13:55

Moja Alicja ma już ponad pół roku i już opisywałam swój poród ale mogę przekopiować raz jeszcze. Więc tak: pierwszych skurczy dostałam o pierwszej w nocy w środę. Najpierw były co pół godziny potem co 15minut potem co 7. Tak dotrwałam do 6rano w domu. Stwierdziłam że to był fałszywy alarm i zaczęłam wyprawiać Mariusza do pracy. Po wizycie w ubikacji stwierdziłam że krwawię i ze chyba powinnam jechać do szpitala. Dotarłam tam ok 7rano. I tu zaczęły się jazdy. bóle krzyżowe co 4minuty rozwarcie na dwa palce i nie ma mnie gdzie położyć. Więc lekarz stwierdził że mam chodzić po korytarzu to szybciej urodzę. No to chodziłam.... ponad 3godziny. Ja się zwijałam dosłownie z bólu i lekarz do mnie żebym szopek nie wyprawiała bo to niemożliwe zeby mnie tak bolało. W końcu koło 11 położna łaskawie pozwoliła nam wejść do pokoju porodów rodzinnych i stwierdziła że w sumie mozna zrobić masaż szujki to coś pomoże. Po masażu hop rozwarcie na 8 cm, ale skurcze były coraz krótsze. tzn co 2min i trwały max 15sek. Więc decyzja kroplówka z oksytocyny. Połażna kazała przeć ale zanim zaczęlam przeć to skurcz mijał........ i tak mjały kolejne minuty. W sumie zeszły 4 kroplówki i 2,5godz. parcia O 14.20 urodziła się Ala. Byłam tak wykończona ze nawet nie połozyli mi jej na piersi :ico_placzek: Urodzenie łożyska poszło gładko 5min i po wszyskim. Kiedy przyszła lekarka zeby mnie pozszywać ja prawie spałam. W sumie miałam 8szwów na kroczu i 5 na szyjce bo pękła. Po godzinie dostałam mała do przytulenia i przystawienia do piersi. Ssała ponad pół godziny.
Ponieważ straciłam sporo krwi rozruszana zostałam dopiero po 18godzinach i dopiero wtedy dostałam Alusię. Niestety na drugą dobę dostała żółtaczki i znów mi ją zabrali, tym razem na naświetlania. Miałam wyjść ze szpitala w niedzielę, najpóźniej w poniedziałek. Po konsultacji laryngologicznej okazało się że Ala ma zapalenie uszu i zostajemy w spitalu na następne 7 dni... no i przyszdł babyblues. Płakałam cały czas. Zarzucałam sobie ze to napewno moja wina.
Najlepsze jest to że po wyjściu i przeczytaniu książeczki zdrowia Ali okazało się ze to
wcale nie było zapalenie ucha tylko gardła.... i tak do końca antybiotyk nie był potrzebny.

Awatar użytkownika
Izunia
Wodzu
Wodzu
Posty: 15798
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:35

19 lis 2007, 17:42

Ewcik pisze:W końcu koło 11 położna łaskawie pozwoliła nam wejść do pokoju porodów rodzinnych i stwierdziła że w sumie mozna zrobić masaż szujki to coś pomoże


Co to ten masaż i na czym on plega?????Jak go sie robi???? :ico_noniewiem: :ico_wstydzioch:

Awatar użytkownika
beata
Maniak forumowy
Maniak forumowy
Posty: 338
Rejestracja: 14 lis 2007, 13:57

19 lis 2007, 20:12

no z tego co ja pamiętam to ten masaż to nie jest nić miłego i to chyba raczej polega chyba na naciąganiu szyjki macicy przynajmniej mi tak robił gin przy pierwszym porodzie było to bardzo bolesne ja miałam do porodu jeszcze cztery dni a on chciał wywołać go wcześniej nie przyniosło to dobrych efektów u mnie ponieważ nie miałam ani skurczy ani rozwarcia i po tym jego "masażu "to miałam wszystko opuchnięte i na drugi dzień nawet mnie lekarze nie mogli zbadać ale może żle pisze więc opiszcie jak to jest z ty masażem dokładnie

