Strona 7 z 18

: 22 wrz 2011, 17:38
autor: szkieletorek
Uważam że lepiej by sie przy mnie wywróciła 10 razy ale za 11 w koncu się jej uda.Albo by sie tej wody opiła ale na nastepny raz będzie pamietac jak sie zachowac w takiej sytuacji.No ale każdy ma inne metody .

: 22 wrz 2011, 19:31
autor: szkieletorek
szkieletorek, podziwiać Twoje metody wychowawcze, a co na to rodzice tej dziewczynki?
Rodzice nie byli zadowoleni raczej.Tak samo z tego że mała nie ubierałam bardzo grubo . Wolałam by lekko zmarzła niż mi się zgrzała i spociła.
Kiedyś się bardzo lubiliśmy a od czasu gdy zaszłam w ciążę się popsuło bardzo ale to jest baaardzo dużo opowiadania i nie chce nawet tego przypominać sobie bo potem to juz było coraz gorzej czepiali się szczegółów, jak kiedyś mała płakała że ja nóżka boli to zadzwoniła do mnie o 22 z wielka buzią co jej zrobiłam że ma jedna noge dłuższa,z że nie stanie na nózke. Ja wyłam chyba pół nocy bo myślę może faktycznie cos się jej stało przy mnie,może źlę stanęła , jak sie wywróciła to ja cos przeoczyłam, nie mówię że przy mnie nic jej sie stac nie mogło ale gdybym cokolwiek zauważyła to bym od razu reagowała i jechała na izbę przyjedź a nie podrzucała dziecko i udawała że nic się nie stało. No ale dobrze pojechałam rano jak zwykle do pracy i okazało się że nic małej nie jest , może jej zdrętwiała chwilowo nóżka a matka jest panikara i od razu jakimś cudem dojrzała że jedna noga dłuższa.A słowa sory nie usłyszałam .Ale szkoda o nich gadać bo mi sie włosy jeżą, mimo to i tak uwielbiałam moją prace a moją Olcie kocham nad życie.

: 22 wrz 2011, 19:47
autor: moni26
Ja jej nie zabierałam kamyków z drogi ale pokazywałam jak chodzic by sie nie potknąć.
i tak być powinno :ico_sorki:
najgorzej chować dziecko w szklanej kuli

: 22 wrz 2011, 19:49
autor: lilo
szkieletorek to bardzo niedobrze że postępowałaś z dzieckiem niezgodnie z poglądami rodziców. Ja bym cię zwolniła :ico_haha_01:

: 22 wrz 2011, 20:39
autor: szkieletorek
szkieletorek to bardzo niedobrze że postępowałaś z dzieckiem niezgodnie z poglądami rodziców. Ja bym cię zwolniła :ico_haha_01:
Teraz się nie lubimy , znaczy oni mnie , nas. Ale jak było dobrze to nie raz mówili do kogoś ,, Patrz jaka Ola jest grzeczna , to niania tak nauczyła,, Albo opowiadali jak mała sie zachowywała w danym momencie i mówili że fajnie że tak ją nauczyłam.
A tak w ogóle to jest nasza rodzina , siostra męża.

[ Dodano: 22-09-2011, 20:42 ]
Ja jej nie zabierałam kamyków z drogi ale pokazywałam jak chodzic by sie nie potknąć.
i tak być powinno :ico_sorki:
najgorzej chować dziecko w szklanej kuli
Ich syn , pierwsze dziecko ma 14 lat i dzik na potęgę.Boi sie wszystkiego, ludzi nowości. Jak ma katar to od razu dzwoni do mamy że jest bardzo chory , i mamo musimy jechac do lekarza bo jest niedobrze .Ciezko to opisac ale ona tez jest panikara i on ma to po niej .

: 22 wrz 2011, 21:06
autor: Murchinson
U mnie w domu nie było tematów tabu. Z mamą do tej pory możemy (ja i siostra) rozmawiać o wszystkim. To mama nas uświadamiała, zawsze powtarzała że jak będziemy miały ochotę na seks to żeby zastanowić się czy na pewno chcemy to zrobić z tym chłopakiem i pamiętać o zabezpieczeniu, a jeśli nawet by się tak zdarzyła że któraś z nas byłaby w ciąży to ona z domu nie wyrzuci tylko pomoże.
Dla niektórych to głupota by odpowiadać dziecku na wszystkie pytania ale ja uważam że lepiej by dowiedziała sie ode mnie
i tu się zgadzam w 100%
Popieram. Jak byłam w ciąży to mój siostrzeniec (4 lata) co chwila mnie pytał-a skąd się wziął w brzuchu Mateusz? a jak on z brzucha wyjdzie? a czy będzie go to bolało? itd. na wszystkie pytania dostał odpowiedź-na tyle szczegółową na ile można podać to 4-letniemu dziecku by zrozumiało.

