Strona 7 z 24

Re: Jesienne dzieciczki 2012

: 29 gru 2012, 17:20
autor: meggi_24
Sylwia życzę Pawełkowi teraz dużo zdrówka. :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: Pewno sie od was zaraził. Ja Antosi na odporność teraz daję kropelki Dicoflor- lekarka mi poradziła.
Ja też coś wiem o trzymaniem dziecka pod kloszem, z każdą pierdołą lecę do lekarza, bo się boję czy Antosia znów czegoś nie załapała. Ale odkąd wyszłyśmy ze szpitala jest na razie zdrowa. Teraz ma tylko lekki katarek, ale się zaraziła od Bartka.
Wczoraj też byłam u lekarza, 40 minut czekaliśmy na poczekalni, ale mala jest zdrowa.

Dziś mam jakiś taki senny dzień, wstałyśmy z małą o 11 :ico_szoking: i jeszcze nawet obiadu nie ma. Nie chce mi się nic. Mamy jeszcze dużo po świętach jedzenia, to mężulec pewno coś dla siebie znajdzie.

Kupiłam dziś na allegro Antosi sukieneczkę robioną na szydełku z Abrakadabra. Nówka kosztuje 300 zł a ja kupiłam za 49. Bardzo się cieszę

Obrazek

Re: Jesienne dzieciczki 2012

: 29 gru 2012, 17:24
autor: meggi_24
Sylwia coś mało odporne te nasze maluszki. Pamiętam że z Bartusiem nie przejmowałam się aż tak bardzo. A teraz tak fiksuję jakby to było nasz pierwsze dziecko, a nie drugie.

Sylwia ja na ciebie liczę, że bedziesz się pojawiać :ico_sorki: :ico_sorki:

Re: Jesienne dzieciczki 2012

: 30 gru 2012, 22:07
autor: meggi_24
Tosię dziś coś męczy. Miała gorączkę 37,2. Dałam jej Pedicetamol i śpi, ale cały dzien marudna. Ehhh.. mykam

Re: Jesienne dzieciczki 2012

: 31 gru 2012, 13:52
autor: tibby
Czuje może napięcie noworoczne ;-)

Re: Jesienne dzieciczki 2012

: 31 gru 2012, 20:31
autor: sylwiab0000
Sylwia ja na ciebie liczę, że bedziesz się pojawiać
postaram się

Megi-24 śliczną kupiłaś sukieneczkę dla Antosi :-)

tibby u ciebie juz 12 tydzien. Kurcze jak ten czas leci :ico_szoking:

Dzisiaj byłam robić zakupy na prezent z okazji chrzcin.
Moja siostra zrobi tort z pampersów.
Dorzucę do niego jeszcze bluzeczkę, kilka pieluszek flanelowych, skarpetki i aniołka.
Byłam tez z Szymkiem na spacerku i karmiliśmy kaczki.
Po drodze było ślisko i mały fikał co chwilę.

Re: Jesienne dzieciczki 2012

: 31 gru 2012, 20:32
autor: sylwiab0000
Wszystkiego najlepszego na Nowy Rok i aby był on lepszy od mijającego oraz aby omijały nas choróbska. :ico_buziaczki_big:

Re: Jesienne dzieciczki 2012

: 31 gru 2012, 21:02
autor: meggi_24
Wszystkiego co Najlepsze w Nowym Roczku 2013!! Dużo Szczęścia i Zdrówka dla Nas i Maluszków!!! :ico_urodzinki: :ico_urodzinki: :ico_urodzinki:

My siedzimy w domku, mieliśmy iść do mojego brata, ale dzieciaki przeziębione i nic z tego :ico_noniewiem: Ale co tam. Zrobiłam sałatkę gyros, krokieciki do tego barszczyk, chce zrobić paszteciki z ciasta francuskiego z pieczarkami i parówkami. Mamy pikolo więc będzie fajnie. Mężulec kupił petardy żeby Bartek mial frajdę :-D


Dzisiaj byłam robić zakupy na prezent z okazji chrzcin.
Moja siostra zrobi tort z pampersów.
Dorzucę do niego jeszcze bluzeczkę, kilka pieluszek flanelowych, skarpetki i aniołka.
Fajny prezencik :))

Re: Jesienne dzieciczki 2012

: 31 gru 2012, 21:03
autor: meggi_24
Czuje może napięcie noworoczne ;-)
Może a może nie. Bardzo marudna ostatnio, ale na zęby to chyba za wcześnie :ico_noniewiem:

Re: Jesienne dzieciczki 2012

: 31 gru 2012, 21:28
autor: tibby
no chyba tak... aczkolwiek, nigdy nie masz stu procent pewności. może jakiś skok rozwojowy?

Re: Jesienne dzieciczki 2012

: 04 sty 2013, 10:54
autor: sylwiab0000
Witam w Nowym Roku
My siedzimy w domku
My również, a do północy to siedziałam sama, bo mąż był zmęczony i poszedł spać o 22. :-D

Pawełek ma chrypkę i zastanawiam się czy iść z nim do lekarza, bo obawiam się że w przychodni może jeszcze coś złapać.
Na główce pojawiła się ciemieniucha i smaruje mu oliwką i zczesuję.
Ogólnie to jakiś on taki marudny, Szymon był dużo spokojniejszy.
Wczoraj byłam z Szymkiem na dłuższym spacerku.
Masakra.
Zapierał się jak osiołek i chciał iść tam gdzie on chce a miałam parę spraw do załatwienia.
Ludzie się za nami rozglądali na ulicy, bo tak strasznie lamentował, bo chciał postawić na swoim.
Oczywiście musiał wejść na każde napotkane schodki.
Na jednych fiknął koziołka i tak się rozpłakał ze musiałam go nieść na rekach.