Strona 6 z 31

: 05 paź 2010, 16:56
autor: Pruedence
Anitko z tym kaszlem to po infkeci wirusowej dzieci kaszlą nawet do 4 tygodni (na zasadzie uszkodzenia nabłonka oddechowego przez wirusy, który musi się odbudować).

Co do buzi może być tak, że twój organizm się detoksykuje jak już nie palisz i wyrzuca z siebie wszystko i to minie. Warto sobie myć żelem antybakterynym i za bardzo się nie malować, żeby tego nie zapaprać.

Co do antybiotyków dawanych dzieciom w przychodniach to niestety są źle dawane za często w za małych dawkach i za krótko w efekcie jest teraz tyle bakterii opornych na prawie wszystko, że ja osobiscie jestem przerażona po tym co widzę w szpitalu.

Ela szkoda, że weekend się nie udał, oby tydzień był taki pozytywny jak poprzedni.

Ula- no kierowanie est ciężkie bo trzeba wymagac od ludzi a nie chce się na nich krzyczeć a na niektórych trzeba niestety
A u mnie dużo pracy ale ja tak lubię:) tyle że czasu dla dzieci mało :(

: 05 paź 2010, 16:58
autor: wisienka24
Anitko, może te wypryski to reakcja organizmu na brak nikotyny albo z przeziębienia? Kacperkowi dużo zdrowia życzę

Ela, a co to za imprezka na zamku? Zazdroszczę... :ico_wstydzioch:

Dziś wyrzucili mnie wcześniej z pracy.. bo niby wyglądam na przemęczoną i mam iść do domu odpocząć :ico_noniewiem: Może faktycznie nie wyglądam za specjalnie bo po szczepionce przeciw grypie jakoś mi tak... dziwnie, a z drugiej strony fajnie jak tak ktoś cię wykopie do domu żeby odpocząć..

Szymek kaszle jak cholera. Byliśmy u lekarza, na razie bez antybiotyków ale jak się nie poprawi to pewnie trzeba będzie podać. Póki co obserwujemy.

Życie jest ciężkie

: 05 paź 2010, 21:22
autor: Yvone
O widzisz Wisieńko, przynajmniej docenili Twoją pracę, to już coś. :-D
Ja przeciw grypie się nie szczepię. Bardzo ciężko przechodzę to szczepienie. Mam gorączkę i jestem przez parę dni nie do życia. Dziwne, że tak samo przechodzi to moja mama i moja córka. Wiem, że niby to normalna reakcja organizmu, ale po ostatniej szczepionce nie mogę się przełamać.

Pruedence, to dobrze, że jesteś zadowolona z pracy. Najważniejsze realizować siebie.

Imprezka jest w zamku Książ z okazji 30-lecia firmy teścia. Tak więc obecność rodzin "ojców założycieli" obowiązkowa. Idziemy się świetnie bawić i potańcować. Amisia zostaje z moimi rodzicami. Mam nową sukienkę (mama mi podarowała :-D ), ale raczej pójdę w tej nowej z czerwca, bo do tej z teraz nie mam butów, a tam mam prawie wszystko. Prócz białej kopertówki, ale się obejdzie. Chociaż mi szkoda, bo mam naprawdę piękną sukienkę od mamy.
Żałuję też, że nie ma mojej fryzjerki, a moje włosy (czytaj odrosty) wołają o farbę. Cóż, jakoś przeżyję, bez ekstra koloru. Do mojej fryzjerki chodzę od 3 lat i bardzo jestem z niej zadowolona i jakoś nie mam przekonania do innych.

Zakupy poskutkowały. Mój M przyznał mi rację, ale czekam jeszcze na jego przeprosiny. Należą mi się. A on dopóki tego nie zrobi, będzie miał nadal przekichane i jadał rzeczy bez smaku.

Przedszkole mnie naprawdę zaczyna irytować. Kupiłam wyprawkę - prawie 100 zł. Zapłaciłam za ręczniki papierowe 6 zł. Płacę za przedszkole ok. Dzisiaj zapłaciłam ubezpieczenie i komitet, bo co miesiąc 15 zł wołają komitetu. A tu się okazuje, ze jeszcze na jakieś książki do przedszkola 42 zł. Szlag, bez przesady :ico_zly: . Do tego jeszcze co miesiąc rytmika. Ale ok. Godziłam się na to.
Ale pieprznięte mamusie zaczynają się realizować na forum przedszkola :ico_zly: . Najpierw jedna wyskoczyła z zakupem maty w samochodziki, każdy ma dać po kilka zł, teraz druga z kwiatami i kurierem na dzień nauczyciela. Stwierdziłam, że nie dam. Bez przesady, w końcu to tylko przedszkole, a one jak nie mają co robić, to niech się realizują w ikenabie. Tu 5 zł, tu 6zł, za chwilę 10, a komitet co miesiąc. W żłobku płaciłam komitet i nie obchodził mnie Mikolaj, dzień dziecka, wycieczka nie wspomnę o wyprawce, bo na wszystko było. Toż to jakieś chore. :ico_olaboga: Przecież to jest przedszkole, to co będzie w szkole? Dzisiaj powiedziałam jednej "realizującej się inaczej", że jak chce, to niech daje i kupuje i wymyśla co jej się podoba, ja nie mam zamiaru w tym uczestniczyć. A jak mnie się zapytała dlaczego bombarduję jej pomysły, to odpowiedziałam, że są głupie. Ale to tylko 6 zł. A ja na to, że moje i ja decyduję, co z nimi robię i na co daję. Więcej się nie odzywała.

Nie wiem, czy Wam pisałam. Amelka została wytypowana do mówienia wierszyka na 60-ciolecie zespołu szkolno-przedszkolnego. Na razie tylko ona z jej grupy. Jutro mam dostać wierszyk i piosenkę, których mam ją nauczyć. Jeszcze nie wiem, co o tym myśleć.

: 08 paź 2010, 12:26
autor: karolina-ch
mam chwilke wiec wkleje kilka fotek
Obrazek

Obrazek
z mlodymi na weselu

Obrazek
wyjscie na poprawiny

Obrazek

Obrazek
Gdansk

Obrazek
we wladyslawowie

Obrazek
to ja miesiac temu

Obrazek
a to ja z amelka, obie po kapieli pare dni temu przed pojsciem lulu

Obrazek
brzuchol

: 11 paź 2010, 10:40
autor: Yvone
No Karolinko wyglądasz kwitnąco. Naprawdę pięknie.

A ja po imprezce i wróciłam tak zmęczona psychicznie, że nawet nie jesteście w stanie sobie wyobrazić. Ja po prostu nie mogę. Staram się, staram, ale chyba nic z tego. Zawsze uważałam, że to mój M nie potrafi się z nimi dogadać, ale to nie o to chodzi. Boże święty jak można tak się zachowywać wobec własnych dzieci. Przecież oni nie są w stanie zbudować normalnych relacji. Mają dwójkę i wiecznie jedno przez drugie zgarnia i wiecznie jeśli jednemu coś się w życiu uda, to drugie musi za to oberwać i być zdeptane. Przecież moi teściowie nie nadają się na rodziców więcej niż jednego dziecka. Oni nawet na właścicieli chomika się nie nadają. A potem zdziwieni, że mój M i jego siostra nie mogą na siebie patrzeć i się tak nie lubią. Przecież oni muszą zatruć ich wzajemne relacje, tak jak zatruwają moje i mojego męża. W sumie to przestałam dziwić się mojemu M, że chce mieć tylko jedynaka. Przy takich rodzicach, to on nie może mieć innego podejścia, a i tak święty człowiek, że dał się przekonać chociaż do jednego. Jest mu przez nich znowu tak przykro i najgorsze, że mnie na jego miejscu też byłoby bardzo przykro. A ja po prostu ich szczerze, ale to szczerze zaczynam nie znosić i jestem bardzo zła na siebie, że nic nie dałam tam po sobie poznać i jeszcze udaję, że jest ok. A przecież jako jego żona, to chyba mogę powiedzieć im, co o nich myślę. A ja głupia nie wtrącam się, tylko mnie złość gryzie.
Całe szczęście, że mieszkamy daleko i nie musimy się z nimi widywać. Chociaż i tak według mnie zbyt często się z nimi spotykamy, ale już moja w tym głowa, żeby to zmienić. Zresztą patrząc tak na nich, to i tak ich to nie obejdzie. Tym bardziej nie powinnam mieć skrupułów.
Rany, tu we Wrocławiu stanowimy szczęśliwe małżeństwo. Wspieramy się, kochamy, a wystarczy 5 minut z nimi i ja po prostu nie poznaję nas samych. To jest ponad moje siły.

: 15 paź 2010, 11:06
autor: karolina-ch
matko jaka tu cisza!!!!!!!!!!!!!!!! :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga:


napisze wam troche o moich lekach, przed porodem z amelka starsznei sie balam znieczulenia okolooponowego a w koncu bo tych prawie 24 godzinach tak popekalam ze i tak ej dostalam na cala operacje szycia, ja mialam pekniecie 3 stopnia, ale do czego zmierzam, bylam wczoraj u poloznej i pytalam o naciecia i cesarke i o rozne mozliwosci porodu, okazuje sie ze mozna miec cesarke na zyczenie a zeby naiely to juz nie tak latwo, dziwne to, w poniedzialek jade do szpitala na konsultacje z lekarzem (ponad godzina drogi autem od nas), mam zamiar z nim przedyskutowac wszystko dlatego ze ja sie boje jesli porod znowu bedzie tak dlugi jak tamten i jak znowu popekam to ja juz tam bede tak poszyta ze zrost na zroscie, a najgorsze ze mam wrazenie ze dziecko tez bedzie duze, amelka byla duza a teraz mi sie wydaje ze chyba nwet wieksze, przytylam 8 kg bo sie wazylam a mam tak napiety brzuch i czuje ze dzidzius jest wszedzie..nie wiem ale bardzo mnie boli od dluzszego czasu ten szef i wogole tam na dole, znowu mam problemy z chodzeniem bo mnie tam ciagnie i bardzo boli, zreszta po tym szyciu bolalo mnie czasem, na zmiane pogody, nawet jak sie kochamy z mezem to czasem mnie wlasnie tam bolalo i juz sama nie wiem, bardzo sie boje ze znowu popekam i bedzie jeszcze gorzej, a kogo to bedzie potem interesowac ze moge sie kochac z mezem w jednej pozycji bo zadna inna nie bedzie wchodzic w gre (to taki przyklad). poza tym w trakcie porodu malo co dostalam na bol, nie moglam urodzic lozyska, dwie polozne robily podejscie az w koncu jedna je prawie wyrwala ze mnie, szkoda gadac jak sobie przypomne, aha i nie wiem jeszcze mialam po porodzie problemy ze wzrokiem, przy mojej duzej wadzie, juz sama nie wiem....pojade w poniedzialek to bede z nim rozmawiac, poki co mam strasznie mieszane uczucia :ico_olaboga:

: 15 paź 2010, 15:14
autor: sylwia77
Hej dziewczyny,

Karolina mam nadzieje ze się porozumiesz z lekarzem i będzie tak jak chcesz. Ale tak sobie myślę co facet może wiedzieć o bólu przy porodzie. Nie wie jakie to straszne a decyduje jaką metoda ma kobieta urodzić czy naturalnie czy cesarka. Nie powinno tak być. Kobieta powinna sama decydować jak się boi bólu a nie, ze za wszelka cenę zmuszają do naturalnych porodów.

Karolina mi sie najbardziej podoba zdjecie z plazy. Takie wakacyjne az chce sie lata z powrotem.
Masz juz calkiem spory brzuszek.

Ja urodziłam naturalnie, ale tez błagałam o zrobienie cesarki. Lekarz mi odmówił i dalej musiałam się męczyć. W efekcie Patryk urodził się podduszony i dostał tylko 7 punktów.

Moj Patryk chodzi cały czas do przedszkola i nie miał ani jednego dnia przerwy od początku września. Jestem bardzo zadowolona z tego przedszkola.
Chociaż w tym miesiącu nazbierało sie wydatków na ubezpieczenie, kolko teatralne, rytmikę, jeszcze angielski został do zapłaty. I tak jest sporo taniej niż w prywatnym i zawsze cieplutko dzieci maja.