[ Dodano: 22-09-2011, 21:09 ]
Ja jej nie zabierałam kamyków z drogi ale pokazywałam jak chodzic by sie nie potknąć.
i tak być powinno :ico_sorki:
najgorzej chować dziecko w szklanej kuli
Oj, znam to doskonale. Moje rodzeństwo cioteczne-mieli po 18 lat a kanapki rano pod kloszem zostawione i herbata w termosie zrobiona :ico_puknij:

: 22 wrz 2011, 21:33
autor: NICOLA_1985
mi właśnie też dokładnie chodzi o takie podejście, aby od początku tłumaczyć dziecku wszystko bo przecież nie zaczynamy wychowywać dziecka od wieku 13 lat gdy zaczyna się interesować sexem tylko od momentu narodzin, od początku trzeba budować otwartą relację, pokazać , że można nam ufać, że służymy rada i pomocą... jeśli dziecko od początku ma z nami dobry kontakt na pewno na nasze tłumaczenia nie będzie reagować śmiechem w duchu a i tak robić swoje tylko wysłucha naszych racji i później opowie nam o tym co myśli na ten temat, dlaczego uwaza akurat w ten sposób a nie inny, będzie pytać , pytać i jeszcze raz pytać...
o to własnie mi chodzi, oczywiście wizyta u ginekologa owszem , edukacja sexualna owszem, ja to nawet pokusiłabym się o pokazanie na żywo jak co wygląda, zabrałabym dziecko na porodówkę aby może nie zobaczyło ale usłyszało" odgłosy porodu", teraz w tv leci fajny program na mtv "licealne ciąże" jest na prawdę dużo sposobów jak można dziecku pokazac co je czeka w razie wpadki i uświadomić czy na prawdę warto już teraz w tym wieku, po za opowiadaniem do czego służy prezerwatywa czy tabletki anty trzeba zawsze też dodać, że żadna metoda antykoncepcyjna nie chroni w 100% przed ciążą lub jakąś chorobą weneryczną, ja też bym zapytała o to czy zastanowiła się nad tym czy w razie wpadki chciałaby spędzić z tym chłopakiem resztę życia, czy ten chłopak o niej poważnie myśli bo jak dowie się o ciązy to może ją zostawić skoro jest dla niego tylko sexualną rozrywką, żeby się zastanowiła czy chce akurat teraz, z tym facetem, w tym wieku , czy nie może jeszcze poczekać na bardziej odpowiedni czas? syna będę uświadamiała też w tym, że w razie wpadki będzie musiał wziąś całą odpowiedzialność na siebie, bo kobietra w ciaży zwłaszcza taka ledwo po gimnazjum raczej do pracy nie pójdzie.. 100 pytan do... i na to samo mam nadzieję, że na tyle będziemy przed sobą otwarci , że nie będzie tematów tabu , że wszystko bedzie jasne. najwazniejsze zeby dzieci wiedzialy ze w razie czego zawsze mogą liczyć na swoich rodziców , dużo zależy od wychowania , jeśli się z dzieckiem nie rozmawia tylko nagle przypominamy sobie "aha ona ma 14 lat to trzeba by było z nią pogadac o sexie" to można się wtedy ciężko zdziwic ze nasze dziecko wie już wiecej na ten temat od nas..
ja wiem ze czasy sie zmieniaja i jak moje dzieci beda w tym wieku dorastania to wszystko pojdzie jeszcze bardziej do przodu niż jest teraz ale wierze w to ze jesli bede z nimi miała stały dobry kontakt i tak jak do tej pory bede rozmawiała z córką i tłumaczyła jej ( bo z synem na razie sobie jeszcze nie pogadam za bardzo :ico_oczko: ) wszystko cierpliwie to moja praca przyniesie porządane skutki i nie zdziwię sie nagle, ze mam już młoda kobietkę w domu tylko obydwie bedziemy dorastać do tego momentu powoli i na spokojnie

: 23 wrz 2011, 09:49
autor: moni26
A tak w ogóle to jest nasza rodzina , siostra męża. .
to również duzo wyjaśnia...

: 23 wrz 2011, 10:21
autor: ramonka
zabrałabym dziecko na porodówkę aby może nie zobaczyło ale usłyszało" odgłosy porodu",
uraz na całe zycie
nie wytłumaczysz dziecku ze za 10 lat bedzie bolało mniej jak dla mnie pomysł masakra :)
to również duzo wyjaśnia...
mi niewiele, bo mimo tego, ze ja popieram niektore metody o jakich pisze szkieletorek to i tak byłabym wsciekła gdyby ktos postępował wbrew mojej woli
no i druga rzecz jaka mi się nie podoba to podejscie - jestem lepsza niż matka
:ico_nienie:
aczkolwiek roznie to bywa

: 23 wrz 2011, 10:58
autor: szkieletorek
A tak w ogóle to jest nasza rodzina , siostra męża. .
to również duzo wyjaśnia...
No zgadza się.
Rozumiem jak piszecie że wam się nie podoba że robiłam wbrew ich zasadom .Tylko że tak oni bardzo chcieli mieć grzeczną mądra dziewczynkę ale nie mieli ani siły ani czasu ani chęci na to by to wypracować, by wytłumaczyć.Pracowali i nadal pracują do wieczora od 6:30 i tak jak było z nocnikiem , mówi do mnie weź ja naucz bo ja nie mam siły i co ja mówiłam uczyłam pilnowałam do tej godz której pracowałam a oni jak wracali to nie robili tego bo im się nie chciało, tak samo z odstawieniem smoka z przejściem kryzysu 2 latka z odstawieniem butelki i masa rzeczy która wiązał się z tym że mała sie buntowała płakała i było ciężko, ale oni wiedzieli o tym i chcieli tak bo woleli by mała mnie płakała i bym ja sie z nia męczyła. Więc ja uważam że źle nie robiłam .
Nigdy nie usłyszałam od niech że mam tak nie robić, zazwyczaj po jakimś czasie gdy efekty były widoczne to słyszałam pochlebne słowa,no jedynie wtedy gdy była akcja z moja ciąża to wtedy już byle pierdoła była wielka afera i o wszystko byłam oskarżana że biję dziecko itp ale to mało ważne bo mnie nie lubili i szukali dziury w całym a ja wiem że nigdy na nia ręki nie podniosłam , i mam nadzieje że na zadne dziecko nie podniosę bo sama dostałam jako dziecko i wiem co to znaczy .