witajcie.. dopiero sie zorientowalam ze przeniosłyscie sie na inne forum..
Nie pisałam długo , bo byłam tydzień w Wiedniu i u męża , posprzątać mu ten burdelik co narobił;-) A nawet niezle sie bawilam , fajnie wyjechac tak na jakis czas ..
U nas tak jak pisała lULU - tez wystapila goraczka , akurat bylismy w Wiedniu wiec bylam spokojna..
3 dni trwala , 39st. dawalam syropek truskawkowy ( Julka spijala ze smakiem ) i przechodzilo po czym znow wracało.. Ale na szczescie przeszlo..Trzeciego dnia chcialam jechac do lekarza, ale maz zadzwonil sie umowic i P. dr powiedziala ze jesli jest tylko goraczka i zadnych innych objawow to mamy nie przyjezdzac bo moze byc gorzej ..Chodziaż jest izolatka , mimo wszystko zarazki są w powietrzu,,i rzeczywiscie przeszlo..
lulu- dokonalas fajnego zakupu - Filipek napewno bedzie sie krzeselkiem bawil , Moja julka do dzis sie na nim bawi ..
Kupilam płyte teletubisiów - ale to fajna sprawa;-) Tubiś mówi mama- a Julka powtarza za nim, super..
Zawsze rano ogladala Puchatka i nauczyla sie tupacz nóżką i kucać gora - dól jak kubuś;-)
aga0406 tak to jest z nietrafionymi prezentami.. Najlepiej jak ktos zapyta albo da pieniądze , wtedy wiemy co z nimi zrobic , co dziecko potrzebuje..ja też jak bylam mlodsza nie mialam zielonego pojecia co sie kupuje dzieciom w tak mlodym wieku..
Magdzinka..własnie zwrocilam uwage ze cera Joasi jest taka ciemna, bardzo ładna. Bynajmniej dziewczyna bedzie miala powodzenie

i zaoszczedzi na solarium;-)
ML- tak to jest z facetami.. J ateż jestem ze tak powiem slomiana wdową..Nie jest to łatwe życie..
Wiem jak u mnie było .. Przyjeżdzal po 2 tygodniach na weekend i wszystko nas wkurzało..Ja staralam sie nie przywiazywac bo wiedzialam ze jutro , czy pojutrze odjedzie..Kupiłam sobie psa

zeby nie bylo mi tak smutno, ale bylam i tak samotna..
Mam znajoma ktorej maz niedawno pojechal za granice , ja zostawil z 3 dzieci..jest jej bardzo ciezko..Wzorowe małżeństwo.. poszła do psychologa ktory powiedzial ze nie widzi dalszego wspolnego zycia..
Także jesli możesz - jesli macie za co zyc , poproś meza zeby wrocil..Naprawde wiem co mówię .. Ktoś może powiedzieć ''a , jesli sie kochamy naprawde to nic nas nie rozdzieli'' wydaje mi się ze tak nie jest ..Długa rozląka sieje duze spustoszenie, nprawde..Są przypadki że ludzie tak zyja latami , ale w wiekszosci przypadków poprostu sie nie da..
Casami lepiej zyc na nizszym poziomie ale byc razem..Dziecko musi miec ojca , wzorce..
Nie wiem jak czesto twoj mąz jeżdzi i na jak długo, ale ciezka jest dluga rozlaka..
Jak ktos wyjezdza na ktotki czas , jednorazowo to nawet na dobre wychodzi , teskni sie za soba , docenia małzonka , i mozna sie odbić finansowo..
Ale na dluzszy czas sie nie da i czlowiek głupieje , zmienia się ..
Znajomy ktory pojechal zaczal podejrzewac swoją małzonke o zdrady ( 13letnie wzorowe małzenstwo) , ich zycie teraz to piekło ..A do niedawna żyli tacy szczesliwi ..Zastanawiali sie czy zaplacić za prąd czy kupić dziecku podrecznik - mimo wszystko wspierali się ..
A i u mnie nie bylo kolorowo.. Kłotnie tesknota , lzy.. Ah , szkoda gadac ..
Teraz czekam na powrót męża .. Zdecydowalismy ze kasa to nie wszystko..
A teras news- ZDECYDOWALISMY SIĘ NA DZIDZIUSIA

już napewno i mąż i ja;-) i Julka ;-0 Tak wspaniale sie bawi z dziecmi;-)
Zaczynamy starania w tym roku
Ale sie rozpisałam..
Życze wszystkim solenizantom wszystkiego najlepszego . Niestety nie potrafie wsklejac tak pieknych torcików. itp;-(
Miłego dnia