Ja w tamten weekend byłam na wyjeździe integracyjnym od piątku do niedzieli. Było bardzo fajnie i potańczyłam z kolegami z pracy do rana tylko niestety brak snu przez dwie noce odbił się na moim zdrowiu i w niedziele zaczęła mi już krew z nosa lecieć.
Byłam strasznie osłabiona, ale warto było jechać już dawno tak dobrze się nie bawiłam. Dobrze ze pogoda dopisała było cieplutko i bardzo słonecznie a większość atrakcji na dworze.

Anita co do Paryża to my nocowaliśmy w namiocie z Vacansoleil. To nie jest taki typowy namiot. Ma dwie sypialnie, lodówkę, 3-palnikowa kuchenkę w środku, komplet naczyń. Polecam, sprawdź sobie na stronie internetowej Vacansoleil. Najważniejsze ze było korzystnie cenowo, za 7 noclegów tylko 800 zl za nasza trójkę bardzo blisko Paryża. W hotelu musiałabym dużo więcej zapłacić. Byłoby jeszcze taniej bo namiot jest na 4 osoby dorosłe i 2 dzieci ale nie udało się nikogo znaleźć kto by z nami pojechał.

Tez mi się marzył wyjazd bez Patryka, ale nie miałam go z kim zostawić i chyba bym bez niego nie wytrzymała tygodnia.

Nie wiecie co się dzieje z Martą? Miała się przeprowadzić do Wrocka i nic już dawno nie napisała.

: 15 paź 2010, 15:24
autor: karolina-ch
odnosnie porodu to amelka ma znamie na czole i kazdy mowil ze to chyba przez dlugi porod

napisalam lekarz ale nie wiem czy to facet czy babka :ico_noniewiem:

: 17 paź 2010, 21:17
autor: 79anita
Witajcie:)
Ale nasze forum przechodzi kryzys. Ja też jakoś mam problem żeby usiąść i napisać pare sensownych zdań.
Ela napisz co cię aż tak wyprowadziło z równowagi bo bardzo ogólnikowo napisałaś.
Karolina jak masz wybór to masz nie lada problem. Ja chyba bym się na normalny porod nie zdecydowała cesarkę już znam :ico_oczko:
Sylwia wkleiłam sobie tą stronkę trzeba zbierać takie informacje. Ale wam zazdroszcze że jednak potraficie się tak zorganizować i zwiedzać. U nas brakuje pomysłow i kasy. Może za rok :ico_oczko:
Ania fajnie że dobrze ci się pracuje. Aż zazdroszcze bo ja dalej chodze na te beznadziejne rozmowy i mam już tego wiecznego szukania pracy po dzisurki w nosie.
Ula napisz czy jednak udało się Szymona wyleczyć bez antybiotyku. Bo ja wymiekłam ale sie zastanawiam czy to nie był blad.

: 18 paź 2010, 17:55
autor: Pruedence
Karolina ważne żebyś się czuła dobrze i bezpiecznie ze swoją decyzją, bo pród nie ma ma być traumą, jak tak źle znosiłaś poprzedni poród to masz pełne prawo do rozważania cesarki. Każdy jest inny, ja rodziłam naturalnie dwa razy i o wszem bolało ale jak bym miała trzecie też bym chciała naturalnie choć to zawsze zależy od okoliczności.

Sylwia fajnie że udał Ci się wyjazd:)

U nas bez rewelacji, Tosia chodzi do przedszkola, a Adaś choruje, cały ostatni tydzień chodziłam na rzęsach bo był strasznie zaflegmiony i w nocy spał tylko u mnie na kolanach w pozycji półsiedzącej na fotelu. W dzień wszystko roznosi :ico_szoking: normalnie Tosia przy nim to był aniołek, ten to wszystko rozwala rozrzuca, ściąga wyciąga normalnie masakra :ico_olaboga:

Cały weekendz byłam na kursie z usg tak, że niby dopiero poniedziałek aja wymęczona, okres infekcyjny w pełni tak że w pracy czasem zakręt trudno złapać tyle dzieci się przewija. Jakoś nie mogę się odnaleźć, bo jak już wracam do domu to mi się nic nie chce i mam wyrzuty sumienia że nic moim dzieciom nie organizuje, jak ja nie znoszę jesieni i zimy i krótkich dni i chlupy a tu tyle jeszcze do wiosny......