Natka
Noworodek Forumowy
Noworodek Forumowy
Posty: 1
Rejestracja: 11 sie 2007, 17:39

Re: opis porodu

19 lis 2007, 23:51

kamila_torun pisze:[size=150]czesc dziewczynki, termin mam na 17 marzec 2008, bardzo bym prosila o pare slow o porodzie.. ostatnio wynalazlam w internecie krotkie filmiki pokazujace porody naturalne.
i powiem szczerze ze patrzac na to z drugiej strony zrobilo mi sie zdeko slabo.. chcialabym by moj maz moi towarzyszyl przy porodzie ale jak on bedzie mnie taka widzial to nie dosc ze zemdleje to moze juz mnie nie bedzie chcial :ico_placzek: :ico_placzek:

troche sie martwie, jak mezczyzni reaguja? pomagaja przy porodzie? czy oszczedzic kochanemu tego widoku? :ico_placzek: [/size]
PROSZE :ico_sorki: NAPISZCIE !
[/b]


czesc ja urodzilam synka 2 miesiace temu trafilam do szpitala w niedziele okolo poludnia w dzień na kiedy mialam termin lekarka powiedziala ze przyjechalam za wczesnie i jutro wyjde do domu (nierozumialam tego bo caly czas mialam skurcze nieregularne). W nocy zaczeły sie nasilać a gdy mowilam poloznej ze mnie bardzo boli to mowila ze to skurcze przepowiadajace.Nie moglam spać i plakalam z bólu to była najdłuższa noc w moim zyciu,mowilam sobie wtedy ze bez znieczulenia tu nie wroce. Rano okazało sie ze to jednak skurcze porodowe, po badaniu okazało sie ze juz dawno powinnam być na sali porodowej bo rozwarcie bylo na 8 centymetrów wiec juz nawet na lewatywe nie bylo czasu. Moj mąz był przy mnie trzymal za reke i zwilzal usta uspokajał i bardzo mi pomógł. Drugi etap porodu trwal 15 min a synek po nacieciu zaraz był juz na moim brzuchu ): :ico_haha_01: (a co do łozyska to też sie tego bałam ale nie wiem dlaczego bo nic tam strasznego nie widzialam, mąż też nie)w kazdym razie polecam poród rodzinny moj mąz też sie bał i zrobil to tylko dla mnie ale powiedział ze nie jest tak żle i ze nigdy nie zapomni jak zobaczył po raz pierwszy swojego syna (widział łozysko i nadal mnie chce) :ico_oczko: wiec naprawde nie martw sie wszystko bedzie dobrze poród to ból nie zaprzeczam ale szybko sie o nim zapomina pozdrawiam i trzymam kciuki

Awatar użytkownika
Izunia
Wodzu
Wodzu
Posty: 15798
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:35

24 lis 2007, 13:57

Natka pisze: poród to ból nie zaprzeczam ale szybko sie o nim zapomina pozdrawiam i trzymam kciuki


Dokładnie dla maleństwa warto pocierpieć

Krecik_5
Częstowpadacz na plotki
Częstowpadacz na plotki
Posty: 127
Rejestracja: 16 mar 2007, 11:00

24 lis 2007, 14:03

U mnie 4 godzinki bolało przy skurczach a sama końcówka to mała wyskoczyła już przy 2 parciu tak więc rodząc nawet po raz pierwszy można urodzić szybko a samo wyjście małej to poczułam takie przyjemne ciepło i Nikusia już leżała na moim brzuchu bólu sie nie pamięta a dla takiej kruszyny która ufnie przytula się do matki warto pokonć każdy ból

Awatar użytkownika
beata
Maniak forumowy
Maniak forumowy
Posty: 338
Rejestracja: 14 lis 2007, 13:57

26 lis 2007, 11:29

ja bóle miałam przez 17 godzin byłam bardzo zmęczona bałam się oczywiście ale sam poród trwał może z dwadzieścia minut robiłam wszystko co mówił gin i położna, :ico_haha_02: a sam moment kiedy położna maleństwo połozyła na moim brzuchu i powiedziała zdrowy chłopak był niesamowitym przeżyciem i zapomina się wtedy o bólu strachu i czuje się tylko szczęście

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość