A ja pamiętam jak zaraz po ślubie wprowadziliśmy się na swoje mieszkanko mimo że nie było ogrzewania i ciepłej wody- ale co tam zawsze na swoim. Zanim dostaliśmy pozwolenie na podłączenie gazu był 22 grudnia. Zima trzaskająca (to był 2005 rok i taka bardzo mroźna zima po -20 na dworzu) a my tylko piecyk olejak mieliśmy. Ulubiona nasza pozycja to stanie okrakiem nad piecykiem jedno za drugim Ale fajnie było mimo wszystko. A jak już podłączyli gaz i ciepełko ruszyło to myślałam że ze szczęścia panów od gazu po nogach wycałuje
[ Dodano: 2008-12-17, 18:37 ]
Anake - Anka ma dobry pomysł z tym bigosem- będzie sobie mógł stać i stać bez szkody dla żołądków i kieszeni